Grecka kołomyja jedynie przycichła

Jacek ZalewskiJacek Zalewski
opublikowano: 2015-07-27 22:00

Greckie negocjacje mogą zakłócić sierpniową kanikułę

Od nadchodzącego weekendu życie polityczne w Unii Europejskiej co do zasady urlopowo zamiera i trudno sobie wyobrazić wydarzenie, które zakłóciłoby sierpniową kanikułę.

Bloomberg

Zdarzają się jednak wyjątki, takie jak negocjacje Grecji z wierzycielami na temat trzeciego programu pomocowego, wartego do 86 mld EUR. Robocze zespoły Komisji Europejskiej, Międzynarodowego Funduszu Walutowego oraz Europejskiego Banku Centralnego właśnie zaczynają pracę w Atenach. Do 18 sierpnia Grecja musi spłacić EBC kolejne 3,2 mld EUR, których oczywiście nie ma. Jedynym ratunkiem są kolejne transfery z Europejskiego Mechanizmu Stabilności. Wszystko razem sprowadza się do wielkiej kreatywnej księgowości i łatania jednych dziur wykopywaniem drugich.

Grecja uważa, że uchwaleniem przez parlament 15 i 22 lipca dwóch pakietów ustaw wypełniła warunki rozpoczęcia negocjacji. Nie do końca to prawda, albowiem niektóre zmiany objęte dokumentem końcowym dramatycznego szczytu Eurolandu w nocy 12/13 lipca zostały odłożone. Zwłaszcza 22 lipca rząd Aleksisa Tsiprasa zrezygnował z najtrudniejszych reform, wymaganych przez kredytodawców — ograniczenia wcześniejszego przechodzenie na emeryturę oraz podniesienia podatków dla rolników.

UE tych ustaw oczywiście nie odpuści i Grecja będzie musiała uzupełnić braki w najbliższych miesiącach. Ale premier Aleksis Tsipras… wcale tak nie uważa. Już się zorientował, że Grecja w Eurolandzie to wielki projekt polityczny, na którym bardzo zależy państwom założycielskim wspólnoty. Dlatego z punktu widzenia Aten model unijno-greckiej wymiany powinien wyglądać następująco: pomocowe pieniądze — natychmiast; wypełnienie wszystkich zobowiązań — kiedyś tam, a najlepiej nigdy.