Inwestor Wojtek: Wiek to tylko liczba. Jak inwestować na emeryturze

Inwestor Wojtek
opublikowano: 2025-08-18 20:00

Nigdy nie jest za późno, aby inwestować. Chcesz pomóc ojcu, mamie, dziadkowi lub babci rozpocząć przygodę z giełdą? Oto sugestie ekspertów.

Z tego artykułu dowiesz się:

  • Jak możesz pomóc ojcu, mamie, babci lub dziadkowi rozpocząć przygodę z inwestowaniem
  • W które instrumenty najlepiej inwestować w zależności od apetytu na ryzyko i horyzontu inwestycyjnego
  • Jakie proporcje portfela zalecają eksperci
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Naprodukowałem się ostatnio o inwestowaniu i emeryturze. W końcu sam inwestuję po to, aby dożyć spokojnej starości, więc wiedzy nigdy nie za wiele. Jednak mój ojciec ostatnio zadał mi pytanie, które trochę mnie zaskoczyło: „Synu, fajnie brzmią te wszystkie IKE, IKZE i OKI, ale odnoszę wrażenie, że wszystkie te produkty są skierowane do ludzi młodszych ode mnie, inwestujących dla spokojnej emerytury. Ja natomiast już na tej emeryturze jestem i niespecjalnie wiem, co z pieniędzmi zrobić. Masz jakiś pomysł?”. No ba, ojciec! Podpytam tylko paru ekspertów.

Najważniejszy jest cel

Podczas gdy poradników na temat inwestowania z myślą o emeryturze nie brakuje, to wpisów o inwestowaniu już po definitywnym zakończeniu pracy jest jak na lekarstwo. Nic dziwnego. GPW ma dopiero 34 lata, więc jest co najmniej trzy dekady młodsza od dzisiejszych emerytów, wychowanych w czasach komunizmu, kiedy marzeniem było raczej posiadanie własnego mieszkania (komuna upadła, marzenia się nie zmieniły, prawda?) czy samochodu, a nie pomnażanie kapitału dzięki inwestycjom w akcje czy obligacje. Funduszy inwestycyjnych nie było. Ale, jak to pewien mądry człowiek powiedział: człowiek uczy się całe życie. A w życiu, jak i w inwestowaniu, liczą się cele.

Jaki cel inwestycyjny powinni obrać emeryci? Dużo zależy od sytuacji i wielkości majątku.

- Ludzie z mniejszym kapitałem bardziej skupiają się na ochronie wartości pieniądza przed inflacją. Priorytetem dla nich jest inwestowanie w sposób bezpieczny, by ryzyko straty było ograniczone do minimum. Najpopularniejszymi produktami są lokaty i obligacje skarbowe (najczęściej oszczędnościowe). Jeśli klienci mają trochę większą wiedzę o rynku kapitałowym, mogą pokusić się o inwestycje na rynku akcyjnym, ale wtedy większość wybiera fundusz akcyjny lub ETF – mówi Emil Łobodziński, doradca inwestycyjny w biurze maklerskim PKO BP.

Inaczej to wygląda u klientów bardziej majętnych, którzy dysponują większym kapitałem lub mają stały strumień dochodu, bo np. wciąż pracują bądź ich firma wypłaca im dywidendę, podkreśla ekspert.

- W takich sytuacjach klienci często myślą o przekazaniu czegoś dzieciom. Z reguły portfele są dzielone na dwie części: bezpieczną – lokaty, obligacje skarbowe, ale też korporacyjne – oraz agresywną opartą na akcjach, funduszach inwestycyjnych i ETF. U ludzi zamożniejszych jest też większa otwartość na dywersyfikację portfela pod kątem geograficznym i posiadają oni także aktywa denominowane w walutach obcych (najczęściej ETF-y i akcje zagraniczne). Klienci mniej majętni zwykle koncentrują się na jednym rynku – polskim lub zagranicznym – tłumaczy Emil Łobodziński.

Jaki portfel?

