GPW nie przestraszyła się kolejnej afery politycznej

Piotr Kuczyński
opublikowano: 2003-12-02 00:00

Wczoraj na świecie nastroje były dobre choćby dlatego, że w ciągu amerykańskich świąt nie było żadnych poważnych ataków terrorystycznych (oprócz tych w Iraku, ale to się dla giełd nie liczy). Poza tym wstępne dane o sprzedaży w „Czarny Piątek” (dzień po Świecie Dziękczynienia – „czarny”, bo tym kolorem zapisuje się zysk) potwierdzały prognozy analityków. Wal-Mart zanotował rekordową sprzedaż 1,52 mld USD, co było wzrostem o 6,3 proc. w stosunku do zeszłego roku (ale analitycy byli rozczarowani, a kurs spadał). Visa poinformowała, że wydatki z jej kart kredytowych i debetowych w czasie dwóch dni po Święcie Dziękczynienia wzrosły o 12 proc.

Początek zwyżek na świecie dał rano Nikkei, który jest na najlepszej drodze do anulowania formacji podwójnego szczytu. Szalę przeważyła informacja o zwiększeniu o 42 proc. zamówień w III kwartale przez drugi co do wielkości na świecie producent wyposażenia dla produkcji półprzewodników Tokyo Electron. Do tego doszły niezwykle mocne dane makro w USA. Październikowe wydatki na konstrukcje budowlane i indeks ISM w sektorze produkcyjnym były dużo lepsze od prognoz (ISM najlepszy od 20 lat). Byłoby czymś niezwykłym, gdyby indeksy wczoraj nie wzrosły szczególnie, że większość inwestorów czeka na tzw. „rajd św. Mikołaja”, czyli przedświąteczny wzrost indeksów. To, że takie są ogólne oczekiwania jest dla rynku niebezpieczne, ale sygnałów sprzedaży nie ma.

W Polsce w czasie weekendu sprawiono nam „miłą” niespodziankę. Chodzi oczywiście o ustawę o grach losowych. Celowo nie piszę „aferze”, bo cała ta sprawa wygląda dziwnie. Przede wszystkim, co zresztą ostatnio jest normą, temat dostał niezwykłe wzmocnienie informacyjne przez to, że trzy gazety równolegle o nim jednego dnia napisały, a „Fakty” w TVN budowały nastrój grozy. Ale to temat na komentarz stricte polityczny. Dla rynków finansowych ważne jest to, że PiS złożył wniosek o samorozwiązanie się Sejmu, a poparła go cała opozycja. Co niosłoby za sobą rozwiązanie Sejmu? Takie „drobiazgi” jak: nie uchwalenie budżetu, nie przyjęcie ustaw dostosowawczych do UE, nie zrealizowanie planu Hausnera, totalny bałagan w kraju tuż przed wejściem do Unii, osłabienie pozycji negocjacyjnej Polski itd. itp. Doprowadziłoby również w obecnej nerwowej atmosferze do osłabienia złotego i wartość 6 zł. za euro nie byłaby niczym niezwykłym, a indeksy giełdowe runęłyby w przepaść. Czy to oznacza, że posłowie oszaleli składając taki wniosek? Pragnę wszystkich uspokoić – nie oszaleli, bo samorozwiązania Sejmu nie będzie. Żeby Sejm rozwiązać potrzebne jest 2/3 głosów, a SLD-UP mają skuteczną większość blokującą tego typu rozwiązanie. Opozycja może więc swobodnie składać takie wnioski i głosować za nimi zdobywając głosy wyborcze Polaków, którzy są tym Sejmem już zupełnie zniesmaczeni.

Rynki finansowe są ostatnio bardzo nerwowe, więc jakiejś reakcji można się było na GPW obawiać, ale na szczęście był weekend na przemyślenia i poważni inwestorzy doszli do podobnych wniosków jak te zaprezentowane wyżej, a indeksy od początku sesji ruszyły mocno do góry wspomagany informacjami ze świata i piątkowymi danymi o nadwyżce na rachunku obrotów bieżących. Atmosfera polityczna znacznie się jednak pogorszyła, a to nie sprzyja długoterminowym inwestorom i inwestując trzeba to brać pod uwagę. Jednak w krótkim terminie zaczyna wyglądać na to, że intuicja wygra z techniką i indeksy będą rosły. Oczywiście do tego potrzebne jest utrzymanie dobrego nastroju na świecie – przynajmniej trendu bocznego. Wczorajsza sesja w układzie technicznym sporo zmieniła. Linie szyi formacji podwójnego szczytu na WIG-20 i WIG zostały z impetem pokonane, ale obrót był skromny, więc nadal, mimo dużego wzrostu, można się obawiać, że anulowanie formacji było pułapką. Dzisiaj bykom bardzo potrzebne jest potwierdzenie wczorajszego ruchu zwyżką z większym obrotem.