Do 2010 r. udział wielkich sklepów i dyskontów w detalu wzrośnie do 50 proc. Dlatego mniejsze firmy muszą zewrzeć szyki.
Krajowi detaliści muszą się wziąć w garść i szybko tworzyć sieci.
— Udział nowoczesnych kanałów dystrybucji (super- i hipermarkety oraz dyskonty) w sprzedaży detalicznej w Polsce powinien wzrosnąć w latach 2008-2010 r. do 50 proc. — prognozuje Jonathan Reynolds, dyrektor Oxford Institute of Retail Management (OIRM).
Obecnie sięga on 40-41 proc., podczas gdy jeszcze pod koniec lat 90. wynosił 20 proc.
Nieuchronny wyścig...
Jonathan Reynolds przekonywał wczoraj w Warszawie uczestników Forum Handlu Detalicznego BestShop, że firmy handlowe w Polsce, tak jak na całym świecie, będą zmuszone wziąć udział w wyścigu, którego celem jest maksymalne zwiększenie skali sprzedaży, co da im możliwość zaoferowania niskich cen i przetrwania w obliczu coraz ostrzejszej konkurencji. Podkreślił ogromny dystans dzielący większość firm handlowych od amerykańskiego lidera tego wyścigu.
— Na koniec 2004 r. tylko sześć rynków (USA, Japonia, Wielka Brytania, Niemcy, Francja, Chiny) miało większą sprzedaż detaliczną niż sam Wal-Mart — mówi szef OIRM.
Obroty handlowego giganta, który zadeklarował chęć wejścia do Polski, sięgnęły w 2004 r. 235 mld EUR.
...i jego zwycięzcy
Jonathan Reynolds dodaje, że efektem rosnącej konkurencji i szybkiej ekspansji sieci sklepów dyskontowych w Europie jest znaczące obniżenie cen, m.in. produktów żywnościowych, co rykoszetem uderza także w producentów.
W Niemczech udział dyskontów w sprzedaży artykułów spożywczych sięga już prawie 40 proc. Polska jest jeszcze daleko w tyle, z udziałem zbliżającym się do 10 proc., ale — jak podkreślają zgodnie eksperci — sieci dyskontowe (np. Biedronka, Lidl, Netto) są obecnie najszybciej rozwijającym się działem handlu.
Andrzej Faliński, sekretarz generalny Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji, uważa, że dalsza integracja i konsolidacja handlu detalicznego w Polsce jest nieunikniona.
— Wygra ten, kto zwiększy skalę działania dzięki rozwojowi organicznemu lub konsolidacji — mówi Andrzej Faliński.