Piotr Kuczyński, analityk DI Xelion, powiedział mi kiedyś, że im jesteś starszy, tym udział obligacji w portfelu powinien być większy. Na pierwszy rzut oka takie podejście ma sens – obligacje są z natury bezpieczniejsze od akcji i bardziej płynne, co oznacza, że łatwiej je spieniężyć w razie sytuacji awaryjnej np. komplikacji zdrowotnych i potrzeby dodatkowych pieniędzy na leczenie.

- Standardowo zaleca się, aby im jest się starszym, tym więcej mieć obligacji w portfelu, choć jak wspomniałem zależy to w dużej mierze od wielkości kapitału. W związku z tym, jeśli ktoś nie dysponuje dużym kapitałem, to będąc już na emeryturze warto, by pomyślał o portfelu obligacyjnym (100 proc. obligacji) lub zrównoważonym (obligacje – 70 proc., akcje – 30 proc.). Ten pierwszy jest dla klientów preferujących bezpieczne inwestycje, podczas gdy drugi dla tych akceptujących ryzyko. W przypadku portfela obligacyjnego dominują obligacje o krótkim terminie zapadalności. Jest to podyktowane dwoma czynnikami. Pierwszym jest łatwy dostęp do pieniędzy – starsze osoby muszą w razie sytuacji awaryjnej mieć możliwość szybkiej wypłaty pieniędzy. Drugim powodem jest mała zmienność cen, co daje poczucie bezpieczeństwa oraz spokój ducha – tłumaczy Emil Łobodziński.

Łukasz Bugaj, analityk z biura maklerskiego Banku Millennium, zaznacza, że obligacje również są obarczone ryzykiem utraty wartości.

- Obligacje cechują się mniejszą zmiennością niż akcje, ale ryzyko realnych strat jest obecne i niekoniecznie małe. W Polsce jeszcze nie przerobiliśmy takiego scenariusza, ale w USA na przełomie lat 70 i 80 XX wieku wysoka inflacja zmusiła Fed do drastycznej podwyżki stóp procentowych, co odbiło się na rentowności wszystkich instrumentów z rynku długu – argumentuje Łukasz Bugaj.

Dodaje, że nawet w przypadku bonów skarbowych (uznawanych za najbezpieczniejsze) maksymalne obsunięcie realnego kapitału wyniosło prawie 50 proc., a w przypadku obligacji aż 60 proc. Tamte czasy były jednak dość wyjątkowe w historii amerykańskiego rynku długu – na początku lat 80. stopy procentowe sięgały niemal 20 proc., ponieważ zduszenie inflacji było priorytetem administracji Ronalda Reagana, nawet kosztem recesji.

Łukasz Bugaj zachęca do odwagi w konstrukcji portfela, szczególnie jeśli celem jest zostawienie czegoś dzieciom lub wnukom.

- Zawsze warto mieć choćby mały udział akcji, choć alokacja rzędu 5-10 proc. jest według mnie zbyt konserwatywna. Jeśli klient chce coś zostawić potomnym, to powinien rozważyć np. ETF na akcje globalne. Fundusze cechują się niskimi opłatami, a sam produkt jest dość łatwy do zrozumienia. Przy konstrukcji portfela trzeba celować w minimalizację podatków i opłat za zarządzanie. Niezależnie od wieku portfel osoby powinien być zdywersyfikowany i powinien zahaczać o realne aktywa, jak złoto czy inne surowce. Proporcje to już kwestia indywidualna – uważa Łukasz Bugaj.

Obaj eksperci zwracają szczególna uwagę na ETF-y, których na warszawskim parkiecie przybywa, a w polskich biurach maklerskich można też kupić te z zagranicy. U robodoradcy Finax istnieje możliwość zbudowania portfela składającego się tylko z tego typu funduszy.

- Portfele większości klientów składają się w głównej mierze z ETF-ów akcyjnych. Na dziesięć lat przed osiągnięciem wieku emerytalnego stopniowo zmieniamy portfele OIPE tak, by w momencie przejścia na emeryturę był to portfel 60/40 na rzecz akcji – mówi Przemysław Barankiewicz, szef Finaksa na Polskę.

