Obecna sytuacja gospodarcza i widmo kryzysu nie sprzyjają rozpoczęciu działalności gospodarczej na własną rękę. Rozwiązaniem dla osób chcących zacząć przygodę z biznesem może być franczyza.
Z badania przeprowadzonego w ramach inicjatywy “Urodzeni przedsiębiorcy”, zainicjowanej przez PSH Lewiatan, wynika, że aż 92 proc. właścicieli biznesów jest zadowolonych z wyboru prowadzenia firmy w modelu franczyzowym. Na czym on polega? Franczyza to rodzaj współpracy dwóch przedsiębiorców. Łączy ich strategia gospodarcza wypracowana i narzucona przez franczyzodawcę. Udziela on franczyzobiorcy zezwolenia na posługiwanie się znakiem towarowym i marką firmy oraz udostępnia know-how. Natomiast franczyzobiorca musi zapłacić franczyzodawcy wynagrodzenie i prowadzić działalność gospodarczą w ściśle określony sposób.
Wiele poziomów wsparcia
Zdaniem Roberta Rękasa, prezesa Lewiatan Holding, w trudnych czasach rozwiązaniem dla przedsiębiorców może być prowadzenie firmy w modelu franczyzowym.
— Zapewnia on przedstawicielom biznesu potrzebne wsparcie prawne, finansowe i marketingowe, a także udostępnia know-how. Daje też możliwość mówienia jednym głosem w debacie publicznej — zaznacza Robert Rękas.
Ze wspomnianego badania wynika, że aż 61 proc. przedsiębiorców docenia możliwość pracy pod szyldem znanej marki.
Anna Kulczyk-Szymańska, przedsiębiorczyni PSH Lewiatan, uważa, że franczyza jest bezpiecznym modelem prowadzenia biznesu.
– Zapewnia stabilność w prowadzeniu działalności gospodarczej. To jest niezwykle ważne w trudnych czasach dla gospodarki. Wsparcie, jakie przedsiębiorca dostaje od franczyzodawcy, jest gwarancją szybszego rozwoju biznesu. To również możliwość wymiany wiedzy i doświadczeń pomiędzy firmami. Franczyza jest rozwiązaniem zarówno dla osób, które dopiero zaczynają przygodę z przedsiębiorczością, jak również dla właścicieli firm szukających większego bezpieczeństwa w biznesie – mówi Anna Kulczyk-Szymańska, przedsiębiorczyni PSH Lewiatan.
Z jakimi problemami mierzą się obecnie firmy, w tym franczyzowe?
— Ostatnie miesiące to wyjątkowo trudny czas dla przedsiębiorców. Wyzwaniem dla nich są zmiany w prawie, a także wiszący nad Polską kryzys gospodarczy. Obecnie sporo przedsiębiorców angażuje się w dyskusję na temat projektu nowelizacji ustaw: o gospodarce opakowaniami i odpadami opakowaniowymi oraz o odpadach, który ma wejść w życie od przyszłego roku — mówi Robert Rękas.
Ważny bieżący problem
Szczególną uwagę zwraca na istotną zmianę w regulacji dotyczącą tzw. systemu kaucyjnego. Będzie ona ważna przede wszystkim dla małych przedsiębiorstw działających w branży handlu detalicznego.
— Zgodnie z projektem ustawy wspomniany system ma objąć: butelki szklane o pojemności do półtora litra, a także te powstające z tworzywa sztucznego do trzech litrów i puszki aluminiowe do litra. Opakowania mają być zwrotne bez konieczności okazania paragonu potwierdzającego ich zakup w konkretnym punkcie. Właściciele sklepów o powierzchni handlowej do 100 metrów kwadratowych będą mogli dobrowolnie przystąpić do systemu kaucyjnego. W przypadku większego metrażu będzie to wymóg obowiązkowy — wyjaśnia Robert Rękas.
Właściciele mniejszych sklepów mogą mieć problem ze składowaniem butelek ze względu na brak wystarczającej powierzchni. Zdaniem przedsiębiorców zapis, który przewiduje projekt, przyczyni się do wzrostu kosztów prowadzenia biznesu. Według nich obowiązek przystąpienia do systemu kaucyjnego powinien dotyczyć sklepów o powierzchni handlowej od 500 m. kw.
— Sama idea wprowadzenia tego systemu jest dobra. Natomiast problem polega na tym, że obecny projekt ma poważne luki. Jego autorzy nie wzięli pod uwagę struktury rodzimego handlu. W Polsce działa ponad 100 tys. małych sklepów, które nie mają wystarczającej przestrzeni na dodatkowe magazynowanie opakowań. Innym wyzwaniem związanym z nowym systemem są koszty urządzeń przeznaczonych do recyklingu. Oscylują one na poziomie nawet kilkudziesięciu tys. zł — podkreśla Robert Rękas.