Co roku Ministerstwo Finansów na podstawie analizy poprzednich lat wpisuje do planu budżetowych dochodów ile spodziewa się zebrać z mandatów. W tym roku założono, że do państwowej kasy wpłynie 680 mln zł. Według ostatnich statystyk jakie podaje fiskus, do końca sierpnia udało się zrealizować ponad połowę planu rocznego i do budżetu trafiło już 390 mln zł.

Przy ul. Świętokrzyskiej ostrożnie prognozują, że w przyszłym roku fiskus nie dostanie już tyle od łamiących przepisy, a z mandatów wpłynie na rządowe konta około pół miliarda złotych.
- Prognoza wpływów określona w ustawie budżetowej, nie stanowi samoistnej podstawy do realizacji jakichkolwiek dochodów budżetu państwa, w tym do nakładania mandatów, grzywien lub kar pieniężnych – wyjaśnia Hanna Majszczyk, wiceminister finansów i wskazuje, że ministerialnych wyliczeń nie należy traktować jako planu do wykonania przez policję i inne służby.