Indie to nowy ulubieniec dużych inwestorów

Mikołaj ŚmiłowskiMikołaj Śmiłowski
opublikowano: 2023-06-28 20:00

Międzynarodowe firmy, znani biznesmeni oraz doświadczeni zarządzający widzą w Indiach nową ziemie obiecaną. Szykują duże inwestycje i szaleją na giełdzie.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • jak premier Indii przekonuje do inwestycji w jego kraju
  • które spółki zdecydowały się na taki ruch
  • dlaczego banki i fundusze kupują indyjskie akcje i obligacje
  • co wpływa na ich atrakcyjność
  • gdzie można w nie inwestować
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Narendra Modi, premier Indii, odwiedził Stany Zjednoczone, aby promować atrakcyjność inwestycyjną swojego kraju. Mimo że wielu najpotężniejszych graczy ze świata biznesu już uwierzyło w jego wizję, z pewnością przydadzą mu się mocne argumenty. Tych jednak nie brakuje – rozgrzana gospodarka, przyjazne regulacje i dynamicznie rozwijający się rynek konsumencki to muzyka dla uszu Elona Muska, Tima Cooka i Raya Dalio. Według banków inwestycyjnych i funduszy, które podbiły indeks indyjskich akcji do rekordowego poziomu, potencjał państwa jest ogromny.

Czas sprzedać wizję

O tym, że duże firmy technologiczne zainteresowane są inwestycjami w Indiach, wiadomo od dłuższego czasu. Wiele z nich zwlekało jednak z podjęciem ostatecznych decyzji, głównie ze względu na ograniczenia regulacyjne i napięcia w komunikacji z premierem państwa. Teraz jednak ma się to zmienić - obie strony gotowe są do kompromisu, który okaże się dla nich wyjątkowo korzystny.

Narendra Modi w czwartek, 22 czerwca, odwiedził Biały Dom na zaproszenie Joego Bidena, prezydenta USA. Wizytę rozpoczął prywatną rozmową z głową państwa, której treść została utajniona. Potem jednak obaj panowie pojawili się na konferencji, podczas której ogłosili szereg umów, dotyczących m.in. produkcji sprzętu wojskowego i półprzewodników wykorzystywanych w produkcji procesorów. Ich łączna wartość przekroczyła 1 mld USD.

Dzień zakończono wspólną kolacją, na której pojawili się prezesi największych firm z Doliny Krzemowej, takich jak Apple, Alphabet czy Microsoft, które od dłuższego czasu planują duże inwestycje w Indiach. Jak donosi agencja Bloomberg, najbliżej podjęcia decyzji jest Tesla. Producent samochodów zamierza zbudować fabrykę w Indiach i rozpocząć sprzedaż na rynku lokalnym. Natomiast Apple ma zamiar zwiększyć produkcję w tym państwie.

Cele współpracy:
Cele współpracy:
Narendra Modi, premier Indii pragnie, aby relacja jego państwa ze Stanami Zjednoczonymi opierała się na wymianie technologii, wspólnym rozwoju i zintegrowanej produkcji dóbr.
Sarah Silbiger

Oni wiedzieli wcześniej

Banki inwestycyjne oraz fundusze od dłuższego czasu dyskontują wzmożone zainteresowanie inwestycjami w Indiach. Od marca 2023 r. indyjskie akcje miały dodatnie saldo napływów sięgające 10 mld USD. Wszystko wskazuje na to, że pod tym względem II kwartał 2023 r. będzie najlepszy od trzech lat. Równie dużą popularnością cieszą się obligacje denominowane w lokalnej walucie, które zaliczyły najdłuższą serię dodatnich napływów miesięcznych od czterech lat.

Instytucje zarządzające kapitałem klientów regularnie publikują raporty uzasadniające sens wykonanych ruchów giełdowych. Jeśli chodzi o indyjskie akcje, tłumaczenie jest dość proste. Po pierwsze, stale rosnąca populacja i rozwijająca się gospodarka gwarantują atrakcyjność z perspektywy międzynarodowych przedsiębiorstw. Po drugie, trudne relacje z Chinami oraz problemy gospodarcze Państwa Środka skłaniają amerykańskich polityków do poszukiwania nowych partnerów.

