Jak z punktu widzenia bankowca ocenia pan kondycję sektora małych i średnich przedsiębiorstw, ich zapotrzebowanie na kapitał inwestycyjny, obrotowy i dyscyplinę płatniczą?
![CZAS NA PRZYSPIESZENIE:
Rok 2014 powinien być czasem ożywienia w światowej i polskiej gospodarce. Na tempo naszego rozwoju powinien pozytywnie oddziaływać napływ pieniędzy z funduszy unijnych — mówi Zbigniew Jagiełło, prezes PKO Banku Polskiego.
[FOT. WM]
CZAS NA PRZYSPIESZENIE:
Rok 2014 powinien być czasem ożywienia w światowej i polskiej gospodarce. Na tempo naszego rozwoju powinien pozytywnie oddziaływać napływ pieniędzy z funduszy unijnych — mówi Zbigniew Jagiełło, prezes PKO Banku Polskiego.
[FOT. WM]](http://images.pb.pl/filtered/17f5dad1-73da-453f-a3ef-4e559faa1e0e/bdb00ed5-97e1-552c-8855-7e2c9f843768_w_830.jpg)
Skłonność do inwestycji ściśle wiąże się z koniunkturą. 2014 r. powinien być czasem ożywienia w światowej i polskiej gospodarce. Obserwowane w naszym kraju od zeszłego roku przyspieszenie wzrostu pozwala z optymizmem patrzeć w przyszłość, także małych i średnich firm. Na tempo naszego rozwoju powinien pozytywnie oddziaływać napływ pieniędzy z funduszy unijnych — w ramach polityki spójności z nowego budżetu UE na lata 2014-20 Polska otrzyma rekordową kwotę 85,2 mld EUR. Tym samym nasz kraj będzie największym odbiorcą funduszy, które m.in. będą koncentrowały się na wsparciu sektora MSP. Zmieni się także charakter tego wsparcia — nie będą już dotacjami, ale formą pożyczki. To zwiększa rolę banków, które są przygotowane do oceny ryzyka inwestycyjnego. Niewiadomą jest natomiast rozwój wydarzeń na Ukrainie i jej wpływ na sytuację na rynkach.
W ostatnich latach małe i średnie przedsiębiorstwa wykazywały stosunkowomałą skłonność do inwestowania w rozwój. Jako przyczynę podawano obawę przed niekorzystnym rozwojem sytuacji gospodarczej. W ostatnich miesiącach wskaźniki makroekonomiczne się poprawiają, czy znajduje to już przełożenie na aktywność inwestycyjną przedsiębiorstw?
Najważniejszym źródłem finansowania inwestycji przez małe i średnie firmy wciąż pozostają własne pieniądze. Po okresie mniejszej aktywności inwestycyjnej firmy dysponują zakumulowanym kapitałem, który jest systematycznie uruchamiany. To własny kapitał służy finansowaniu nowych działań na ich pierwszym etapie, a dopiero w dalszej kolejności firmy poszukają kapitału na zewnątrz. Tu ogromną rolę do odegrania mają banki. Polskie firmy — i mam tu na myśli także te z sektora MSP — nie mają dziś wyboru, są skazane na inwestycje, a także poszukiwanie innowacji. Czasy, w których nienasycony popyt wewnętrzny czy niskie koszty pracy gwarantowały sukces biznesowy, odeszły już do przeszłości. W dzisiejszej Europie niezbędne są innowacyjne produkty powstające dzięki inwestycjom umożliwiającym ich komercjalizację.
Nieprzypadkowo poprzedni program unijny „Innowacyjna Gospodarka” został zastąpiony przez program „Inteligentny Rozwój”, którego celem jest zdynamizowanie współpracy biznesu i nauki. Ta terminologiczna modyfikacja w nomenklaturze unijnych programów wskazuje właściwy kierunek zmian w myśleniu o nowoczesnej przedsiębiorczości.
Jak ocenia pan inicjatywy rządowe zmierzające do wspierania rozwoju gospodarczego, m.in. system gwarancji de minimis i jego ewolucję? W jakim kierunku rozwijałby pan ten program?
Program gwarancji Banku Gospodarstwa Krajowego i jego ewolucję — tzn. włączenie do niego kredytów inwestycyjnych — oceniam jako duży sukces. Dzięki gwarancjom de minimis wiele firm, które nie miały odpowiednich zabezpieczeń, otrzymało szansę na uzyskanie finansowania.
