Portugalia przeszła test i nie zagroziła aukcji polskich papierów. Następny egzamin w kwietniu.
Rząd w Lizbonie na wczorajszej aukcji dwuletnich obligacji chciał pożyczyć co najmniej 750 mln EUR. Udało mu się zgarnąć 1 mld EUR.
— Dobrą informacją jest to, że średnia rentowność nie przekroczyła 6 proc. In minus zaliczam stosunek popytu do podaży: tylko 1,6 — ocenia Marek Rogalski, analityk DM BOŚ.
Rynek oczekiwał rentowności 6,2 proc.
— Z aukcji na aukcję rentowność będzie jednak rosła — uważa Marcin Kiepas, analityk X-Trade Brokers (XTB).
Kolejny egzamin rząd w Lizbonie czeka w kwietniu.
— Ryzyko niewypłacalności krajów z grupy PIIGS jest wysokie. Kryzys może eskalować w kwietniu, kiedy Portugalia i Hiszpania będą musiały zrolować zadłużenie. Wtedy podaż będzie znacznie większa — mówi Marek Rogalski.
Portugalia będzie musiała zrolować około 5 mld EUR. Natomiast Hiszpania trzy razy tyle, ale, zdaniem Marcina Kiepasa, na razie nie będzie problemów z finansowaniem.
— W przypadku Portugalii problemy pojawią się w czerwcu, bo inwestorzy będą żądać coraz wyższych premii za ryzyko, jednocześnie bojąc się dużego zaangażowania na tym rynku — przewiduje analityk XTB.
Na razie jednak rynek jest spokojny. Na wczorajszą aukcję zareagował spokojnie: euro umocniło się wobec dolara, ale wobec innych walut, m.in. franka — już nie.
— Rynek czeka na decyzję szwajcarskiego banku centralnego. Po wczorajszych danych o inflacji oczekuje, że stopy procentowe mogą zostać podniesione znacznie szybciej, nawet w czerwcu — uważa Marek Rogalski.
Napięta sytuacja w krajach PIIGS nie zmniejszyła jednak popytu na polskie dwulatki. Na wczorajszej aukcji resort finansów sprzedał obligacje o wartości 4,5 mld zł.
— Popyt był przyzwoity. Problemy ze sprzedażą papierów możemy mieć dopiero, gdy Portugalii powinie się noga — uważa analityk DM BOŚ.
Marcin Kiepas dodaje, że na sytuację na rynku polskiego długu wpływać będą wtorkowe dane o inflacji.