Po marcowych odczytach, kiedy to ogólny wzrost zarobków gotówkowych wyniósł w skali roku 2 proc. (najwięcej od lat) pojawiły się opinie, że jest szansa na wzmocnienie trendu i tym samym, presji inflacyjnej. Tymczasem w kwietniu dynamika wyhamowała do 0,8 proc., zaś nadspodziewanie dobry wynik miesiąc wcześniej, tłumaczony jest przez ministerstwo pracy, wypłatą premii, które zawyżyły marcowy odczyt.
Zamiast nazywać 0,8-proc. wzrost słabym wynikiem, powinniśmy stwierdzić, że dane z poprzedniego miesiąca były zbyt mocne - powiedział Koya Miyamae, starszy ekonomista SMBC.
W rzeczywistości płaca podstawowa wzrosła o 1,2 procenta - tyle samo jak zweryfikowany odczyt za marzec.
Oprócz danych o słabym wzroście płac niepokoić też może kwietniowy, trzeci miesiąc z rzędu spadek wydatków gospodarstw domowych. Takie wskaźniki utrudniają Bankowi Japonii walkę o osiągnięcie 2-procentowej inflacji po pięciu latach nadzwyczajnych bodźców.
Marcel Thieliant, starszy ekonomista w Capital Economics, oszacował, że płace muszą wzrosnąć o 2,5 proc., aby inflacja osiągnęła 2 proc. poziom w sposób ciągły.
Szacujemy, że stopa bezrobocia musiałaby spaść do 1,5 proc. by wzrost płac był wystarczająco silny, co potrwa jeszcze kilka lat - powiedział Thieliant.