W trakcie przedpołudniowego handlu euro zeszło do pułapu 1,0687 dolarów, zbliżając się do najniższego poziomu od dwóch miesięcy. Deprecjacja euro wywołana została komentarzami Olli Rehna, członka Rady Prezesów Europejskiego Banku Centralnego. Szef Banku Finlandii stwierdził bowiem, że istnieje potencjał do dwóch kolejnych obniżek stóp procentowych w tym roku.
Najnowsze dane pokazały także spadek morale konsumentów i przedsiębiorców w Niemczech i Francji. Jeśli chodzi o inflację, w piątek opublikowane zostaną wstępne dane dla głównych gospodarek, w tym Francji, Hiszpanii i Włoch. Oczekuje się, że roczna stopa inflacji w Hiszpanii spadnie w czerwcu do 3,3 proc. z 3,6 proc. w maju, podczas gdy ceny konsumpcyjne we Włoszech wzrosną o 0,2 proc. w porównaniu z poprzednim miesiącem, tak samo jak w maju.
Z politycznego punktu widzenia inwestorzy są niespokojni w związku z wyborami do organów legislacyjnych we Francji, ponieważ przedterminowe wybory prezydenta Emmanuela Macrona zwiększyły obawy o możliwą wygraną eurosceptycznej prawicy, Wynik wyborów, niezależnie od tego, czy będzie faworyzował prawicową partię Marine Le Pen, czy lewicowy sojusz, może znacząco wpłynąć na rynki finansowe, szczególnie jeśli spowoduje poważne zmiany w polityce krajowej i unijnej.