Dwa dni do Moody's. "Polska i tak ma lepsze noty niż Węgry"

Jagoda Fryc
opublikowano: 2016-05-11 12:00

Zdaniem Seweryna Masalskiego z MM Prime TFI, gorsze nastroje na warszawskim parkiecie to efekt flauty na rynku surowców. Cięcie ratingu przez agencję Moody’s nie ma dla giełdy znaczenia.

3 PYTANIA DO SEWERYNA MASALSKIEGO, ZARZĄDZAJĄCEGO FUNDUSZAMI MM PRIME TFI

Seweryn Masalski, zarządzający MM Prime TFI
Fot : Marek Wiśniewski, "Puls Biznesu"

1 Czy wtorkowe spadki na GPW należy wiązać z powrotem obaw o obniżkę ratingu Polski przez agencję Moody’s?

Skalą przeceny GPW wyróżnia się negatywnie na tle innych giełd. Częściowym wytłumaczeniem jest gorsze zachowanie cen surowców, przede wszystkim miedzi — indeks ciągnie w dół przede wszystkim KGHM. Ta sesja wpisuje się w trend z ostatnich tygodni — po silnym odreagowaniu w lutym i marcu jesiennej bessy na indeksie WIG zagraniczny kapitał znów preferuje inne, bardziej atrakcyjne rynki, zwłaszcza rozwinięte, które nie są uzależnione od cen surowców.

2 Piątkowa decyzja agencji Moody’s nie ma już znaczenia dla rynku?

Rynki zdyskontowały już obniżkę ratingu przez Moody’s. Spekulowano na ten temat już od momentu styczniowej, niespodziewanej podwyżki przez Standard & Poor’s. Spadek cen polskich obligacji i kursu złotego w kwietniu może świadczyć o dostosowaniu rynków do obniżki przez kolejną agencję. Rentowności polskich 10-latek w pewnym momencie zrównały się z węgierskimi, mimo że rating Węgier jest na poziomie nieinwestycyjnym, kilka stopni niżej niż Polski, a kurs kontraktów CDS zabezpieczających przed niewypłacalnością kraju w przypadku Budapesztu wciąż jest około dwóch razy wyższy. Ja też obstawiam decyzję o obniżce ratingu przez Moody’s. Oprócz różnych sygnałów wysyłanych przez samą agencję zwraca uwagę także fakt, że cała wielka trójka ratingowa zazwyczaj ma podobne opinie o wiarygodności kredytowej poszczególnych krajów i rzadko kiedy różnice w ocenie są większe niż jeden poziom. Tymczasem obecnie to Moody’s ma najwyższą ocenę — o dwa poziomy powyżej S&P. Wpływ tej decyzji na ceny polskich aktywów będzie stosunkowo niewielki, w porównaniu z innymi czynnikami — takimi jak choćby globalna skłonność do ryzyka, Brexit czy sytuacja w Chinach. Niektóre instytucje mają co prawda ograniczenia statutowe co do inwestowania w zależności od określonych ocen agencji ratingowych, ale najczęściej dotyczy to podstawowej granicy między ratingiem inwestycyjnym a śmieciowym, czyli między BB a BBB. Od tej granicy Polskę dzieli jeszcze kilka poziomów i jesteśmy w dużo lepszej sytuacji niż takie kraje, jak Węgry, Turcja i Meksyk.

3 W lipcu rating dla Polski zrewiduje agencja Fitch. Czego można się spodziewać?

Obniżka ratingu przez Fitch wydaje się bardzo prawdopodobna, biorąc pod uwagę, że ocena wiarygodności kredytowej Polski przez tę agencję jest wyższa o jeden poziom od oceny S&P. Konsekwencje ponosimy już teraz — to względnie wysokie rentowności obligacji i słaba waluta.