Jesień w hipotekach będzie chłodna

Agnieszka MorawieckaAgnieszka Morawiecka
opublikowano: 2024-07-25 20:00

Bezpieczny kredyt poprzedniego rządu nie jest już dostępny, a Mieszkanie na start obecnej ekipy zostało przesunięte na styczeń. Sprzedaż hipotek w drugiej połowie roku nie będzie tak dobra jak w pierwszej.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • jaką część sprzedaży kredytów hipotecznych w pierwszym półroczu stanowiły te z programu Bezpieczny kredyt
  • ile wyniosła średnia wartość kredytu mieszkaniowego w czerwcu
  • dlaczego druga połowa roku przyniesie osłabienie sprzedaży hipotek
  • ile kredytów w CHF jest jeszcze w portfelach banków i jaki mają wskaźnik NPL
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Łączne zadłużenie Polaków z tytułu kredytów hipotecznych w bankach, SKOK-ach i firmach pożyczkowych wzrosło od stycznia do czerwca o 23 mld zł do 747 mld zł - wynika z danych Biura Informacji Kredytowej (BIK). Pomimo wysokich stóp Polacy zaciągają kredyty, ponieważ dzięki rosnącym dochodom mogą wykazać się wyższą zdolnością kredytową.

Z programem i bez

Nowa sprzedaż hipotek w I półroczu wyniosła 118 mld zł, a największy udział miały kredyty mieszkaniowe. Na zakup mieszkania klienci pożyczyli 46,5 mld zł, w tym aż 28 proc. przypadło na kredyty mieszkaniowe przyznane jeszcze w 2023 r. w ramach programu Bezpieczny kredyt 2 proc. Banki i SKOK-i udzieliły w pierwszym półroczu ponad dwa razy więcej kredytów mieszkaniowych niż rok wcześniej i na kwotę wyższą o prawie 140 proc.

- Rynek wyrówna się jesienią i wówczas wartość udzielonych kredytów będzie niższa niż rok wcześniej. Należy pamiętać, że sprzedaż w drugim półroczu 2023 r. zdominował Bezpieczny kredyt - 65 proc. produkcji kredytowej było objętych budżetowymi dopłatami - , który wywindował statystyki. W kolejnych miesiącach wartość udzielanych kredytów mieszkaniowych będzie spadała w ujęciu rocznym. Będzie to skutek braku programu Mieszkanie na start, który ruszyć ma dopiero w 2025 r. – mówi Waldemar Rogowski, główny analityk BIK.

Według danych BIK z Bezpiecznego kredytu skorzystało 123 tys. klientów, którzy zaciągnęli 88 tys. kredytów na łączną kwotę 36,5 mld zł. Aż 13,6 mld zł zostało udzielonych jeszcze w tym roku, bo choć program wygasł z końcem 2023 r., to nabór wniosków zakończył się 6 stycznia, a kredyty były uruchamiane do końca maja.

Obecnie popyt na kredyt słabnie - odsetek kredytobiorców zmniejszył się o ponad 5 proc. (do 14,75 mln osób), co prawdopodobnie wynika z tego, że część osób wstrzymuje się z zakupem nieruchomości w tym roku, czekając na uruchomienie nowego rządowego programu.

Pozytywny wpływ na rynek kredytowy ma natomiast rosnąca zdolność kredytowa, co jest efektem ponad ośmioprocentowego realnego wzrostu wynagrodzeń i stabilizacji stóp procentowych. W czerwcu średnia kwota kredytu hipotecznego wyniosła rekordowe 421,2 tys. zł i była o 14,3 proc. wyższa niż przed rokiem. Najwyższa dynamika (ponad 285 proc.) wartości kredytów mieszkaniowych dotyczyła kredytów na kwoty 500-600 tys. oraz z przedziału 400-500 tys. (tu wzrost przekroczył ponad 254 proc.).

Więcej na krótszy czas

Waldemar Rogowski zwraca uwagę na nowe zjawisko na rynku.

- Przy rosnącej średniej kwocie kredytu mieszkaniowego średni czas trwania kredytu jest skracany, a nie wydłużany, jak to było wcześniej. Oznacza to, że rośnie zdolność kredytowa kredytobiorców, co jest wynikiem wzrostu wynagrodzeń, dzięki czemu klienci nie potrzebują wydłużać okresu kredytowania. To anomalia, z którą wcześniej nie mieliśmy do czynienia – mówi Waldemar Rogowski.

Faktycznie tenor kredytu hipotecznego istotnie skrócił się w ostatnich miesiącach. W czerwcu średni okres kredytowania wynosił 22,6 roku wobec 24,4 roku na koniec grudnia 2023 r.

Według danych BIK-u zmniejsza się wartość i udział kredytów walutowych w portfelach hipotecznych banków. Na koniec czerwca w portfelu kredytów mieszkaniowych o łącznej wartości 519 mld zł kredyty w CHF stanowiły równowartość 62,5 mld zł (12 proc.), złotowe 440,3 mld zł (84,8 proc.), a kredyty w innych walutach 16,4 mld zł (3,2 proc.). Na koniec 2011 r. proporcje te wynosiły odpowiednio: 49 proc., 39,8 proc. i 11,2 proc.

- Szkodowość kredytów złotowych jest na bardzo bezpiecznym poziomie 3,3 proc. To, co mnie bardzo niepokoi, to rosnąca szkodowość kredytów frankowych. Nie wynika to z defaultu finansowego, ale prawnego – to kredyty, które nie są obsługiwane z uwagi na spór, jaki toczą frankowicze z bankami. Szkodowość tych kredytów wynosi aż 10,9 proc. – mówi Waldemar Rogowski.