Hals, fundusz venture capital, w 100 proc. zależny od Banku Gospodarki Żywnościowej, przygotowuje drugi projekt inwestorski. Wspólnie z BGŻ negocjuje z instytucjami finansowymi, które są zainteresowane inwestowaniem w małe firmy. Druga transza funduszu Halsa ma ruszyć w połowie przyszłego roku, po wyczerpaniu środków z pierwszego projektu.
Hals Fundusz Kapitałowy, spółka należąca do Banku Gospodarki Żywnościowej, przygotowuje kolejny projekt inwestorski nastawiony przede wszystkim na małe i średnie firmy niekoniecznie związane z rolnictwem.
— W drugim etapie fundusz będzie miał do wydania dwa razy więcej kapitału niż obecnie, czyli około 54 mln zł. Nadal będziemy wybierać przede wszystkim małe przedsiębiorstwa, ale rozszerzymy działalność także na branże nie związane bezpośrednio z rolnictwem i przemysłem spożywczym — twierdzi Marcin Zagórski, prezes Hals Fundusz Kapitałowy.
Także około 7 mln zł z kapitału obecnego funduszu zostanie przeznaczone na inwestycje inne niż w przemyśle spożywczym.
Hals poszukuje partnerów do syndykatu inwestycyjnego.
— Średnio dokapitalizowanie jednego projektu nie przekracza 4 mln zł. Żeby jednak nie rezygnować z dobrych projektów, ale bardziej kapitałochłonnych chcemy mieć współinwestora — tłumaczy Marcin Zagórski.
Hals działa od początku 2000 roku. Z 250 zgłoszonych propozycji współpracy fundusz wybrał cztery projekty. Trzy są już realizowane, czwarty ruszy wkrótce.
W tym czasie Hals zarządzał również 16 spółkami wniesionymi aportem przez BGŻ. Dzięki sprzedaży czterech najlepszych już w tym roku Hals będzie miał zyski ze swojej działalności.
— Być może już w przyszłym roku wyjdziemy z naszego pierwszego projektu. Średni okres inwestycji jest dłuższy, 4-5 lat, ale ten projekt dobrze się rozwinął, więc nie musimy czekać dłużej — mówi prezes Zagórski.
Hals nie inwestuje w nowo tworzone firmy. Najbardziej interesujące są dla niego przedsiębiorstwa z dwuletnim stażem pracy.