Według danych firmy analitycznej Kpler w środę (17.12) na Morzu Żółtym bezczynnie cumowało co najmniej pięć tankowców przewożących łącznie około 3,4 mln baryłek rosyjskiej ropy Urals. Oznacza to dwukrotny wzrost wolumenu w porównaniu z poprzednim tygodniem i najwyższy poziom od ponad pięciu lat w tym regionie. Jednostki te znajdują się w pobliżu prowincji Szantung, która stanowi kluczowe zaplecze dla niezależnych chińskich rafinerii ropy naftowej.
Tak duże nagromadzenie statków z jednym gatunkiem surowca jest zjawiskiem rzadkim i natychmiast zwróciło uwagę uczestników rynku, zwłaszcza że dotyczy ropy tradycyjnie kierowanej do innych odbiorców.
Chiny nietypowym kierunkiem dla ropy z zachodniej Rosji
Zator tankowców z ropą Urals u wybrzeży Chin jest sytuacją wyjątkową, ponieważ chińskie rafinerie zazwyczaj nie są głównymi odbiorcami surowca ładowanego w zachodnich portach Rosji. Zdecydowanie częściej sięgają po ropę eksportowaną z terminali wschodnich, która dzięki mniejszej odległości i bogatszemu składowi lepiej odpowiada ich potrzebom technologicznym i logistycznym.
Obecna koncentracja dostaw Urals w rejonie Morza Żółtego pokazuje jednak, że tradycyjne szlaki handlowe zaczynają się zmieniać pod wpływem presji geopolitycznej i sankcyjnej.
Sankcje i spadek importu do Indii zmieniają kierunki handlu
W ostatnich tygodniach Stany Zjednoczone nasiliły kontrolę nad przepływami rosyjskiej ropy do Indii, a dodatkowo nałożono sankcje na kluczowych producentów, w tym Rosnieft i Łukoil.
Według lokalnych władz indyjski import rosyjskiej ropy w tym miesiącu ma wynieść około 800 tys. baryłek dziennie. To wyraźny spadek w porównaniu z tegorocznym maksimum sięgającym 2 mln baryłek dziennie, odnotowanym w czerwcu.
Niepewność wokół dalszych losów ładunków
Na obecnym etapie nie wiadomo, czy tankowce z ropą Urals zgromadzone u wybrzeży Chin znalazły już nabywców, czy też ładunki są nadal aktywnie oferowane na rynku. W praktyce jednostki mogą pokonywać długą trasę z zachodniej Rosji bez zawarcia wcześniejszej umowy sprzedaży, jednak tak szybkie powiększanie się floty oczekujących statków może świadczyć o narastających trudnościach w zbycie surowca.
