Fidelity odpuściło sobie akcje Allegro

Kamil KosińskiKamil Kosiński
opublikowano: 2021-09-08 20:00

Amerykański gigant zarządzania aktywami ma swoje spojrzenie na spółki z naszego regionu. Zysków z obligacji radzi szukać dużo dalej, przy zastrzeżeniu, że i tak stoją one pod znakiem zapytania

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • dlaczego Fidelity sprzedało akcje Allegro
  • co amerykański gigant zarządzania aktywami sądzi o CD Projekcie
  • co według Fidelity jest większym problemem dla polskich banków niż kredyty frankowe
  • jak Fidelity podchodzi do tarć politycznych między Warszawą a Brukselą
  • jakie banki w Europie Środkowej i Wschodniej są dla Fidelity interesujące
  • jakie są potencjalne korzyści z kupna akcji Sbierbanku, Łukoilu, Gazpromu czy First Abu Dhabi Banku
  • gdzie szukać zysków z obligacji i z jakim ryzkiem się to wiąże

Utożsamianie rynków wschodzących z giełdami zdominowanymi przez banki i spółki surowcowe jest coraz mniej właściwe. Przybywa na nich tzw. spółek technologicznych, które stopniowo osiągają coraz większą skalę biznesu, jak i wagę w indeksach. Np. Yandex jest obecnie czwartą spółką pod względem znaczenia dla indeksu MSCI Russia. Według specjalistów z Fidelity International, zmienia to perspektywę spojrzenia na rynki wschodzące.

- Ogólnie akcje tzw. nowej gospodarki są coraz liczniejsze. Nie wszystkie są równie interesujące i atrakcyjne, ale jeżeli niektóre mniejsze spółki dostaną zastrzyk kapitału, to możemy oczekiwać nowych składów indeksów i znacznie lepszych długoterminowych stóp zwrotu niż te, na które inwestorzy mogli liczyć do tej pory – komentuje Zoltan Palfi, zarządzający portfelem akcji rynków wschodzących w londyńskim biurze Fidelity International.

Polecane banki, ale nie w Polsce

W trackie kwartalnej konferencji dla inwestorów zorganizowanej przez amerykańskiego giganta Zoltan Palfi ujawnił jednak, że Fidelity pozbyło się akcji Allegro.

- Baliśmy się, że wejście Amazona na polski rynek odbije się na Allegro – przyznaje Zoltan Palfi.

Umiarkowanie wypowiada się o spółkach gamingowych, szczególnie CD Projekcie.

- Jest trochę niepewności w związku z jakością jego ostatnich produktów. Niemniej jest to nowa, ciekawa alternatywa dla banków i spółek surowcowych – mówi Zoltan Palfi.

Jeśli chodzi o banki z Europy Środkowo-Wschodniej preferuje słoweński NLB, węgierski OTP i czeską Monetę. W tę ostatnią zainwestował niedawno swojski Quercus Agresywny, fundusz zarządzany przez Sebastiana Buczka.

Zoltan Palfi zwraca jednak uwagę, że polskie banki dużo ważą sektorze bankowym w Europie Środkowo-Wschodniej.

Jego zdaniem byłoby dobrze, gdyby problem kredytów frankowych nad Wisłą został wreszcie rozwiązany, choć to nie te kredyty, ale duża konkurencja w połączeniu z niskimi stopami procentowymi są głównym problem polskiego sektora bankowego.

- Polska różni się od Czech, Węgier czy Rosji tym, że tam banki mają problemy z kosztami. Natomiast w Polsce jest też kilka dużych spółek z sektora energetycznego i surowcowego, które mają pewne problemy strukturalne. Patrząc na nie uważamy za atrakcyjniejsze inne spółki. Poza OTP nie są jednak na tyle duże, by zmienić potencjał stopy zwrotu za całego regionu – zaznacza portfolio manager Fidelity.

Wśród spółek, które nie ważą dużo w indeksach, ale ważą dużo w portfelu Fidelity wymienia rosyjski bank Tinkoff, prowadzący biznes głównie przez internet. Zdaniem Zoltana Palfiego trendy rynkowe powinny wspierać tę działalność w ciągu najbliższych 5-10 lat. Zarządzający portfelem w Fidelity zwraca też uwagę na poprawę corporate governance w spółce, szczególnie w kwestii niezależności członków rady nadzorczej.

W sektorze farmaceutycznym Fidelity oczekiwałoby przełożenia badań na nowe produkty. W tym wymiarze rynek nie dorasta do oczekiwań zarządzającego. Dlatego asset manager kieruje swoją uwagę w kierunku prywatnej służby zdrowia w Rumunii. Zoltan Palfi zaznacza, że są tam spółki nie giełdowe, ale pokazujące na tyle silny wzrost, że warto je brać pod uwagę.

Z dystansem podchodzi do tarć między Polską a instytucjami Unii Europejskiej, choć nie wyklucza, że mogą one w końcu istotnie zachwiać warszawską giełdą.

- Do tej pory nerwowych reakcji nie było, bo tak długo jak dochodowość spółek nie jest pod wpływem tarć politycznych, inwestorzy są gotowi przymknąć oko na spięcia polityczne – wyjaśnia Zoltan Palfi.

W kierunku stałego dochodu

Zdaniem specjalisty z Fidelity, tak jak rynki wschodzące zmieniają strukturę branżową, tak też w wielu przypadkach zmienia się optyka inwestowania w poszczególne spółki. Rosyjskie Sbierbank, Łukoil i Gazprom coraz mocniej akcentują kwestie dywidendowe. Podobnie First Abu Dhabi Bank ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich.

- Jeśli chodzi o przyszłe zyski w przypadku tych spółek, to perspektywy nie są jakieś fantastyczne. Natomiast zdecydowanie przewidywalne dywidendy to coś, na co można liczyć, więc to też może być ciekawa opcja. Szczególnie, że wyceny są stosunkowo niskie – uważa Zoltan Palfi.

Jego zdaniem atrakcyjne są też obligacje dużych przedsiębiorstw emitowane w Rosji i Turcji, ale w twardej walucie.

Carsten Roemheld, strateg rynku kapitałowego z frankfurckiego biura Fidelity, podkreśla jednak, że choć zawsze są wyjątki, perspektywy dla obligacji nie są dobre. Wskazuje, że ponad 80 proc. amerykańskich obligacji high yield oferuje obecnie stopy zwrotu niższe o tamtejszej inflacji CPI, a według obecnych założeń Fidelity podwyżki stóp procentowych przez Fed rozpoczną się już w 2022 r.

- Po stronie azjatyckiej rynek ma pewne możliwości, zwłaszcza jeśli chodzi o instrumenty długoterminowe. Ale nie jest to jasna i oczywista perspektywa. Największe ryzyko związane jest z polityką regulatora na rynku chińskim. Chiny są największym rynkiem w regionie i to co się tam dzieje kładzie się cieniem na całym regionie – tłumaczy Carsten Roemheld.