Jeśli chodzi o obligacje skarbowe, głównym argumentem jest dobra kondycja finansowa państwa - spadająca inflacja, optymistyczne prognozy wzrostu gospodarczego oraz stabilna waluta. Mocny popyt konsumencki oraz niskie ceny materiałów pozwalają Indiom rozwijać się szybciej niż jakiekolwiek państwo świata. Wisienką na torcie jest poprawiająca się kondycja lokalnych pożyczkodawców, zwiększająca atrakcyjność ich długu.

Pięć trendów w Indiach

Z raportów banków wyłania się pięć trendów, które przemawiają za atrakcyjnością inwestycyjną akcji indyjskich.

Konsumpcja

Przy medianie wieku wynoszącej 28 lat Indie mogą stać się najmłodszym rynkiem konsumenckim na świecie. Rosnąca wartość rozporządzalnych przychodów już teraz napędza popyt na samochody, smartfony i dobra luksusowe.

Infrastruktura

Chiny tracą status zagłębia produkcyjnego świata na rzecz Indii nie tylko ze względu na atrakcyjność gospodarczą, ale również regulacyjną. Rząd chętnie wspiera finansowo budowę fabryk - w ostatnim czasie z dotacji skorzystały firmy ABB i Siemens.

Usługi finansowe

W związku z bogaceniem się społeczeństwa coraz większą rolę odgrywają instytucje związane z bankowością i inwestycjami kapitałowymi. Indyjska klasa średnia przekonuje się do instytucji finansowych i powierza środki zarówno bankom, jak i funduszom. Dzięki temu ich wyniki poprawiają się, napędzając ceny akcji.

Cyfryzacja

Akcje kilku indyjskich start-upów technologicznych dały zarobić zagranicznym inwestorom w 2021 r. Po pandemii dotknęła je jednak znaczna przecena, co stworzyło nowe okazje inwestycyjne. Biorąc pod uwagę trzy poprzednie argumenty, popyt na rozwiązania mobilne powinien rosnąć.

Służba zdrowia

Indie to nie tylko młodzież - 10 proc. społeczeństwa to osoby powyżej 60 roku życia i przy utrzymaniu się obecnego wzrostu populacji, ich liczebność będzie rosnąć. Rodzi to okazje w sektorze zdrowotnym, który w Indiach nie ma zbyt wielu przedstawicieli, a jego usługi są mocno ograniczone.

Nie ma róży bez kolców

Goldman Sachs, Citi, JPMorgan Chase, UBS, Societe Generale oraz wiele innych instytucji od dłuższego czasu aktywnie inwestuje w Indiach oraz regularnie podnosi prognozy dla tego rynku. W II kwartale 2023 r. zarządzający funduszami podbili największy indeks akcji NSE Nifty 50 o 9 proc. do rekordowego poziomu. Łączna wartość 500 notowanych firm na giełdzie w Mumbaju przekroczyła 3,4 bln USD. Równie szybko rosła też wartość lokalnych obligacji, których od początku czerwca zagraniczni inwestorzy kupili za równowartość 184,5 mln USD.

Doświadczeni uczestnicy rynku dobrze wiedzą, że nie ma dużych stóp zwrotu bez ryzyka. Podobnie jest w przypadku Indii, którym dzięki dobremu sentymentowi udaje się odciągnąć uwagę od głęboko zakorzenionych problemów. W krótkim terminie to m.in. opóźniające się monsunowe deszcze, co może podnieść inflację i zahamować wzrost, wpływając na oba czynniki kluczowe dla lokalnej konsumpcji. Może to osłabić lokalne obligacji. Palącym problemem jest fala upałów, która zbiera śmiertelne żniwo w wielu regionach kraju. Naukowcy szacują, że zmiany klimatyczne zwiększyły nawet 30-krotnie ryzyko wystąpienia ekstremalnych upałów w Indiach. Bank Światowy ostrzegł, że ten kraj będzie jednym z pierwszych, w którym temperatury staną się zbyt wysokie dla człowieka. McKinsey Global Institute szacuje, że utrata siły roboczej w branżach narażonych na ekstremalne upały, takich jak budownictwo i rolnictwo, może zagrozić nawet 4,5 proc. indyjskiego PKB do 2030 r.

Silni słabością Chin

Problemów jest więcej. Po pierwsze, obecna popularność Indii w dużej mierze wynika ze słabego zachowania chińskiej gospodarki oraz tamtejszego rynku akcji. Odbudowa Państwa Środka, gdzie akcje są wyjątkowo tanie, mogłaby odciągnąć część kapitału, natomiast poprawa relacji z USA znowu uczynić to państwo atrakcyjnym inwestycyjnie.