Ciekawym rozwiązaniem jest też inteligentna renta Finaxa, która pozwala na stopniowe konsumowanie zgromadzonego kapitału lub czerpanie z niego pasywnego dochodu. Właściciel rachunku decyduje, jaką kwotę chce co miesiąc otrzymywać, a system wypłaca ją ze sprzedaży części aktywów z portfela. Próg wejścia jest jednak całkiem wysoki: minimalna kwota to 50 tys. EUR (około 225 tys. zł).

Marketingowcy obudźcie się!

Co chwilę na X-ie czy innych forach widzę narzekania na temat struktury oszczędności polskich gospodarstw domowych, w szczególności tego, ile trzymamy w gotówce i na depozytach. W Polsce jest coraz więcej ludzi w wieku 65+, więc można to częściowo wytłumaczyć głębokim przywiązaniem starszych osób do gotówki.

„Dawniej wypłatę lub emeryturę dostawało się w kopercie od listonosza. Nie było banków konsumenckich. Dopiero w latach 90. wprowadzono obowiązek otworzenia konta w banku i dla wielu osób w podeszłym wieku był to kłopot” – tłumaczył mi ojciec.

Mamy zatem do czynienia z przykładem, jak digitalizacja zostawia starszych w tyle. Konta IKE/IKZE często są reklamowane jako łatwo dostępne i proste w obsłudze, bo wystarczy ściągnąć aplikację. Dla emerytów to wcale nie jest takie proste – już przyzwyczajenie do komputera bywa dla nich trudne, a co dopiero do smartfona. Poza tym nigdy nie widziałem, żeby te produkty były reklamowane również dla ludzi starszych, a ich horyzont inwestycyjny wcale nie musi być krótki, jak zaznacza Łukasz Bugaj.

- Mało kto zwraca uwagę, że IKE i IKZE mogą być ciekawymi rozwiązaniami dla emerytów – mówi się, że jest to produkt dla młodych, ale młodzi są zniechęceni bardzo długim horyzontem inwestycyjnym. U emerytów perspektywa jest krótsza, gdyż już po pięciu latach regularnych wpłat pieniędze z IKE czy IKZE można wypłacić bez podatku. Zdrowa osoba w wieku emerytalnym może zakładać horyzont inwestycyjny na 10, 15, a nawet 20 lat. To długi okres – mówi ekspert BM Banku Millennium.

Zapowiadane przez ministra finansów osobiste konta inwestycyjne (OKI) też mogą być dobrym pomysłem dla emerytów, mówi Emil Łobodziński.

- Będzie to obok IKE drugi bardzo ciekawy instrument pozwalający na uniknięcie podatku od zysków kapitałowych lub jego minimalizację. OKI zakłada brak określonego minimalnego okresu oszczędzania i brak ograniczeń w dostępie do pieniędzy, co czyni konto bardziej elastycznym i dla wielu inwestorów bardzo atrakcyjnym rozwiązaniem – twierdzi ekspert BM PKO BP.

Mój tata dotknął sedna sprawy – gdy mówimy o wsparciu rynku kapitałowego za rzadko piszemy o rozwiązaniach dla ludzi na emeryturze, których będzie przybywać. Wykorzystam zatem okazję, żeby zaapelować do wszystkich ludzi inwestujących na giełdzie lub profesjonalnie zajmujących się rynkiem kapitałowy: zapomnijcie o haśle "zabierz babci dowód". Zamiast tego porozmawiajcie z nią o oszczędzaniu i inwestowaniu, w końcu nie jest to czarna magia.

Inwestor Wojtek

Cześć, jestem Inwestor Wojtek, postać, za którą stoją doświadczeni dziennikarze giełdowi i analitycy PB. Chcę za 25 lat mieć w portfelu 1 mln zł. Inwestuję prawdziwe pieniądze (zacząłem od 50 tys. zł) w akcje, obligacje i inne instrumenty finansowe. Chcę edukować i promować inwestowanie na rynku kapitałowym. Jestem transparentny: z odpowiednim wyprzedzeniem napiszę, że zamierzam kupić lub sprzedać dane walory.

Skład mojego portfela i stopę zwrotu można obserwować na notowania.pb.pl/inwestor-wojtek.

Zachęcam też do zapisania się na mój newsletter>> oraz wysłuchanie podcastów>>