
Podczas porannego środowego handlu, w trzecim dniu spadku w obecnej zniżkowej serii, jen stracił ponad 1 proc. dochodząc do poziomu 144,38 za amerykańskiego „zielonego”. A tymczasem jeszcze przed kilkoma dniami niemal niewyobrażalne było przebicie psychologicznego poziomu 140 jenów za dolara. Pokonanie progu 144 jest pierwszym takim przypadkiem od 1998 r.
Od początku roku jen osłabił się już o 20 proc. przebijając tym samym dotychczasowy najgorszy roczny spadek z 1979 r.
Główny sekretarz japońskiego gabinetu Hirokazu Matsuno powiedział, że jest zaniepokojony ostatnimi szybkimi, jednostronnymi ruchami i tym, że Japonia będzie musiała podjąć działania, jeśli osłabienie jena będzie kontynuowane.
Jak przypomina Bloomberg, Japonia po raz ostatni interweniowała w celu wzmocnienia waluty w 1998 r., mniej więcej w tym samym czasie, kiedy duża część Azji została dotknięta przez regionalny kryzys finansowy.
Na rynku opcji rosną zakłady na dalsze osłabienie jena wraz z rosnącym rozdźwiękiem w polityce monetarnej prowadzonej przez Bank Japonii i amerykańską Rezerwę Federalną.
Dopóki rentowność amerykańskich obligacji będzie rosła, a tak jest w tej chwili, i jeśli Bank Japonii będzie próbował utrzymać cel 25 punktów bazowych dla 10-letnich obligacji JGB, jen będzie nadal spadał - twierdzi, Chris Wood, szef globalny strategii akcyjnej w Jefferies.
