W piątek pod koniec handlu indeks WIG20 miał wartość 2 226 pkt , a WIG – 66 271, a więc niżej niż na początku tygodnia.
"WIG20 jest ciągle wysoko, wprawdzie cenowe szczyty w tym tygodniu nie zostały wyznaczone, ale zapewne zostanie podjęta kolejna próba, skoro WIG20 nie cofa się wyraźnie" – powiedział PAP Kamil Jaros, analityk Biura Maklerskiego mBanku.
Przyznaje on jednak, że znalazłyby się powody do korekty.
"WIG20 jest blisko oporu, poza tym są inne czynniki, które mogłyby część inwestorów skłonić do realizacji zysków. Mamy bowiem za sobą długą, trwającą blisko dwa miesiące falę wzrostu bez większej korekty" – powiedział Kamil Jaros.
Także WIG-owi nie udało się pobić rekordu z 2018 r. Zdaniem analityka mBanku przyczyną jest brak czynników, które popchnęłyby cały rynek akcji w górę.
"Inwestorzy na rynku akcji są w nastroju umiarkowanie optymistycznym. Indeksy na świecie nie rosną mocno, nawet nowe rekordy DAX czy S&P były ledwie kosmetyczne. Brakuje impulsu, który mógłby zdecydowanie wpłynąć na ochotę do kupowania" – ocenił analityk BM mBanku.
Nawet dane o inflacji w USA, która wyniosła 5 proc. i była wyższa od prognoz, nie wzbudziły większych emocji.
"Rynek te informacje przyjął ze spokojem i bez paniki, dolar delikatnie się umocnił, ale bez pogorszenia nastrojów na rynkach akcji. Może przyszłotygodniowe posiedzenie komitetu otwartego rynku Fed da jakieś ożywcze impulsy" – stwierdził Jaros.