Niezależnie czy do emerytury zostało nam 10, 20 czy 30 lat, to pewne jest, że wypłata z ZUS, nawet powiększona o dodatek z pracowniczego planu kapitałowego (PPK; udział jest dobrowolny, ale gorąco do tego zachęcam), nie wystarczy nam do życia na poziomie z czasów aktywnośći zawodowej. Szacunki ekspertów są różne, ale według Tomasza Mączki, wicedyrektora ds. strategii sprzedaży w BM mBanku, przy wydatkach rzędu 7 tys. zł miesięcznie pieniądze z ZUS i PPK pokryją mniej więcej połowę.
- Warto zatem zacząć inwestować wcześnie i najlepiej od małych kwot – radził Tomasz Mączka w czasie Warsaw Passive Investment Conference, wydarzenia, które śledziłem w ubiegłym tygodniu.
Krok po kroku
Zdaję sobie sprawę, że pierwszy krok jest najtrudniejszy, ale nie warto zwlekać. Początkujący inwestorzy często opierają swoją decyzję na starej maksymie giełdowej „kupuj dołek, sprzedaj na górce”. Takie podejście sugeruje, że lepiej nie wchodzić teraz na polską giełdę, ponieważ indeks WIG dopiero co pierwszy raz w historii przebił próg 100 tys. pkt.
Nic bardziej mylnego – rekord notowań wcale nie musi oznaczać osiągnięcie szczytu i nieuchronnego cofnięcia. W 2024 r. amerykański indeks S&P 500 osiągnął rekord wszech czasów - bagatela - 57 razy (sesji w roku jest około 250). Ponadto w latach 1952-2023 notowania S&P 500 znajdowały się co najwyżej 5 proc. od szczytu przez aż 44 proc. sesji, wynika z obliczeń Bartłomieja Grelewicza, zarządzającego funduszami w mBanku, który dzieli się też ciekawymi przemyśleniami i wskazówkami inwestycyjnymi na blogu „Kompas Inwestycyjny”.
Więcej akcji czy obligacji?
Po otworzeniu rachunku maklerskiego trzeba ustalić jaką kwotę chcemy początkowo wpłacić, czy planujemy regularne wpłaty i – przede wszystkim – jaką mamy tolerancję na ryzyko, ponieważ od tego zależy czy portfel będzie się składał w większości z akcji czy obligacji. Jarosław Przybył, prezes think tanku InvestThink, twierdzi, że im dłuższy mamy horyzont (czyli im więcej czasu do emerytury), tym na większą tolerancję ryzyka powinniśmy sobie pozwolić. W praktyce oznacza to też, że im jesteśmy starsi, tym mniejszą powinniśmy mieć ekspozycję na aktywa ryzykowne, jak akcje, a większą na bezpieczniejsze - jak obligacje. Tak zresztą konstruowane są fundusze inwestycyjne zdefiniowanej daty. Jeśli do momentu wypłaty pieniędzy pozostaje więcej niż 20 lat, to część akcyjna wynosi zwykle 60-80 proc., a dłużna 20-40 proc. Jeśli mniej niż 5 lat - akcje to już tylko 10-30 proc., a obligacje 70-90 proc.
- Gdy zaczynasz inwestować w późniejszym etapie życia, to lepiej celować w zbilansowaną konstrukcję portfela, by uniknąć upadku z wysokiego konia – radzi Tomasz Mączka.
Ja jestem po 40-tce, więc jestem – teoretycznie – jeszcze przed półmetkiem kariery zawodowej. Zacząłem inwestowanie na GPW od 50 tys. zł i celem jest okrągły milion za niespełna 25 lat. Powinienem więc zarabiać średnio kilkanaście procent rocznie, na co nie ma szans, jeśli nie podejmę ryzyka większego niż zdeponowanie pieniędzy w banku czy ulokowanie ich w funduszu obligacji. Te pierwsze dają co najwyżej kilka procent rocznie, drugie w bardzo dobrym roku zarabiają po 8-10 proc.
Decyzje kupna lub sprzedaży staram się podejmować co najmniej raz na miesiąc. Jak na razie w portfelu mam dziesięć pozycji – akcje sześciu spółek (m.in. Enei, Diagnostyki, Echa czy Atremu), dwa ETF-y na mWIG40 i S&P 500 oraz obligacje zmiennokuponowe krótkoterminowe o terminie wykupu 25 stycznia 2026 r. oraz długoterminowe o stałym kuponie i terminie zapadalności w październiku 2034 r.
Od połowy listopada 2024 r. wartość mojego portfela wzrosła o prawie 10 proc. Wynik jest gorszy niż stopa zwrotu WIG, ale akcje to na razie połowa mojego portfela. Wierzę, że większa ekspozycja na akcje (może nawet 70-80 proc.) da mi większe szanse na osiągnięcie celu.
Dlatego w najbliższym czasie muszę zwiększyć alokację w akcje, co radził mi zresztą Hubert Kmiecik, dyrektor inwestycyjny w Amundi TFI. Wspominałem już, że przyglądam się akcjom deweloperów mieszkaniowych, podpowiedzi poszukam też na najbliższym webinarze poświęconym analizie technicznej.
Cześć, jestem Inwestor Wojtek, postać, za którą stoją doświadczeni dziennikarze giełdowi i analitycy PB. Chcę za 25 lat mieć w portfelu 1 mln zł. Inwestuję prawdziwe pieniądze (zacząłem od 50 tys. zł) w akcje, obligacje i inne instrumenty finansowe. Chcę edukować i promować inwestowanie na rynku kapitałowym. Jestem transparentny: z odpowiednim wyprzedzeniem napiszę, że zamierzam kupić lub sprzedać dane walory.
Skład mojego portfela i stopę zwrotu można obserwować na notowania.pb.pl/inwestor-wojtek.
Zachęcam też do zapisania się na mój newsletter>> oraz wysłuchanie podcastów>>