Ile państwa w gospodarce? – najlepiej jak najmniej
Potrzeba stworzenia przyjaźniejszego klimatu dla inwestorów zagranicznych, nadrobienie zaległości w reformowaniu rolnictwa, poprawa konkurencyjności gospodarki — to, zdaniem ekspertów Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju (EBOR), najważniejsze wyzwania, jakie stoją przed Polską w najbliższym czasie. Są to zresztą tezy niezmienne od wielu miesięcy. Może to świadczyć albo o tym, że sygnalizowane problemy wymagają kilkuletniej, metodycznej pracy, albo eksperci EBOR wpadli w rutynę. Coraz mniejsze obawy zachodnich finansistów budzi inflacja, dostrzegają natomiast bezwzględną konieczność zmniejszenia deficytu na rachunku obrotów bieżących.
Odbiór zaleceń ekspertów zachodnich nie jest jednoznaczny. Są one różnie komentowane wśród naszych specjalistów i praktyków. Niektóre z nich przypominają bowiem — ich zdaniem — pobożne życzenia, inne — tzw. dobre rady. Niezwykle ważna jest natomiast analiza tych wniosków, by wiedzieć na co Zachód zwraca największą uwagę. Bo jakie problemy naprawdę mamy — wiemy sami.
Najwięcej troski budzi deficyt na rachunku obrotów bieżących. Dotychczas był on finansowany przede wszystkim z bezpośrednich inwestycji zagranicznych i wielkich prywatyzacji. O ile jednak jest szansa na utrzymanie bezpośrednich inwestycji zagranicznych na nie zmienionym poziomie, a nawet po dokonaniu zmian w prawie (stąd apel o przyjazny klimat) na ich zwiększenie, o tyle wielkie prywatyzacje praktycznie się zakończyły. Gdybyśmy mieli całą szafę rodowych klejnotów — nie byłoby powodów do zmartwień, ale w sytuacji, w jakiej się znajdujemy, szczególnego znaczenia nabierają biurokratyczne utrudnienia na które uskarżają się inwestorzy i podejrzenia o korupcję.
Drugim, równie mocno sygnalizowanym problemem jest zbyt powolna restrukturyzacja rolnictwa, szczególnie w porównaniu z tempem, w jakim reformowane są np. średnie przedsiębiorstwa. Ich zdaniem, jednym z powodów tego stanu rzeczy jest... protekcjonistyczna polityka Polski wobec sektora rolnego — rolnicy z pewnością z tą tezą by się nie zgodzili — która zresztą w efekcie działa na niekorzyść rolników i całego kraju. Natomiast wnioski końcowe nie budzą już żadnych wątpliwości. Otóż eksperci sugerują, że usunięcie dysproporcji pomiędzy przemysłem i rolnictwem wymaga dużych inwestycji w infrastrukturę wsi i oświatę. „Pierwszoplanowe wyzwanie” (jak to eksperci określają) jest szczególnie aktualne w kontekście naszych rokowań akcesyjnych z Unią Europejską.
Resztę wniosków i zaleceń, choćby o potrzebie poprawy konkurencyjności gospodarki czy przyspieszeniu reform przemysłu ciężkiego, można zaliczyć do grupy życzeń i stwierdzeń, że z pewnością lepiej być zdrowym, pięknym i bogatym niż chorym, brzydkim i biednym. Warto jednak podkreślić, iż dostrzeżone i docenione zostało, wysoko cenione, ograniczenie wpływu państwa na przedsiębiorstwa. Startowaliśmy z wyjątkowo trudnej pozycji. Na początku od Węgrów, Czechów, Słowaków czy Słoweńców dzieliła nas przepaść. Po kilku latach, kiedy postęp tego procesu był u nas najszybszy, znaleźliśmy się w tej samej grupie.
Jeśli prawdą jest, że jak nas widzą, tak nas piszą — to nie jest źle. Generalny wydźwięk raportu jest bowiem dla Polski korzystny, a nie jest to bez znaczenia, bo od tego zależą środki pomocowe właśnie od EBOR.