Michał D. i Paweł N. to kontrowersyjni inwestorzy, którzy rozdawali karty w takich giełdowych firmach, jak Calatrava Capital, Mostostal Export, PC Guard czy Chemoservis-Dwory, a od kilku lat co i rusz muszą tłumaczyć się ze swych biznesów przed organami ścigania. Prokuratura Regionalna w Lublinie właśnie skierowała do sądu akt oskarżenia w sprawie próby wrogiego przejęcia spółki telekomunikacyjnej Softnet Group (SG). Dotyczy 13 osób, w tym Michała D. i Pawła N.
- Pięć osób, m.in. Michała D., oskarżyliśmy o pranie brudnych pieniędzy oraz wyrządzenie amerykańskiej spółce, będącej właścicielem SG, szkody wysokości 18,7 mln zł, a kolejnych osiem osób, wśród nich Pawła N., o pranie pieniędzy – informuje Karol Blajerski, rzecznik prasowy Prokuratury Regionalnej w Lublinie.

Spółka za bezcen
SG to spółka telekomunikacyjna znana głównie z tego, że w 2017 r. Play kupił od niej za 81 mln zł częstotliwości umożliwiające oferowanie szybkiego mobilnego internetu. Akt oskarżenia dotyczy wydarzeń, które nastąpiły dwa lata wcześniej. Wtedy to jeden z cypryjskich wehikułów Michała D. kupił cały Softnet za… 2 mln zł, których zresztą nie zapłacił.
W 2015 r. właścicielami SG, za pośrednictwem amerykańskiej firmy Creative Development (CD), byli rodzimi biznesmeni Dariusz Górecki i Maciej Chorążak. Ich bliskim współpracownikiem był Michał W. i to właśnie on w lutym 2015 r. w imieniu CD sprzedał Softnet za nieco ponad 2 mln zł cypryjskiej firmie ITD&ITP, formalnie reprezentowanej przez Martę Z., konkubinę Michała D., a faktycznie kontrolowanej przez niego samego. Przy czym o ile udziały spółki przeszły na nabywcę od razu, o tyle płatność została odroczona o trzy lata i w żaden sposób jej nie zabezpieczono.
Marta Z. szybko zmieniła zarząd Softnetu, powołując do niego Michała W. i współpracownika Michała D., czyli Tomasza P. Ci już następnego dnia - w towarzystwie prawnika, notariusza i ochroniarzy - wtargnęli do siedziby Softnetu i ją przejęli. Dariusz Górecki i Maciej Chorążak zareagowali pozwami sądowymi. W ramach zabezpieczenia ich roszczeń sąd ustanowił w październiku 2015 r. zarządcę przymusowego, który przejął władzę nad SG. Próba wrogiego przejęcia spółki zakończyła się więc fiaskiem, ale to nie był koniec tej historii.
Łańcuszek transakcji
Dariusz Górecki i Maciej Chorążak zawiadomili też prokuraturę, co zaowocowało postawieniem Michałowi W. już w 2016 r. zarzutu karalnej niegospodarności i wyrządzenia amerykańskiemu CD szkody wielkich rozmiarów. Prokuratura ocenia tę szkodę na 18,7 mln zł, opierając się na opiniach biegłych, którzy wartość Softnetu w momencie sprzedaży oszacowali na prawie 21 mln zł. A gdzie tu pranie pieniędzy? Chodzi o to, że między 2015 a 2019 r. udziały w SG zostały przeniesione za kwoty od 10 do 20 tys. zł na pięć kolejnych firm cypryjskich i polskich. Co zdaniem śledczych „wypełniło znamiona przestępstwa prania brudnych pieniędzy”. Przy czym, według prokuratury, wszyscy kolejni nabywcy byli „faktycznie zarządzani przez Michała D.”
Jak bowiem wielokrotnie pisaliśmy w „PB”, po tzw. aferze Optimusa (patrz ramka obok) kontrowersyjny inwestor wolał kontrolować wydarzenia z tylnego siedzenia, za pomocą zapewniających anonimowość cypryjskich wehikułów i licznych współpracowników, często zasługujących na miano słupów. Z naszych informacji wynika, że większość z 13 oskarżonych w sprawie SG zeznała, że w wydarzeniach wokół spółki odgrywali jedynie formalną rolę, a o wszystkim decydował Michał D.
Jaki związek ze sprawą Softnetu ma Paweł N., z którym Michała D. łączyła nie tylko znajomość biznesowa i towarzyska, ale nawet wspólny gabinet prezesa Calatravy Capital (pierwszy z inwestorów był prezesem tego inwestycyjnego butiku, drugi formalnie tylko doradcą zarządu)? Jednym z kolejnych nabywców SG była cypryjska spółka Roadfence Trading and Investments, kontrolowana właśnie przez Pawła N.
