Japonia chce załagodzić spór z Chinami o Tajwan. Pekin wymierza gospodarczą karę

Jacek PerzyńskiJacek Perzyński
opublikowano: 2025-11-17 15:37

Biznes w Japonii już odczuł reakcję Państwa Środka na zeszłotygodniowe zaostrzenie retoryki przez Tokio, ale największe straty może ponieść turystyka.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • jak japońskie firmy zareagowały na chińskie groźby
  • czy Pekin pójdzie na polityczne zwarcie w Tokio
  • dlaczego relacja handlowe między azjatyckimi krajami pozostaną silne
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Nic nie zwiastuje poprawy relacji między Tokio a Pekinem, ochłodzonych w ubiegłym tygodniu, gdy premier Sanae Takaichi stwierdziła, że ewentualny chiński atak na Tajwan zagroziłby istnieniu Japonii, co mogłoby wywołać odpowiedź militarną. Poprzednie rządy unikały publicznej dyskusji na ten temat, aby nie prowokować Chin. Teraz japoński rząd próbuje rozpocząć dialog, ale spotkania przywódców na wysokim szczeblu nie będzie. Według ekspertów stosunki pozostaną politycznie chłodne ale gospodarczo stabilne.

Gniew Chin nie ustępuje

Chińscy politycy i media ostro zareagowały na wypowiedź Sanae Takaichi, ale na antyjapońskiej kampanii medialnej się nie skończyło. W niedzielę Pekin wydał ostrzeżenie dla obywateli rozważających wyjazd do Japonii w celach naukowych lub turystycznych, prosząc o dokładną ocenę ryzyka, podjęcie niezbędnych środków ostrożności i rozważne planowanie studiów.

„W tym roku w Japonii odnotowano pogorszenie bezpieczeństwa publicznego, a także wzrosła liczba przestępstw przeciwko obywatelom Chin. (...) Niedawno japońscy przywódcy wygłosili jawnie prowokacyjne uwagi dotyczące Tajwanu, poważnie psując atmosferę kontaktów międzyludzkich i stwarzając poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa osobistego i życia obywateli Chin w Japonii” – czytamy w komunikacie ministerstwa spraw zagranicznych ChRL.

Japoński biznes liczy straty

Gniewna reakcja Państwa Środka może najmocniej uderzyć w turystykę - jeden z niewielu rosnących sektorów w kurczącej się gospodarce. Spółka Oriental Land, właściciel Disneylandu w Tokio, zaliczyła spadek o prawie 5,7 proc., a linie lotnicze All Nippon Airways o 3,35 proc.

W ubiegłym roku Kraj Kwitnącej Wiśni odwiedziło 7 mln chińskich turystów, co stanowiło prawie jedną piątą wszystkich wizyt obcokrajowców. Wpływ podróżnych z Państwa Środka dla lokalnej konsumpcji jest istotny, bo w III kwartale tego roku wydali oni 3,67 mld USD, co stanowi 27 proc. wszystkich wydatków turystów w Japonii – wynika z danych Japońskiej Narodowej Organizacji Turystycznej.

– Japonia postawiła sobie za cel wykorzystanie rosnącego ruchu turystycznego i do 2030 r. osiągnięcie 60 mln zagranicznych przyjazdów rocznie. Miesięczny przychód z branży może zmniejszyć się o 1,3 mld USD, jeśli liczba podróżnych z Chin spadnie do zera – ostrzega Yujiro Goto, główny strateg walutowy w Nomura Securities.

Konsekwencje chińskiej reakcji mogą uderzyć w inne branże. Catherine Lim, starsza analityk Bloomberg Intelligence, ostrzega, że w Chinach może dojść do bojkotu odzieżowego Uniqlo, odzieży sportowej od Asics oraz artykułów gospodarstwa domowego Muji. Wszystkie te marki cieszą się dużą popularnością wśród chińskich konsumentów. W poniedziałek o ponad 9 proc. spadł kurs notowanego na giełdzie w Tokio kosmetycznego giganta Shiseido, którego sprzedaż w ponad jednej trzeciej generowali w ubiegłym roku konsumenci z Chin.

Tokio chce załagodzić spór. Pekin nie chce dialogu

Tokio nie chce iść na zwarcie. Japonia w poniedziałek podjęła działania mające na celu złagodzenie narastającego sporu dyplomatycznego. W tym tygodniu Masaaki Kanai, dyrektor departamentu Azji i Oceanii w japońskim MSZ, spotka się w Pekinie z chińskim odpowiednikiem Liu Jinsongiem.

Rozpoczynający się w sobotę szczyt G20 w RPA mógł być okazją do rozmowy Sanae Takaichi z premierem ChRL Li Qiangiem, jednak w poniedziałek chiński resort dyplomacji ogłosił, że do takiego spotkania nie dojdzie.

– Wzywamy Japonię do odpowiedzialnego podejścia do historii i relacji z Chinami, nieigrania z ogniem, wycofania się z niesłusznych uwag i podjęcia poważnych działań w celu uszanowania zobowiązań Japonii wobec Chin – powiedziała na konferencji prasowej Mao Ning, rzeczniczka ministerstwa spraw zagranicznych ChRL.

Pekin wymierza karę. Powrót do utartych schematów

Dr Paweł Behrendt, analityk ds. Japonii z Instytutu Boyma, zaznacza, że chińskie władze stosowały podobne środki odwetowe wobec Korei Południowej w 2017 r. za rozmieszczenie amerykańskiego systemu antyrakietowego THAAD oraz wobec Filipin w 2012 r. w związku ze sporem terytorialnym na Morzu Południowochińskim.

– Chiny idą na zwarcie z Japonią i chcą dyplomatycznie oraz gospodarczo ukarać rząd Sanae Takaichi. Obserwujemy powrót do utartych schematów w relacjach dwustronnych – politycznie chłodnych, a gospodarczo bardzo dobrych. W ubiegłym roku Japonia była trzecim kierunkiem importowym o wartości 156 mld USD i nic nie zwiastuje zmiany tego trendu. Reakcja Pekinu może spowodować krótkoterminowe spadki przychodów japońskich firm, ale Chińczycy nadal cenią ich produkty, które są utożsamiane z wysoką jakością – podkreśla dr Paweł Behrendt.