Droga stal winduje ceny żyraf i słoni

Ryszard Gromadzki
opublikowano: 2004-05-06 00:00

Zwierzęta, pięciometrowy cyklista, a może karoseria do porsche? Jan Rospak nie takie rzeczy robił już z wikliny — i stali.

Wiklinowy kolarz z Odolanowa w miejscowości Haveluy, obok którego w lipcu przemknie peleton Tour de France, żywcem przypomina Lance Armstronga, amerykańskiego cyklistę, który w tym roku będzie po raz szósty z rzędu ubiegał się o zwycięstwo w „Wielkiej Pętli”. Żółta koszulka, charakterystyczna, pochylona sylwetka.

— Kolarza robiliśmy przez 10 dni. Merostwo miasta leżącego na trasie wyścigu uznało, że taka figura zwróci uwagę telewizji i kibiców — mówi Jan Rospek, właściciel firmy Kepsor z Odolanowa, specjalizującej się w produkcji wiklinowych zwierząt i całej gamy niezwykłych wyrobów z tego materiału.

Francuzi dobrze wiedzieli, gdzie mogą zrealizować nietypowe zamówienie. Kepsor to prawdziwy potentat.

— W ciągu roku sprzedajemy kilka tysięcy wiklinowych figur, w 95 proc. trafiają one na rynki krajów Unii — twierdzi Jan Rospek.

Przystanek Niedźwiedź

Firma z Odolanowa jest przykładem, jak można robić biznes bez wielkiego kapitału czy koneksji.

— Startowaliśmy trzy lata temu, praktycznie bez pieniędzy. Na początku firma parała się produkcją zwierzątek z trawy, później za namową mojej żony zmieniliśmy materiał na wiklinę. Po kilku miesiącach otworzyliśmy punkt sprzedaży w miejscowości Niedźwiedź, przy trasie Poznań-Katowice — wspomina Jan Rospek.

W sklepie zatrzymywało się wielu zachodnich turystów.

— Dopytywali się o producenta i w ten sposób trafiali do Odolanowa. Wieść szła dalej, w końcu zaczęli docierać do nas kontrahenci zamawiający całe tiry figur — mówi szef Kepsoru.

Obecnie firma produkuje 180 wzorów wiklinowych figur, chronionych patentami. Według Jana Rospka, w ubiegłym roku obroty sięgnęły kilkaset tysięcy złotych, w tym mają być jeszcze wyższe.

— Zamówień jest coraz więcej — twierdzi właściciel Kepsoru.

Firma ma kontrahentów w Holandii, Austrii, Niemczech, Francji, Szwecji, Szwajcarii i innych krajach. Rozwija również sieć sprzedaży w Polsce.

— Otwieramy czwarty sklep, pod Bydgoszczą. Docelowo chcemy mieć ich przynajmniej 10, w sąsiedztwie wszystkich największych miast — deklaruje Jan Rospek.

Słonie będą droższe

Wytwarzaniem wiklinowych zwierząt zajmuje się w sezonie (trwa od marca do grudnia) 70 osób.

— To manufaktura. Maszyn używamy tylko przy produkcji metalowych stelaży, które później okłada się wikliną — wyjaśnia Jan Rospek.

W ciągu roku Kepsor przetwarza ponad 100 ton wikliny i blisko 10 ton stali.

— Bez stali nie mogę się obejść, a ta od stycznia podrożała o 140 proc. Chcąc nie chcąc, muszę podnieść ceny niektórych wyrobów, przynajmniej słoni i żyraf — ubolewa Jan Rospek.

Kilkumetrowej wysokości figury tych zwierząt kosztują obecnie 4,5 tys. zł.