W 2019 r., kiedy obaj kontrowersyjni inwestorzy byli już poróżnieni, Paweł N. w rozmowie z „PB” twierdził, że przy tej transakcji działał w dobrej wierze i został „wykorzystany” przez Michała D. Ten ostatni natomiast zapewniał, że „nigdy nie było żadnego wrogiego przejęcia Softnetu”, a wszystkie kolejne umowy kupna udziałów spółki miały charakter rynkowy. Niską cenę transakcji z lutego 2015 r. i odroczony termin płatności Michał D. tłumaczył natomiast tym, że SG miał wtedy duże zobowiązania, rzędu 7-8 mln zł, i nadawał się do upadłości.
Prawnicy i zarządca pod lupą
Co ciekawe, wysłanie aktu oskarżenia nie oznacza końca śledztwa w sprawie Softnetu. Z informacji „PB” wynika, że lubelska prokuratura wciąż wyjaśnia, czy w tej sprawie przestępstw nie dopuścili się prawnicy, współdziałający z Michałem D., oraz jego zaufany notariusz. Z kolei Prokuratura Okręgowa w Warszawie prowadzi śledztwo dotyczące działalności spółki IT Res, czyli pierwszego zarządcy przymusowego SG (dziś jest nim już inny podmiot).
IT Res sprzedał częstotliwości internetowe, a także adresy IP Softnetu, a następnie uiścił należne podatki i spłacił wierzycieli spółki. Po tym zostało mu w kasie ponad 54 mln zł. To, co się stało z tymi pieniędzmi, jest właśnie przedmiotem warszawskiego śledztwa. Zdaniem sądu, który ustanowił zarządcę, IT Res zainwestował ponad 54 mln zł bez zgody sądu i tym samym nadużył uprawnień. Maciej Pietrzak, prokurent samoistny IT Res, zapewnia jednak, że działał zgodnie z prawem. W tej sprawie nikt na razie nie usłyszał zarzutów.
W związku ze sprawą Softnet Group Michał D. przebywa w areszcie od lutego 2020 r. Równolegle trwają dwa jego procesy karne. Pierwszy dotyczy jednej z najgłośniejszych afer w historii GPW, czyli wydarzeń z… 2006 r., kiedy to Michał D. przejął kontrolę nad Optimusem (dziś CD Projekt). Zdaniem prokuratury było to możliwe dzięki sfałszowaniu uchwały rady nadzorczej, o co oskarżony jest m.in. Michał D. (trwa ponowny proces). W drugiej ze spraw inwestor stoi pod zarzutami niegospodarności na prawie 20 mln zł przy sprzedaży nieruchomości przez spółkę z grupy Mostostalu-Export oraz pranie pieniędzy pochodzących z tej transakcji.
Michał D. podejrzany też jest o tzw. korupcję gospodarczą, czyli wręczanie łapówek Piotrowi K., byłemu prezesowi Idea TFI, w zamian za obejmowanie przez fundusze Idei obligacji Calatravy Capital. A w jeszcze innym śledztwie prokuratura bada, czy Michał D. w latach 2015-17 nie próbował w bezprawny sposób przejąć kontroli nad spółkami z cennymi nieruchomościami, których udziałowcem jest jeden z najbogatszych Polaków, 92-letni Sobiesław Zasada. W tej sprawie na razie nikt nie usłyszał zarzutów.
Paweł N. od jesieni 2018 r. jest osobą prawomocnie skazaną za tzw. insider trading, czyli wykorzystywanie informacji poufnych przy handlu w 2010 r. akcjami trzech giełdowych firm: Techmeksu, Dreweksu i PC Guarda. Inwestor (wraz ze znajomym) kupował je tuż przed upublicznieniem informacji, że w te właśnie spółki zainwestuje zarządzana przez niego Calatrava Capital (CC), również notowana wówczas na GPW. Paweł N. usłyszał wyrok 80 tys. zł grzywny i przepadek części korzyści majątkowej uzyskanej w wyniku przestępstwa.
Jednocześnie były prezes i kluczowy akcjonariusz CC podejrzany jest o wyłudzenie z PKO BP trzech kredytów o wartości 2 mln zł. Oszustw kredytowych miał dopuścić się w 2015 r. w oddziałach państwowego banku, zlokalizowanych w kilkutysięcznych mazowieckich miasteczkach: Zwoleniu i Przysusze. Dodatkowo w 2010 r. warunkowo umorzono wobec Pawła N. postępowanie karne o przestępstwo z art. 263 par. 3 kk, mówiącego o udostępnianiu lub przekazywaniu broni palnej lub amunicji osobie nieuprawnionej.