Kożuchowska też człowiek. Dba o rodzinę. Pracuje i oszczędza. No stara się. Kożuchowska nie leży, więc jej oszczędności też nie powinny — mówiła Małgorzata Kożuchowska serialowa w spocie emitowanym pod koniec 2015 r. Aktorka reklamowała uruchomiony 9 listopada 2015 r. fundusz Aviva Oszczędnościowy. To pionier segmentu funduszy target return. Podobnie jak fundusze absolutnej stopy zwrotu, nie przywiązują się do klasy aktywów, np. akcji, obligacji czy nieruchomości.

Zakładają jednak osiągnięcie określonej stopy zwrotu. Przekaz marketingowy Avivy Oszczędnościowego bazował na tym, że fundusz będzie zarabiał 5 proc. rocznie. Może niewiele, ale zdecydowanie więcej niż na lokacie bankowej, stabilnie i bez dużego ryzyka. W zasadzie nawet więcej niż 5 proc. — bo chodziło o 5 pkt. proc. ponad główną stopę procentową NBP.
Obietnica podtrzymana
Zamiast 5 proc. ten, kto zainwestował na samym początku, ma jednak 0,67 proc. straty (według wyceny na 4 listopada). Ci, którzy pieniądze powierzyli zarządzającym towarzystwa później, są na plusie, ale mniej niż obiecywane 5 proc. Zresztą ich zysk wynika z tego, że fundusz zszedł pod kreskę już po miesiącu działalności.
W kwietniu 2016 r. jednostka osiągnęła minimum — była na minusie 2,98 proc. Ostatnio odrabia zaś straty. — Może to trochę przewrotne, ale nie rozpaczamy, że w pierwszym roku fundusz nie zarobił 5 proc. Nie chcemy, by przyciągał klientów, traktujących go jak lokatę bankową — mówi Marek Przybylski, prezes Aviva Investors Poland TFI, który podkreśla, że 5 proc. miało być średnioroczną, kroczącą stopą zwrotu z trzech lat.
— Głęboko wierzymy, że tej obietnicy dotrzymamy i w okresie trzyletnim fundusz 5 proc. rocznie dla klienta polskiego zarobi — zaznacza Marek Przybylski. Formalnie TFI niczego jednak nie gwarantuje. Wręcz przeciwnie — tak jak inne TFI we wszystkich funduszach, zastrzega, że nie gwarantuje osiągnięcia celów inwestycyjnych. Uwaga Marka Przybylskiego o polskim kliencie jest o tyle istotna, że Aviva Oszczędnościowy przepakowuje pieniądze klientów w jednostki luksemburskiego Aviva Investors Multi-Strategy Target Return Fund, rozliczanego w euro. To on faktycznie inwestuje.
Fundusz ruszył 1 lipca 2014. Licząc w euro, zarobił dotychczas 6,5 proc., czyli 4,89 proc. rocznie. Pod koniec 2015 r. jego stopa zwrotu liczona od początku działalności wynosiła nawet 9,97 proc. I właśnie na tej „górce” został uruchomiony polski fundusz. Pogorszenie wyników funduszu luksemburskiego prosty sposób przełożyło się na Aviva Oszczędnościowy.
Wiele małych zakładów
Strategia funduszu luksemburskiego zakłada podział portfela na trzy części: inwestycji realizujących strategie wynikające z cyklu koniunkturalnego, inwestycji oportunistycznych (bazujących na pojawiających się okazjach) oraz lokatach ograniczających ryzyko. W każdej grupie otwierane jest wiele pozycji, z których żadna nie przyniesie ani dużego zysku, ani straty.
Całość składa się jednak na wynik. Zarządzający funduszem luksemburskim właściwie obstawili ryzyko kredytowe przedsiębiorstw z Meksyku i USA. Nie zawiodły ich także akcje z rynków wschodzących. Dobrze oszacowali ruchy amerykańskiego dolara wobec dolara kanadyjskiego i meksykańskiego peso. Zysk przyniosło też otwarcie
długiej pozycji na akcjach włoskich w kontrze do krótkiej pozycji na akcjach hiszpańskich. Podobnie sprawdziła się długa pozycja na akcjach amerykańskich producentów dóbr konsumpcyjnych niepodatnych na koniunkturę (żywność i odzież) w kontrze do krótkiej pozycji na akcjach producentów dóbr luksusowych.
Straty przyniosła natomiast pozycja dotycząca ryzyka kredytowego Brazylii i akcje europejskie. W przypadku tych ostatnich istotne było referendum brexitowe. Fundusz luksemburski zajął długą pozycję na akcjach europejskich i krótką na brytyjskich. Okazało się jednak, że giełda londyńska zareagowała na wynik referendum lepiej niż parkiety kontynentalne.
Zarządzających zawiodły również swapy walutowe na funta i krótka pozycja na 10-letnie obligacje skarbowe Niemiec. Strat przysporzyła także krótka pozycja na amerykańskich spółkach biotechnologicznych oraz pary walutowe dolara amerykańskiego w połączeniu z dolarem singapurskim i hongkońskim. Polski fundusz pobiera za zarządzanie 0,95 proc. wartości aktywów. Luksemburski dodaje do tego 0,75 proc. Marek Przybylski zapewnia jednak, że nie wpływa to negatywnie na wyniki Aviva Oszczędnościowego.
— Zabezpieczamy ryzyko walutowe, zarabiając na różnicy stóp procentowych. W pierwszym roku działalności przyniosło to funduszowi 1 proc. zysku. Realna opłata za zarządzanie wyniosła więc 0,6 proc. Dopóki jest różnica w poziomie stóp procentowych, to jest praktycznie pewność, że fundusz będzie na tym zarabiał. A różnica w wysokości stóp procentowych będzie, dopóki Polska nie wejdzie do strefy euro — wyjaśnia Marek Przybylski. © Ⓟ
Następni w kolejce
Śladem Avivy poszły mBank i Skarbiec TFI. Niemal rok po funduszu Avivy wspólnie uruchomiły trzy mFundusze Dobrze Lokujące ze średniorocznymi oczekiwanymi stopami zwrotu na poziomie 2, 5 oraz 8 proc. Ich inauguracyjna subskrypcja została już zakończona, a sprzedaż otwarta rozpocznie się 10 listopada. W ciągu dwóch lat mBank chce zgromadzić w funduszach 500 mln zł. Aktywa funduszu Avivy wynoszą około 250 mln zł.