„2-minutowy makaron Maggie" może stać się powodem największego kryzysu, jakiego globalny koncern doświadczył od początku swojej obecności w Indiach. Rutynowa kontrola tamtejszego nadzoru sanitarnego, przeprowadzona niedawno na próbce z przypadkowego sklepu, wykazała, że produkt zawiera ołów, jeden z najbardziej trujących pierwiastków dla ludzkiego organizmu. U dzieci może on powodować kłopoty w nauce, a nawet prowadzić do śmierci.

Wiadomość wstrząsnęła całym krajem – informuje Bloomberg. Urzędnicy sprawdzają teraz próbki produktu we wszystkich 28 stanach Indii. Ich wyniki mają być podstawą dalszych decyzji ze strony rządu – ogłosił niedawno minister ds. żywności Ram Vilas Paswan.
Koncern zapewnia jednak, że firmowane przez niego produkty są bezpieczne. "Nestle India przetestowało już 1 tys. próbek produktu w akredytowanym laboratorium. Wyniki badań wykazały, że w żadnej z nich poziom ołowiu nie wykraczał poza normy" – powiedział Bloombergowi Himanshu Manglik, rzecznik prasowy indyjskiego oddziału koncernu.
Zapewnienia nie przekonały jednak władz jednej z największych sieci supermarketów w Indiach – Future Group, która wycofała wszystkie makrony Maggie z ponad 500 sklepów. Podobnie zareagowały władze Kerali, jednego z regionów Indii, gdzie zakazano sprzedaży produktu w 1700 sklepach. W Delhi embargo na przekąskę Nestle ma obowiązywać przez kolejne 15 dni. Na giełdzie w Mubaju spółka straciła wczoraj 9,1 proc. – to jej największy spadek akcji od 9 lat.
– Na próbę została wystawiona nie tylko marka i firma, ale jej cała kultura i etos z nimi związane – komentuje prof. marketingu Piyush Sinha z Indian Institute of Management w Ahmedabad.