ING Bank Śląski ma dość wrzucania wszystkich firm do jednego worka. Tego samego mają dość same firmy. Segmentacja pakietów biznesowych w banku ma w końcu uporządkować klientów podług wielkości, możliwości finansowych i potrzeb. Pakiet ProBiznes stworzono dla średnich firm.
ING Bank Śląski — podobnie jak jego rynkowi konkurenci — przyjął do wiadomości, że różnej wielkości firmy mają różne potrzeby finansowe i różne możliwości. Stąd gruntowna przebudowa dotychczasowej oferty biznesowej. Teraz zupełnie co innego dostanie mała firma, która z usług banku korzysta w stopniu co najwyżej podstawowym, a zupełnie co innego przygotowano dla firm średniej wielkości.
Pakiet ProBiznes, przeznaczony dla przedsiębiorstw, których roczne przychody netto za poprzedni rok obrotowy nie przekraczają 30 mln zł i które stosują pełną księgowość, złożony jest z trzech części:
- zarządzania środkami finansowymi,
- finansowania działalności,
- e-bankingu.
Dodatkowo bank oferuje bonus w postaci tzw. opcji menedżerskiej, czyli specjalnej oferty dla kadry zarządzającej średnich firm.
Zdaniem przedstawicieli banku, poszczególne elementy pakietu można dowolnie dopasowywać do siebie, tworząc coś w rodzaju dobrze skrojonego garnituru finansowego na miarę firmy.
Zarządzanie środkami finansowymi to nic innego, jak rachunek firmowy, zwany w ING Banku Śląskim Rachunkiem ProBiznes. To istota i trzon oferty. Konto — jak to konto — służy do gromadzenia pieniędzy i prowadzenia rozliczeń z tytułu prowadzonej działalności. Jest to obowiązkowy, a przy tym podstawowy produkt pakietu.
To on otwiera drzwi do pozostałych propozycji banku. Sam w sobie posiada możliwość zadłużania się — bank przyznaje saldo debetowe na podstawie indywidualnych negocjacji. Warunkiem rozpoczęcia rozmów jest jednak aktywne korzystanie z konta przez przynajmniej trzy miesiące. Maksymalna kwota debetu to siedmiokrotność średnich dziennych wpływów na rachunek przez ostatnie trzy miesiące. Jedynymi zabezpieczeniami są weksel in blanco i pełnomocnictwo do dysponowania środkami na rachunku.
Jeżeli możliwy debet — czyli de facto kredyt w rachunku — zostanie przeznaczony na spłatę zadłużenia w innym banku, wówczas ING Bank Śląski jest skłonny do zwolnienia klienta z prowizji za jego udzielenie.
Nieco inaczej traktowany jest kredyt przypisany do konta ProBiznes. udzielany jest na standardowych warunkach obowiązujących w banku. Aby z niego skorzystać, konieczne jest przynajmniej półroczne aktywne korzystanie z rachunku. Do kwoty 30 tys. zł jedynym zabezpieczeniem jest weksel in blaco oraz pełnomocnictwo do dysponowania rachunkiem — jak w przypadku salda debetowego.
Nie relatywnie proste kredyty i debety są jednak jedynymi plusami rachunku. ING Bank Śląski postawił przede wszystkim na wielokanałowość dostępu do pieniędzy. Do dyspozycji klienta bank oddaje systemy bankowości elektronicznej MultiCash, HomeCash, ING BankOnLine oraz telefoniczne centrum obsługi HaloŚląski.
Za pośrednictwem wszystkich tych kanałów można np. skorzystać z opcji zwanej lokata e-call, czyli deponowania nadwyżek finansowych. Bank nie wymaga wówczas, by na lokacie utrzymywana była jakaś minimalna kwota, a ze środków na e-call zdeponowanych firma może korzystać w dowolnym momencie.
Najpoważniejszym elementem pakietu ProBiznes jest kredyt inwestycyjny. Może go wziąć tylko firma, która przez dwanaście miesięcy aktywnie korzysta z pakietu ProBiznes. ING Bank Śląski jest jednak skłonny do odstępstw od generalnej zasady. Kredyt może otrzymać klient, który przedstawi historię rachunku z innego banku za przynajmniej pełny rok kalendarzowy — a nie obrotowy firmy.
Cel kredytu jest jasny — to narzędzie finansowania zakupów fabrycznie nowych aktywów ruchomych, czyli pojazdów, maszyn, urządzeń, linii produkcyjnych. Kwota kredytu inwestycyjnego zależy od negocjacji, jednak powinna mieścić się w widełkach określonych przez bank, czyli od 50 tys. zł do 500 tys. zł. Maksymalny okres kredytowania ustalono na 36 miesięcy.
O ile konkurencyjne banki żądają zwykle, by firma klient miała przynajmniej 20 proc. wkładu własnego, o tyle ING zszedł z tym warunkiem do 15 proc. wartości planowanej inwestycji. Nic za darmo — musi zostać spełniony jeden warunek: rzeczowy majątek trwały będący w posiadaniu kredytobiorcy musi być w całości sfinansowany ze środków trwałych.
Kredyty kredytami, ale firma musi jakoś pieniądze wypłacać. ING Bank Śląski oferuje klientom biznesowym karty bankowe Maestro Business oraz Visa Business Charge. To podstawa plastikowych płatności — klienci, których bank już zna i wie, czego się po nich spodziewać, mogą otrzymać karty z tymi znakami w wersji „zaawansowanej” — Gold — z dodatkowym pakietem ubezpieczeń.
„Jak często kontrahenci spóźniają się z regulowaniem zobowiązań? Jak często zaległości dłużników zaburzają płynność finansową firmy?” — pyta retorycznie bank. I od razu — zamiast znanej odpowiedzi — oferuje polecenie zapłaty jako standardową usługę pakietu.
Polecenie zapłaty to nic innego, jak przesyłanie przez wierzyciela do banku dyspozycji obciążenia wskazanego rachunku dłużnika i określenie rachunku, który ma zostać uznany. Produkt pozwala na zautomatyzowanie rozliczeń wynikających z tytułu dostarczanych usług oraz umożliwia regulowanie stałych zobowiązań płatniczych między podmiotami gospodarczymi. Jednocześnie pozwala dokonywać rozliczeń zarówno o stałych, jak i o zmiennych kwotach, których terminy płatności zapadają w różnych okresach.
Standardem staje się powoli, że średniej wielkości firma może liczyć na wsparcie stałego doradcy bankowego. Nie inaczej jest w ING Banku Śląskim — średniej wielkości firma korzysta z opieki bankowca, którego zadaniem jest dbać o płynność rachunku, ostrzegać, gdy dzieje się na nim coś niepokojącego i pilnować terminów rozliczeń.
ING Bank Śląski zadbał też o szefów firm. Rachunek ProBiznes posiada tzw. opcję menedżerską. To w rzeczywistości private banking na preferencyjnych zasadach — propozycja skierowana do kadry menedżerskiej zarabiającej ponadprzeciętnie (de facto spełniającej warunki posiadania konta VIP czy Prestiż w ING), która ma odwagę i ochotę powierzyć w zarządzanie prywatne pieniądze.