Emeryci i renciści dostaną jednorazowe dodatki w wysokości 150, 180 i 330 zł; zostanie akcyza na samochody i nie będzie nowego podatku od aut - poinformowała w środę w Sejmie wicepremier, minister finansów Zyta Gilowska, podczas debaty nad senackimi poprawkami do budżetu na 2007 r.
Parlament kończy już prace nad budżetem. W czwartek Sejm będzie głosował 76 senackich poprawek do projektu, z których sejmowa Komisja Finansów Publicznych rekomenduje przyjęcie 66. Najważniejsze z nich to dodatkowe 500 mln zł na 5-procentowe podwyżki wynagrodzeń dla nauczycieli oraz dodatkowe 200 mln zł na wyższe uczelnie.
W piątek budżet ma trafić do podpisu prezydenta, który - według konstytucji - powinien podpisać ustawę w ciągu 7 dni.
Środową debatę zdominowały kwestie podatkowe oraz sprawa waloryzacji rent i emerytur. Opozycja po raz kolejny ostro skrytykowała budżet, mówiąc iż brakuje w nim potrzebnych reform, przez co rośnie zadłużenie państwa. Według Zbigniewa Chlebowskiego (PO), "ten budżet powoduje, że podatki w 2007 roku rosną". Posłowie SLD zgłosili zastrzeżenia co do stanu Funduszu Ubezpieczeń Społecznych (FUS). Jednak według PiS, jest to budżet "realistyczny i optymistyczny".
Odnosząc się do zarzutów opozycji wicepremier Gilowska przypomniała, że w 2006 r. deficyt budżetowy jest o ok. 5,5 mld zł niższy, niż planowane 30,5 mld zł. "To znakomity wynik" - podkreśliła. Dodała, że w 2006 r. dług publiczny zwiększył się o 37 mld zł.
Gilowska poinformowała, że emeryci i renciści dostaną w 2007 r. jednorazowe dodatki wynoszące odpowiednio 150, 180 i 330 zł, w zależności od wysokości otrzymywanego świadczenia. Osoby otrzymujące renty i emerytury od 1 tys. zł do 1 tys. 200 zł dostaną jednorazowo 150 zł. Przy miesięcznych świadczeniach od 800 zł do 1 tys. dodatek wyniesie 180 zł, a przy świadczeniach poniżej 800 zł - 330 zł. Jednorazowe dodatki mają być zwolnione z podatku PIT.
Według niej, prawo nie pozwala na równoczesną waloryzację rent i emerytur oraz wypłatę jednorazowych dodatków. Dlatego "zamiast waloryzacji rząd postanowił wypłacić jednorazowe dodatki", co - jak mówiła - będzie korzystniejsze dla osób najuboższych. Gdyby rząd zdecydował się na waloryzację, najniższe renty i emerytury zwiększyłyby się jedynie o ok. 5,12 zł netto miesięcznie.
Gilowska zaznaczyła też, że nie będzie żadnego nowego podatku samochodowego. "Nie ma powodu, żebyśmy znieśli opodatkowanie samochodów akcyzą, a w to miejsce wprowadzili inny podatek" - zaznaczyła. Pozostaje więc akcyza na samochody ze stawkami 3,1 proc. i 13,6 proc. (w zależności od pojemności silnika). Jednocześnie "powinniśmy ostro egzekwować przepisy dotyczące stanu technicznego pojazdu", by ograniczyć sprowadzanie pojazdów w złym stanie - uważa Gilowska.
Podczas środowej debaty wszystkie kluby poselskie poparły poprawki dotyczące podwyżek dla nauczycieli oraz zwiększenia wydatków na naukę. "Poprzemy większość poprawek senackich (...) Jednak wcale nie zmienia to naszego krytycznego sądu o całym budżecie" - powiedział Zbigniew Chlebowski (PO). Do krytyki tej przyłączył się Jan Łopata (PSL), który wypomniał też rządowi brak cięć w administracji.
Według Anity Błochowiak (SLD), rząd "oszukuje obywateli", np. w kwestii wydatków na naukę. Uczelnie mają dostać z budżetu dodatkowe 200 mln zł, jeśli dochody z VAT będą wyższe. Tymczasem resort finansów wielokrotnie mówił, że nie można zwiększać tych szacunków. Skrytykowała też, że wiele poprawek senackich "zabiera" pieniądze z zadłużonego Funduszu Ubezpieczeń Społecznych (FUS), zabierając tym samym pieniądze emerytom i rencistom.
Gilowska odpowiedziała jej, że FUS jest w "dobrej kondycji, nie budzącej po raz pierwszy od wielu lat poważnego niepokoju". Według niej, stan zobowiązań FUS wynosi na koniec 2006 r. 2 mld 595 mln zł, czyli mniej od prognozowanego wcześniej 4,1 mld zł. Przypomniała, że rząd przekazał do FUS dodatkowe 736 mln zł, z czego parlament rozdysponował w swoich poprawkach 714 mln zł. "Nikt kosztem emerytów i rencistów nie dokonał żadnych wydatków". Zaznaczyła też, że rząd nikogo nie oszukał, ponieważ poprawka o dodatkowych środkach na naukę ma charakter warunkowy. (DI, PAP)