W grudniu 2020 r. ujawniliśmy, że aż dziewięć spółek z grupy Gent Holding (GH) zdecydowało się na skorzystanie z uproszczonej restrukturyzacji, wprowadzonej w związku z pandemią koronawirusa. Czteromiesięczne postępowania ruszyły w styczniu 2021 r. i właśnie się zakończyły. Jak? Kompletnym fiaskiem.
- Wszystkie dziewięć postępowań zostało umorzonych z mocy prawa, a to dlatego, że do sądu nie wpłynęły wnioski o zatwierdzenie układów. Nie wpłynęły m.in. ze względu na moją negatywną ocenę możliwości ich wykonania – mówi Jan Hambura, nadzorca układu dziewięciu firm.
Dodaje, że niezależnie od jego opinii, w przypadku kilku firm w głosowaniach nad układem nie zostało w ogóle osiągnięte wymagane quorum, a w przypadku kolejnych – było za mało głosów na „tak”.
Obietnice bez pokrycia
GH to grupa spółek zaangażowanych w różne inwestycje nieruchomościowe: głównie prywatne akademiki pod marką LIV, ale też odnawianą kamienicę, kameralny hotel czy osiedle domów. Na ich realizację zebrała od inwestorów indywidualnych na trzy sposoby (obligacje, pożyczki oraz sprzedaż lokali lub działek) ponad 100 mln zł. Potem popadła w gigantyczne tarapaty finansowe. Receptą na nie miały być właśnie tzw. covidowe postępowania restrukturyzacyjne GH oraz spółek Equal Real Estate, Do Studzienki 40-42, Do Studzienki 67, Szkolna 7, Wzgórze Paderewskiego 12, Gent Fund, Equal Capital i Value Investments.
Propozycje restrukturyzacyjne zakładały, że wierzyciele grupy GH zostaną zaspokojeni w całości w ciągu dziewięciu lat (dwuletnia karencja i ratalna spłata w ciągu siedmiu kolejnych lat). Tyle że obietnicę Józef Rytel, prezes i właściciel GH, składał gdy – jak sam twierdził – wciąż trwał audyt finansowo-księgowy, mający… dopiero ustalić zarówno wartość aktywów grupy, jak też jej łączne zadłużenie (to ostatnie według Józefa Rytla sięga ok. 130 mln zł, a według Jana Hambury ok. 150 mln zł).
Co więcej, tuż przed upływem czteromiesięcznego terminu postępowań szef GH całkowicie zmienił koncepcję restrukturyzacji grupy. Z polegającej na sprzedaży projektów grupy GH inwestorom na… samodzielne prowadzenie tych projektów, sprzedawanie w nich lokali i stuprocentową spłatę wierzycieli z wpływów z tej sprzedaży. I to w ciągu nie dziewięciu, a już zaledwie czterech lat. Przy czym i ta propozycja została złożona przed ukończeniem audytu, który podobno wciąż trwa.
Bajanie prezesa
W te zapewnienia, nie poparte żadnymi konkretnymi dokumentami czy całościowym planem restrukturyzacyjnym, wskazującym realne źródła finansowania, nie uwierzyli ani nadzorca układów, ani inwestorzy. Ci ostatni na kilku spotkaniach online z Józefem Rytlem jeden przez drugiego powtarzali słowa o „braku konkretów”, „niepoważnym traktowaniu” czy „opowiadaniu bajek”. I trudno im się dziwić, bo – jak ujawniliśmy w „PB” – prezes GH, chcąc przekonać wierzycieli do głosowania za układem, nieraz mijał się z prawdą.
Co więcej, księgi wieczyste poszczególnych nieruchomości GH aż roją się od hipotek i roszczeń, a sama grupa ma na karku komorników i mocno nadwątloną reputację. Zarzuty naruszania przez Gent Holding prawa wysunęły zarówno Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, jak też Komisja Nadzoru Finansowego. A śledztwo prokuratorskie w sprawie działalności grupy, jak informowaliśmy, rozrosło się niedawno o wątek podejrzenia oszustwa na szkodę inwestorów.
Co na to wszystko Józef Rytel? Zapewnia, że się nie poddaje i… nadal chce restrukturyzować grupę GH. Tym razem opierając się na finansowaniu od tajemniczego inwestora, którego nazwy na razie nie może ujawnić, ma on pełnić funkcję generalnego realizatora wszystkich inwestycji grupy w zamian za prowizję ze sprzedaży lokali.

Sanacja lub upadłość
Tyle że większość poszkodowanych inwestorów straciła już cierpliwość do szefa Gent Holdingu i jego zmieniających się koncepcji, a ich głównym celem stało się… odsunięcie Józefa Rytla od zarządzania grupą. W taki czy inny sposób.
Pierwszym ma być ogłoszenie sanacji spółek z grupy GH. Cechą charakterystyczną tego postępowania restrukturyzacyjnego jest właśnie to, że władzę w firmach przejmuje niezależny zarządca sądowy. Kilkudziesięciu inwestorów kilka dni temu wystąpiło już o sanację Equal Real Estate (ERE), czyli najważniejszej firmy z grupy GH, a analogiczne wnioski w sprawie kolejnych firm, jak się dowiedzieliśmy, są szykowane.
Równoległe działania podejmuje też firma Administratorzy Zabezpieczeń, która pełni funkcję administratora zabezpieczeń obligacji pięciu firm z grupy GH. W tym wypadku przygotowywane są jednak wnioski nie o sanację, lecz o upadłość w formule tzw. pre-packu (czyli od razu z zaproponowaniem inwestora, który miałby przejąć majątek poszczególnych spółek). W pierwszej kolejności również ma chodzić o ERE (prace nad wnioskiem, jak wynika z naszych informacji, są na finiszu), a w drugiej – o pozostałe cztery firmy. I w tym wypadku, o ile sąd przychyliłby się do przygotowywanych wniosków o upadłość, władzę nad firmami z grupy GH utraciłby Józef Rytel, a przejąłby ją syndyk.