W ramach programu dostęp do kredytów mają także przedsiębiorcy z krótką historią kredytową lub tacy, którzy nie chcą obciążać majątku firmy. Gwarancje są również korzystne dla komercyjnych instytucji finansowych, stanowią jedno z najlepszych zabezpieczeń funkcjonujących na rynku. Harmonijna współpraca dwóch sektorów — banków i firm — leży nie tylko w ich interesie, lecz jest kluczowa dla całej gospodarki.
PKO jest największym kredytodawcą udzielającym kredytów z gwarancjami de minimis, a połowa przedsiębiorców otrzymujących kredyty w ramach programu zaciąga je w naszym banku. Zgodnie z zapowiedziami płynącymi z Ministerstwa Finansów program ma zostać przedłużony.
W poprzedniej perspektywie finansowej UE banki odegrały bardzo istotną rolę, jako instytucje kredytujące wkład własny przedsiębiorców, którzy uzyskali unijne dotacje. Jak ocenia pan rolę, którą będą miały do odegrania banki w nowej perspektywie finansowej UE?
Do finansowania przedsiębiorstw i inwestycji najlepiej przygotowane są banki i w perspektywie 2014-20 to one, podobnie jak dotychczas, odegrają główną rolę we wsparciu firm realizujących projekty unijne. Należy pamiętać, że banki, dokonując oceny zdolności kredytowej przedsiębiorstwa i jakości inwestycji oraz udzielając kredytów na wkład własny czy współfinansowanie przedsięwzięcia, wspierają państwo we właściwym skierowaniu pieniędzy unijnych do firm rozwojowych.
Wspomniana ewolucja funduszy w nowej perspektywie unijnej, a więc ich zwrotny charakter przy jednoczesnym podniesieniu wymagań w stosunku do beneficjentów, jeszcze bardziej zwiększają rolę instytucji finansowych. Sektor bankowy jest w stanie sfinansować wiele przedsięwzięć, które mają biznesowy sens, są odpowiednio przygotowane od strony formalnoprawnej, a rodzaje ryzyka są odpowiednio zabezpieczone.
Ostatnio wiele się mówi o wzroście eksportu i o tym, jak dużą szansą dla polskich firm i całej gospodarki jest wychodzenie firm poza granice kraju. Czy dla banku eksporterzy to ważni klienci? Co PKO BP może im zaoferować?
Po globalnym kryzysie finansowym, który przyczynił się do znaczącego obniżenia dynamiki handlu międzynarodowego na świecie, następuje ożywienie. W najbliższych latach eksport z naszego kraju oraz inwestycje bezpośrednie firm za granicą powinny przyspieszyć. W 2014 r. dynamika eksportu osiągnie wg szacunków około 8-10 proc. r/r i będzie wspierana przez wzrost aktywności wśród głównych partnerów handlowych Polski. Jesteśmy zdecydowanym liderem wśród krajów tzw. nowej Unii Europejskiej w wartościach posiadanych należności z tytułu bezpośrednich inwestycji zagranicznych, które skoncentrowane były przede wszystkim w krajach UE.
Według danych UNCTAD do końca 2012 r. polskie firmy ulokowały za granicą kapitał w postaci inwestycji bezpośrednich o wartości 57,5 mld USD. PKO ma wielu klientów aktywnych na rynkach zagranicznych. Oczekują oni coraz bardziej zaawansowanych instrumentów finansowych jak w przypadku Solaris, którego autobusy leasinguje na szwedzki rynek nasza spółka zależna. Jesteśmy w stanie finansować firmy w walutach obcych.
Bank ma blisko 9 mld zł depozytów walutowych, wyemitował obligacje w EUR, CHF i USD na kwotę ponad 10 mld zł. Rozwijamy takie produkty, jak zarządzanie gotówką, międzynarodowy cash pooling, bankowość elektroniczną, przelewy międzynarodowe, kredyty zagraniczne oraz trade finance. Chcemy też wykorzystać przejęcie Nordea Banku Polska, który obsługuje grupę firm nordyckich oraz koreańskich, by rozwijać zespół do obsługi międzynarodowej. Rozważamy też, czy nie warto w krajach, gdzie działają nasi klienci, zbudować przedstawicielstw albo oddziałów.