Nawet jeśli tegoroczni kandydaci do Oscara wyjadą z Hollywood bez statuetki, czekają na nich nagrody pocieszenia, którymi zapewne nie pogardzą. Zgodnie z nieformalną tradycją, każdy z nominowanych w kategoriach "najlepszy aktor/aktorka", "najlepszy drugoplanowy aktor/aktorka" i "najlepszy reżyser" dostanie torbę pełną podarunków od różnych sponsorów. W tym roku wartość takiego pojedynczego zestawu sięga aż 125 tys. dolarów - dowiedział się portal Yahoo. Nie wiadomo, czy twórcy "Idy" też są na liście obdarowanych.

Oprócz ekskluzywnych kosmetyków, takich jak naturalne sole morskie o wartości 1,5 tys. USD, oraz licznych prestiżowych gadżetów, w tym roku "pakiet na pocieszenie" zawiera co najmniej kilka voucherów na luksusowe pobyty i podróże. Sponsorzy sfinansowali m.in. trzy dni w hotelu w Toskanii w pokojach za 1,5 tys. dolarów, bilety na podróż luksusowym pociągiem przez Canadian Rockies, niezwykle malownicze pasmo w Górach Skalistych, za 14,5 tys. USD oraz wycieczkę na ekskluzywny kemping za 12,5 tys. dolarów, a do tego jeszcze pakiet wellness za 1200 USD.
Jest też kilka innych, bardziej konkretnych propozycji, w tym bon o wartości 800 USD na cukierki i desery oraz roczny bon o wartości 20 tys. USD na wynajem samochodów marki Audi z sieci wypożyczalni Silvercar.
W worku prezentów są też prezenty z kategorii "dziwne". Szansę na promocję poprzez sponsoring nagród pocieszenia dla filmowców upatrzył m.in. producent wibratorów Afterglow, który dorzucił do paczki swój produkt warty 250 USD. A gdyby tego wszystkiego było mało, kandydaci do Oscara dostaną szansę skorzystania z usług wróżbity, który na życzenie przyleci do nich, do dowolnego kraju, zdradzi ich horoskop na 2015 roku, omówi sny, a nawet nauczy technik kontroli umysłu. Ten ostatni, nieco mroczny pakiet, jest warty aż 20 tys. USD.
Nic dziwnego, że sama Akademia oficjalnie informuje, że nie ma nic wspólnego z praktyką wręczania prezentów od sponsorów dla nominowanych. Wiele razy próbowała już nawet ją ukrócić.