Jeśli ktoś liczył, że po dużej przecenie w czwartek giełdy w USA odrobią dzień później cześć strat, mocno się rozczarował. Ostatnią sesję tygodnia także zdominowała podaż, a głównym powodem był większy niż oczekiwano wzrost cen importu w kwietniu.
Na zamknięciu piątkowej sesji Dow Jones tracił 1,04 proc., S&P500 1,14 proc., a Nasdaq 1,3 proc. W całym tygodniu wartość Dow Jones spadła o 1,7 proc., S&P500 o 2,6 proc., a Nasdaq o 5 proc.
Ceny importu wzrosły w ubiegłym miesiącu o 2,1 proc. Ekonomiści prognozowali 1 proc. zwyżkę. Ta rozbieżność zwiększyła grupę pesymistów, którzy nie wierzą w rychłe przerwanie trwającej od dwóch lat serii podwyżek stóp procentowych. Widać to było po wzroście rentowności obligacji. W przypadku 10-letnich papierów skarbowych sięgnęła ona 5,19 proc. Dodatkowym rozczarowaniem okazał się większy niż oczekiwano spadek majowego wskaźnika nastrojów konsumentów, który znalazł się na najniższym poziomie od października ubiegłego roku. Sytuacji nie zdołał zmienić zaskakujący spadek marcowego deficytu handlowego USA.
Kolejnym ciosem dla rynku akcji okazał się spadek notowań metali i ropy na światowych rynkach, który spowodował przecenę akcji spółek surowcowych i koncernów naftowych. W trójce najmocniej przecenionych blue chipów z indeksu Dow Jones znalazły się Alcoa, globalny lider rynku aluminium, i Exxon Mobil, największa spółka naftowa świata. Wyraźnie staniały także akcje Freeport-McMoRan Copper & Gold, największego na świecie producenta złota i drugiego miedzi.
Na rynku spółek technologicznych ponad 25 proc. spadkiem kursu wyróżniała się Expedia. Biuro turystyczne poinformowało o 51 proc. spadku zysku w związku ze wzrostem kosztów zarządzania i marketingu przy jednoczesnym spadku sprzedaży w USA. O ponad 75 proc. staniały akcje Threshold Pharmaceuticals. Urząd Żywności i Leków wstrzymał próby kliniczne jednego z leków spółki biotechnologicznej i zażądał od niej dodatkowych danych.