Ent One Investments (EOI) to upadła spółka producencka, którą kontrolowali piosenkarka Dorota Rabczewska, pseudonim Doda, i jej były już mąż Emil Stępień. Kolejne filmy EOI, w tym głośną serię „Pitbull” czy „Dziewczyny z Dubaju”, finansowali jednak nie oni, lecz prawie 250 prywatnych inwestorów. Ich wierzytelności w stosunku do EOI opiewają na ponad 60 mln zł, a w kasie bankruta jest tylko niecałe 9 mln zł. O to, by inwestorzy mogli odzyskać więcej, zabiega prokuratura, stosując m.in. tzw. konfiskatę rozszerzoną. Do dziś na poczet ich szkód zabezpieczyła majątek wart ponad 11 mln zł.
Transfer na Maltę i zarzuty
Afera z udziałem pary celebrytów zaczęła się od informacji ujawnionych przez PB. W wakacje 2020 r. napisaliśmy, że EOI ma puste konta, bo w listopadzie 2019 r. wszystkie jej pieniądze, czyli około 12,3 mln zł, trafiły do maltańskiej spółki Ent One Studios (EOS), którą Emil Stępień i Doda założyli niewiele wcześniej. Pod koniec 2021 r. Prokuratura Okręgowa w Warszawie uznała to za przestępstwo udaremniania zaspokojenia wierzycieli EOI. Przedstawiła w tym zakresie zarzuty i Emilowi Stępniowi, i Dorocie Rabczewskiej (oboje zgadzają się na podawanie pełnych danych osobowych) - dwa tygodnie po tym, jak się rozwiedli.
O ile jednak piosenkarka usłyszała tylko jeden zarzut, o tyle jej były już mąż kilkadziesiąt. Przeniesienia na maltańską firmę ponad 12 mln zł, praw autorskich oraz udziałów w zyskach z filmów dotyczył tylko jeden z nich. Większość wiązała się z przywłaszczeniem pieniędzy wyłożonych przez inwestorów na planowany, ale nigdy nienakręcony film „Grom”, o słynnej jednostce wojsk specjalnych.
Nieprzypadkowy poręczyciel
Dużym zaskoczeniem było, że mimo tak dużej liczby zarzutów Emil Stępień nie został od razu aresztowany. Producent filmowy zaoferował prokuraturze wysokie poręczenie majątkowe, aż 4 mln zł. Nie była to jednak gotówka, ale hipoteka ustanowiona na dwóch lokalach użytkowych we Wrocławiu, należących do spółki DE Properties i wynajmowanych pod sklepy Żabka.
Formalnie Emil Stępień z DE Properties nie miał nic wspólnego. Dlaczego więc spółka za niego poręczyła? Odpowiedź znaleźliśmy w postanowieniu o rozszerzeniu zabezpieczenia majątkowego wobec celebryty z końca lutego 2025 r. Na jego podstawie prokuratura, stosując tzw. konfiskatę rozszerzoną, zabezpieczyła oba lokale i ustanowiła na nich hipoteki przymusowe na prawie 3 mln zł.
Z ustaleń śledczych wynika, że DE Properties kupiła oba lokale w marcu 2021 r. za ponad 4,2 mln zł, a większość tej kwoty wyłożyła… maltańska EOS. 4 marca 2021 r. pożyczyła ponad 2,9 mln zł Monice W., czyli księgowej obsługującej spółki Emila Stępnia. A ta następnego dnia pożyczyła tę sumę spółce DE Properties. Ze strony DE Properties umowę podpisała Agnieszka C.-D., prezeska i właścicielka 91 proc. udziałów w spółce (pozostałe 9 proc. kupiła od niej Monika W.). Nie podajemy pełnych danych obu kobiet, bo usłyszały w tej sprawie zarzuty.
Nagrane rozmowy
Agnieszka C.-D. to jednocześnie… żona nieżyjącego brata ciotecznego Emila Stępnia. O tym powinowactwie wiemy z transkrypcji zabezpieczonych na telefonie piosenkarki nagrań rozmów Emila Stępnia i Doroty Rabczewskiej z czasów, gdy byli małżeństwem.
ES: „Kupiłem spółkę, prawnicy kupili spółkę w naszym imieniu (…) gotowe spółki można kupić z kontami, ze wszystkim, że nie ma śladu, że jakiś ruch wykonujesz. Jest kupiona spółka słup, to się nazwę zmienia, ona się nazywa ED Properties.
DR: Okej
ES: (…) I właścicielem tego będzie ta spółka. Znaczy będzie tamta ED Properties, to jest słup. Monika W., księgowa, słupem jest tutaj (niezrozumiałe), bo na początku miałem to inaczej zrobić, ty nie znasz tej, brata ciotecznego żony, co mi zmarł ten brat, pamiętasz go? Taki Patryk. To jego żonę tam wziąłem, żeby ona podpisywała papiery, żeby mnie tam nie było, ani ciebie. (…)
DR: A ta księgowa nam tego nie zabierze?