Inną kwestią, dotyczącą bardziej moralnego dylematu niż ryzyka związanego z inwestycją w indyjskie aktywa jest fakt, że państwo to regularnie skupuje ropę pochodzącą z Federacji Rosyjskiej. Z perspektywy dużych inwestorów nie jest to problemem, ale dla drobnych graczy może mieć jednak znaczenie – to ich obecność na indyjskim rynku nadal pozostaje znikoma.

- Fakt współpracy Indii z Rosją w kwestii dostaw ropy nie powinien stanowić dodatkowego ryzyka z perspektywy inwestorów. Kluczowe są bliskie relacje Indii ze Stanami Zjednoczonymi, które wspierają Ukrainę. Indie są szybko rosnącą gospodarką o dużym zapotrzebowaniu na paliwa kopalne, których zasobów nie posiada - mówi Paweł Majtkowski, analityk eToro.

- Pamiętajmy, że Indie skupowały rosyjską ropę po cenie niższej od rynkowej (średnio 83 USD za baryłkę w 2022 r.). Dzięki temu udało im się zaspokoić gigantyczny popyt bez konieczności korzystania z usług innych dostawców, które jeszcze podbiłyby i tak wysokie ceny rynkowe, co negatywnie wpłynęłoby na globalną inflację - dodaje Krzysztof Makal, analityk Investors TFI.

Gra warta świeczki

Zdaniem przedstawicieli działających na polskim rynku instytucji oferujących fundusze inwestycyjne i ETF gwarantujące ekspozycję na indyjską giełdę, niskie zainteresowanie drobnych inwestorów wynika przede wszystkim z małej wiedzy na temat tego rynku, a nie braku chęci poszerzania składu portfela o mniej tradycyjne składniki. Fundusze inwestujące w chińskie akcje od lat cieszą się dość dużą popularnością.

- Indie są krajem, którym polscy inwestorzy interesują się zdecydowanie mniej niż Chinami, mimo zbliżonego poziomu ryzyka. Tymczasem jest to bardzo ciekawy rynek, szczególnie w kontekście ostatnich wydarzeń na arenie międzynarodowej. Z perspektywy długoterminowych inwestorów, indyjski rynek jest atrakcyjnym dodatkiem do zdywersyfikowanego portfela funduszy akcji. Warto zwrócić uwagę choćby na fakt, że historycznie indyjskie akcje były mniej zmienne od chińskich odpowiedników, przy lepszej stopie zwrotu. Działo się tak przede wszystkim z powodu dużo mniejszej ingerencji indyjskich władz w gospodarkę - tłumaczy Krzysztof Makal.

Mimo że obecny zachwyt Indiami można uznać tylko za kolejną modę inwestycyjną, to należy się też liczyć ze scenariuszem, zgodnie z którym jest duża szansa na długoterminowe korzyści.

- W długiej perspektywie warto wspomnieć o dywidendzie demograficznej, która będzie wspierać indyjski wzrost. Indie stały się najludniejszym państwem świata, są też największą światową demokracją. Zyskują już na wszelkich gospodarczych problemach Chin - wiele firm lokuje swoje fabryki w Indiach zamiast w Chinach. Międzynarodowy Fundusz Walutowy prognozuje, że gospodarka Indii w tym roku wzrośnie o 5,9 proc., czyli szybciej niż gospodarka Chin, USA czy Polski. W kolejnych latach wzrost ma nie spść poniżej 6 proc. - dodaje Paweł Majtkowski.

Jak inwestować w Indiach

W Polsce dostępnych jest kilka rozwiązań z ekspozycją na rynek indyjski. PKO TFI ma w ofercie fundusz partnerski Franklin Akcji Indyjskich oparty na indeksie MSCI India, z barierą wejścia 3 tys. zł. Inny instrument o podobnym profilu - Schroder ISF Indian Opportunities A1 - proponuje TFI PZU przy minimalnej wpłacie 1 tys. USD.

W polskich TFI wiele jest funduszy azjatyckich, które jednak oprócz akcji indyjskich inwestują również w chińskie. Największą ekspozycję na walory indyjskie , bo aż 45-procentową ma Investor Indie i Chiny.

Platformy tradingowe, takie jak XTB, eToro czy Plus 500, oferują natomiast dostęp do najpopularniejszych ETF opartych na akcjach indyjskich, takich jak INDA iShares MSCI India czy iShares India 50.