Wieczorne wieści z PGE i poranne z Enei wyraźnie zaniepokoiły rynek. Akcje obu spółek traciły na środowej sesji po kilka procent, a nastroju nie zmieniła nawet wypowiedź Wojciecha Dąbrowskiego, szefa PGE. Paweł Szczeszek, prezes Enei, głosu nie zabrał.
PGE liczy na państwo
Obie firmy zaanonsowały to samo — planują emisję akcji stanowiących 20 proc. obecnego kapitału zakładowego, bez prawa poboru, za to z prawem pierwszeństwa przydziału dla akcjonariuszy, którzy mają udział na poziomie minimum 0,1 proc. PGE chce pozyskać około 3,2 mld zł, a Enea wartości emisji nie podała. Przy obecnej wycenie rynkowej wartość tych akcji mogłaby sięgnąć 750 mln zł.

PGE jasno wskazała, że liczy na wsparcie głównego akcjonariusza, czyli skarbu państwa (ma 57 proc. kapitału), któremu oficjalnie przekazała zaproszenie do wzięcia udziału w emisji. Proponuje, by z państwowej kiesy przeznaczono minimum 1,834 mld zł — wtedy udział skarbu pozostanie bez zmian, a maksimum 3,197 mld zł — wtedy jego udział wzrośnie. PGE wskazała jednocześnie, że emisja dojdzie do skutku tylko wtedy, gdy nabywców znajdą wszystkie oferowane akcje.
Podobny wniosek zamierza złożyć Enea, w której skarb państwa ma 51,5 proc. To oznacza, że w ujęciu maksymalnym z pieniędzy podatników do obu spółek trafiłoby prawie 4 mld zł.

Mglisty kształt NABE
Krystian Brymora, analityk DM BDM, doniesienia o emisji PGE ocenił jako nieoczekiwane i negatywne. Przypomniał, że priorytetem PGE było wydzielenie aktywów węglowych do powstającej NABE (Narodowa Agencja Bezpieczeństwa Energetycznego, która ma należeć do państwa i zgrupować elektrownie węglowe).
„(Projekt NABE) w założeniu miał uwolnić potencjał inwestycyjny i kredytowy na nowe projekty OZE i dekarbonizacyjne. Wyprzedzający ruch PGE może więc świadczyć o jego znacznym opóźnieniu, o czym spekulowano już od listopada 2021 r.” — uważa analityk.
— Kluczowym ryzykiem dla obu spółek jest oczywiście plan wydzielenia aktywów węglowych. Od jego powodzenia i terminu przeprowadzenia będą zależały kursy PGE i Enei w średnim i długim terminie — potwierdza Paweł Puchalski z banku Santander.
Poza tym plany inwestycyjne PGE i Enei uważa za dość oczywiste i bez niespodzianek.
– Zdecydowanie niespodzianką jest za to moment ofert, szczególnie że bilanse obu spółek wydają się relatywnie zdrowe, a ich plany inwestycyjne obliczone na wiele lat naprzód. W związku z tym prawdziwy powód emisji jednocześnie akcji stanowiących 20 proc. kapitału zakładowego pozostaje niewiadomą. To zastanawiające, a rynek nie lubi niepewności, co w moim mniemaniu może utrzymywać kursy tych spółek pod presją — mówi Paweł Puchalski.
Niepewność, najwyraźniej nieskutecznie, próbował rozwiać Wojciech Dąbrowski, szef PGE. W wywiadzie dla agencji Bloomberg wskazał, że tworzenie NABE idzie zgodnie z harmonogramem.
Fundusz na każdą okazję
Zarówno Krystian Brymora, jak też inne głosy z rynku wskazują, że bez udziału państwa emisja się nie powiedzie. Analityk DM BDM widzi ponadto ryzyko, że w emisję będą musiały zaangażować się inne spółki państwowe. Sama PGE proponuje we wniosku, by państwo wykorzystało Fundusz Reprywatyzacji. Pisaliśmy już w „PB”, że fundusz bywa wykorzystywany przez państwo do nabywania akcji firm — to on kupił od PGE akcje atomowej spółki PGE EJ1, kupił też akcje spółki Electromobility Poland, pracującej nad polskim samochodem elektrycznym.
Nadzorujące państwową energetykę Ministerstwo Aktywów Państwowych nie odpowiedziało na prośbę o komentarz.
Zaczęło się śpieszyć
PGE przekonuje, że potrzebuje pieniędzy, by przyśpieszyć inwestycje, które i tak miała w planach. Chodzi o projekty w dystrybucji, odnawialnych źródłach energii, głównie na Bałtyku, oraz inwestycje dekarbonizacyjne. Enea wskazuje zaś, że pozyskane pieniądze wyda tylko na dystrybucję.
— Komisja Europejska ma nowe cele w zakresie redukcji emisji, więc musimy na to odpowiedzieć przyśpieszeniem inwestycji. Do tego dochodzi wzrost cen uprawnień do emisji dwutlenku węgla, trzeba więc całkowicie inaczej spojrzeć na dekarbonizację — tłumaczył Ryszard Wasiłek, wiceprezes PGE.
Decyzje w sprawie emisji podejmą akcjonariusze obu spółek na walnych zgromadzeniach — 7 marca (PGE) i 10 marca (Enea).
Tauron się nie skusi
Zapytaliśmy trzecią z państwowych firm energetycznych, czy zamierza iść w ślady PGE i Enei.
— W Grupie Tauron nie są prowadzone prace dotyczące podniesienia kapitału w drodze emisji nowych akcji — mówi Łukasz Zimnoch, rzecznik prasowy Tauronu.