ES: (niewyraźnie) tym rządzi.
DR: A nie sądzisz, że nas podpierdala? Że ona działa na dwa fronty?
ES: Nie, nie, ona tam nie ma żadnych możliwości, ona jest tylko słupem (…) łańcuch ludzi zbudowałem, żeby pieniądze przez to przelać. Przez nią też przelewałem pieniądze (…) Bo jakbyśmy zakładali spółkę sami, to musielibyśmy podać siebie, Stępień, Doda Rabczewska.
DR: I tym właścicielem jest księgowa? I ty, tak?
ES: Nie, nie, nie. Tym właścicielem tej spółki na początku była ta Agnieszka, ta bratowa, ale będę teraz tłumaczył (niezrozumiałe) prawnikami (niezrozumiałe) się dowiedzieć, że musi trochę udziałów sprzedać księgowej, bo (niezrozumiale) jeszcze łańcuch jak pieniądze przelać. Trzy miliony teraz muszę przelać.
DR: Na kogo?
ES: No, na Żabki. (…) (niezrozumiale) to będzie tak, że dane do kont, wszystko, są u nas. Ta spółka staje przed notariuszem. I kupuje Żabki”.
Filmy, których nie było
To, że to Emil Stępień przedstawił pomysł na zakup konkretnych nieruchomości, przeprowadził transakcje przy pomocy opłacanej przez niego kancelarii prawnej Dubois, a także odbierał w gotówce pieniądze z tytułu opłat najmu przez sklepy Żabka, potwierdziła też Agnieszka C.-D.
„O tym, że pieniądze, które pożyczyłam od Moniki W,. nie były jej własnymi środkami, tylko pożyczonymi, dowiedziałam się przy spłacie pierwszej raty, wtedy, kiedy pieniądze miał odebrać Emil” – wyjaśniła Agnieszka C.-D., zaznaczając, że gdy zapytała, dlaczego sam nie kupi obu lokali, Emil Stępień, który później również w tym wątku usłyszał zarzuty, odpowiedział, że „jest osobą medialną i nie chce tego wziąć na siebie”.
Co istotne, do transakcji z marca 2021 r. doszło prawie pół roku po tym, jak śledztwo w sprawie działania na szkodę inwestorów EOI, na podstawie publikacji PB z sierpnia 2020 r., wszczęła prokuratura, i miesiąc po tym, jak ujawniliśmy, że śledztwo znacznie się rozrosło, a nadzorca sądowy potwierdził nasze informacje o pustych kontach EOI.
Zdaniem śledczych „finansowanie zakupu nieruchomości we Wrocławiu w części ze środków przekazanych przez maltańską spółkę EOS spółce DE Properties pod pozorem zawarcia umowy pożyczki rodzi domniemanie, że nieruchomość ta stanowi w części korzyść uzyskaną z popełnienia przestępstwa”. Jakiego? Przywłaszczenia pieniędzy inwestorów przede wszystkim „Gromu”, a w pojedynczych przypadkach też innych, nienakręconych filmów, pod roboczymi tytułami „Konglomerat śmierci”, „Chłopaki nie płaczą 2”, „Small World” i „Wor w zakonie”.
Dużo gotówki
W jednej z zabezpieczonych przez prokuraturę rozmów Emil Stępień mówił do ówczesnej żony: „małą chciałem Ci dać Żabkę; sprzedam tą małą Żabkę, oddam ci te 1,5 miliona i będę z tobą kwita”. O jakie 1,5 mln chodziło? Zapewne o gotówkę zabezpieczoną w grudniu 2020 r. podczas przeszukania lokalu przy ul. Sztormowej w Warszawie, kupionego przez parę celebrytów 1,5 roku wcześniej. W prawie 200-metrowym apartamencie śledczy znaleźli dokładnie 1 167 500 zł i 58 150 EUR.
Piosenkarka i Emil Stępień zgodnie twierdzili, że pieniądze te stanowią własność Dody, jej „oszczędności życia”. Sąd rozpatrujący wówczas zażalenie na przeszukanie nie uwzględnił go jednak i za uzasadnione uznał przypuszczenie, że pieniądze pochodzą z przestępstwa. Z kolei prokuratura zapewnienia celebrytów oceniła jako „rażąco niewiarygodne”.
Po pierwsze dlatego, że weryfikacja zeznań podatkowych celebrytki wykazała, iż nie mogła zgromadzić takich oszczędności z działalności artystycznej, bo w poprzednich latach nie wykazywała tak dużych dochodów. A po drugie dlatego, że - jak zeznała sama celebrytka – już od jakiegoś czasu nie mieszkała z Emilem Stępniem.
Dlaczego więc zostawiła w tym lokalu swoje oszczędności?
- Do głowy mi nie przyszło, że mógłby mi coś ukraść. Te pieniądze były w mojej prywatnej sypialni, gdzie nie powinien przebywać, była zasada, że on tam nie wchodzi, a ja nie wchodzę do jego sypialni – odpowiadała Dorota Rabczewska.
Śledczy uznali to za „linię obrony zmierzającą do uniknięcia zajęcia środków”. I w ramach konfiskaty rozszerzonej zabezpieczyli je, uznając, iż „wbrew depozycjom podejrzanych dotychczas zebrany materiał dowodowy uzasadnia domniemanie, że zabezpieczona gotówka pochodzi z przestępstwa”. A konkretnie ze sprzeniewierzenia pieniędzy zebranych od inwestorów na „Grom” lub z dokonanych przez Emila Stępnia wypłat gotówkowych z rachunków EOI (w latach 2015-18 wypłacił w ten sposób około 6 mln zł).
Obawy i darowizna mieszkania
Do podobnych wniosków prokuratura doszła też w sprawie zakupu mieszkania przy ul. Sztormowej. Emil Stępień i Doda kupili je w kwietniu 2018 r., tuż po ślubie, za prawie 4,1 mln zł. Pół roku później mieszkanie zostało darowane z majątku wspólnego pary na rzecz piosenkarki. A ta w marcu 2021 r. (czyli w miesiącu, gdy doszło też do zakupu dwóch wrocławskich Żabek) darowała je swojej matce Wandzie.
W prokuraturze piosenkarka tłumaczyła to tak: „Te darowizny zrobiłam dlatego, że z Emilem Stępniem nie miałam rozdzielności majątkowej i zaczęły się pojawiać artykuły w gazetach, insynuacje o jego braku uczciwości. Zaczęłam się obawiać o własne dobro.”
Prokuratura uznała jednak, że darowizna mieszkania na Wandę Rabczewską miała charakter pozorny, m.in. dlatego, że to Doda po rozwodzie z Emilem Stępniem w nim mieszkała. Na podstawie m.in. zeznań podatkowych pary celebrytów prokuratura przyjęła też, że to nie oni, ale inwestorzy „Gromu” de facto sfinansowali zakup nieruchomości, i na podstawie konfiskaty rozszerzonej zabezpieczyła mieszkanie hipoteką przymusową na ponad 4 mln zł.
Z informacji PB wynika przy tym, że decyzje prokuratury o zabezpieczeniu mieszkania przy Sztormowej i znalezionej w nim gotówki (obie z lipca 2024 r.), a także dwóch lokali z Żabkami we Wrocławiu (z lutego 2025 r.), nie są jeszcze prawomocne. W przeciwieństwie do zabezpieczeń ustanowionych wcześniej na innych składnikach majątku Emila Stępnia.
Prawie 200 zarzutów
Już w grudniu 2021 r., tuż po pierwszym zatrzymaniu szefa EOI i EOS, prokuratura zabezpieczyła u niego samochód BMW X6 z 2016 r. o wartości 400 tys. zł, cztery luksusowe zegarki marek Jacob&Co, Patek Philippe, Audemars Piquet i Maurice Lacroix warte 700 tys. zł, a także dwa prawie 40-metrowe warszawskie mieszkania: przy ul. Gajcego i Pory, na których śledczy ustanowili hipoteki przymusowe na łączną kwotę 1,23 mln zł.
Z kolei w kwietniu 2023 r. śledczy zajęli dodatkowo 0,5 mln zł, które Emil Stępień wcześniej wpłacił jako poręczenie majątkowe. Doszło do tego kilka tygodni po tym, jak szef EOI i EOS został zatrzymany po raz drugi, a liczba jego zarzutów wzrosła z ponad 40 do prawie 100. Większość z nich dotyczyła sprzeniewierzenia pieniędzy zebranych na „Grom”, ale pojawiły się zupełnie nowe.
Pierwszy dotyczył uszczuplenia zaspokojenia wierzycieli EOI na kwotę 78 tys. zł, pochodzącą z zagranicznej dystrybucji filmu „Dziewczyny z Dubaju”, i jej nierozliczenia z syndykiem EOI. Drugi - usiłowania podżegania jednego z inwestorów do złożenia fałszywych zeznań. M.in. w związku z tymi właśnie nowymi zarzutami prokuratura tym razem wystąpiła o areszt dla Emila Stępnia.
Sąd przychylił się do jej wniosku, a potem kilkakrotnie przedłużał okres jego stosowania. W rezultacie Emil Stępień spędził w areszcie 1,5 roku. Na wolność wyszedł dzięki decyzji prokuratury w sierpniu 2024 r. Zaraz po tym, jak przedstawiono mu kolejne zarzuty, w tym dotyczące prania pieniędzy. Na dziś Emil Stępień podejrzany jest o popełnienie aż 195 przestępstw, a łączna kwota szkody, której wyrządzenie zarzuca mu prokuratura, to ponad 36,2 mln zł. Nie przyznaje się do winy, podobnie jak Dorota Rabczewska - do jedynego przedstawionego jej zarzutu.
