W 2024 r. fundusze surowcowe osiągną gorsze wyniki niż fundusze obligacyjne, a inwestycja w szeroki rynek surowców może wręcz przynieść stratę. Na globalnym rynku akcji pierwsze półrocze będzie gorsze niż drugie. Istnieje nawet ryzyko dwucyfrowej, przejściowej straty, choć cały 2024 r. zakończy się jednocyfrowym wzrostem indeksu MSCI ACWI, obejmującego 2,9 tys. spółek z 23 rynków rozwiniętych i 24 wschodzących. Tak na rynki finansowe zapatruje się Dom Inwestycyjny Xelion.
Specjaliści Xeliona przypominają, że pół roku po zakończeniu cyklu podwyżek stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych zwyżki na rynku akcji zwyczajowo zaczynały na kilka miesięcy hamować. Takie założenie wspiera też amerykański kalendarz wyborczy, według którego na drugi kwartał 2024 r. przypada jeden z najgorszych kwartałów w całym czteroletnim cyklu prezydenckim w Stanach Zjednoczonych.
- Wyceny na koniec 2023 r. były tak wygórowane, że nie potrzeba wielu powodów, by doszło do korekty – twierdzi Kamil Cisowski, dyrektor zespołu analiz i doradztwa inwestycyjnego DI Xelion.
- Pierwszy test rynku akcji zobaczymy po 12 stycznia 2024 r., gdy zaczynie się sezon wyników amerykańskich spółek – dodaje Piotr Kuczyński, analityk rynków finansowych w DI Xelion.
Polska giełda ma potencjał
Według Xeliona globalny wzrost PKB w 2024 r. będzie niższy niż ten z 2023 r. Stanie się tak m.in. za sprawą jakiejś formy lądowania amerykańskiej gospodarki. Xelion zakłada, że wzrost amerykańskiego PKB wyniesie około 1 proc., niemal połowę mniej niż średnia w ostatnich dekadach. W Polsce wzrost PKB przekroczy 3 proc., co nie pomoże w walce z inflacją, która osiągnie lokalne minimum wczesną wiosną, a potem ponownie zacznie rosnąć, by na koniec roku wynieść 5-7 proc. To skłania do optymizmu względem polskich akcji. WIG w 2024 r. ma być lepszy od S&P 500.
- Warszawska giełda jest giełdą inflacyjną, która korzysta na tym, że inflacja jest wysoka. Przede wszystkim przez duży udział banków w indeksach – tłumaczy Kamil Cisowski.
Specjaliści z Xeliona przyznają, że poprzednia dekada na GPW pokazała, że wzrost gospodarczy nie musi oznaczać wzrostu notowań giełdowych. Ma to jednak również drugą stronę. Z perspektywy reszty świata polskie akcje nie są drogie. Mimo wzrostu indeksów w 2023 r. GPW dopiero dobija do średniego poziomu niewysokich wycen z ostatnich lat.
Jeśli chodzi o politykę monetarną, to Kamil Cisowski i Piotr Kuczyński zakładają, że Rada Polityki Pieniężnej nie będzie zbyt gołębia w 2024 r.
- Nastąpią dwie obniżki stóp procentowych, maksimum trzy – szacuje Kamil Cisowski.
- Byłbym bliższy poglądu, że stopy procentowe NBP się nie zmienią albo przynajmniej bardzo długo się nie zmienią – zastrzega Piotr Kuczyński
Takie stanowiska skłaniają ich do opinii, że skala obniżek stóp procentowych w Polsce będzie mniejsza niż w Stanach Zjednoczonych i strefie euro. W efekcie fundusze obligacji zagranicznych powinny zarobić więcej od tych inwestujących w obligacje polskie. Stopy zwroty z długu zagranicznego (w tym high yield i rynków wschodzących) mogą być nawet dwucyfrowe. Celem dla funduszy obligacji polskich będzie 7-9 proc., co znacząco przewyższy oprocentowanie lokat bankowych.
- Rynkowi akcji bardzo ciężko będzie dostarczyć nie tyle stopę zwrotu wyższą nominalnie od tej z rynku obligacji, co wyższą ważoną ryzykiem. Jeżeli na obligacjach będzie można zarobić 8 proc., to na akcjach chciałbym zarobić co najmniej dwa razy więcej. Czy będzie to możliwe? W Polsce być może, w Stanach Zjednoczonych niekoniecznie – uważa Kamil Cisowski.
Amerykańska ruletka
Dla agencji MSCI warszawska giełda jest rynkiem wschodzącym, których globalnym indeksem jest MSCI Emerging Markets. Polska ma w tym benchmarku marginalne znaczenie. Niemal 30 proc. ważą kontynentalne Chiny, razem z Tajwanem jest to 44 proc. Skrajne wyprzedanie akcji chińskich skłania Xelion do założenia, że wzrost indeksu MSCI Emerging Markets w 2024 r. będzie wyższy od wzrostu indeksu MSCI World, który skupia akcje z rynków rozwiniętych z dominującą rolą amerykańskich (70 proc. wagi).
Według Kamila Cisowskiego i Piotra Kuczyńskiego lepszemu zachowaniu MSCI Emerging Markets nie zaszkodzi nawet rewolucja sztucznej inteligencji, która na liście beneficjentów ma głównie spółki amerykańskie.
- Jeżeli chodzi o technologię, a zwłaszcza sztuczną inteligencję i biotechnologię, to ich wzrost będzie wykładniczy. Tzw. hype będzie rósł, a nie malał. To co widzieliśmy w 2023 r. będzie początkiem dłuższej fali wzrostowej. Pojawią się nowe spółki, do gry wejdą Chiny. Nie skreślamy sektora technologicznego, uważamy jednak, że należy mu się odpoczynek w 2024 r. – tłumaczy Piotr Kuczyński.
- Sam fakt, że coś może dalej rosnąć, musi być zestawiony z aktualną ceną – dodaje Kamil Cisowski.
Sektorowo zaleca zwrócenie uwagi na odnawialne źródła energii.
- Jest to branża bardzo ryzykowna, zależna od tego, o ile zostaną obniżone stopy procentowe w Stanach Zjednoczonych, ale wydaje mi się, że jest warta zainteresowania – twierdzi Kamil Cisowski.
Na listopad 2024 r. zaplanowane są wybory w Stanach Zjednoczonych. Elekcja prezydenta połączona jest z odnowieniem składu Izby Reprezentantów i jednej trzeciej Senatu. Specjaliści z Xeliona przypominają, że w ciągu roku wypowiedzi głównych pretendentów do prezydentury mogą wpływać na rynki finansowe. Uważają jednocześnie, że dla rynków lepsze byłoby zwycięstwo republikanów.
- Mimo, że jestem zdecydowanym antytrumpistą, to boję się, że Donald Trump może przegrać. Nie wiadomo, co się wtedy stanie na rynkach finansowych – rzuca Piotr Kuczyński.
- Z perspektyw inwestycyjnej byłoby korzystne, gdyby się okazało, że republikanie mają większość w obu izbach Kongresu i prezydenta. Mogłoby się wtedy okazać, że bardzo słaby rok zakończy się świetnym finiszem – dodaje Kamil Cisowski.
Wśród akcji rynków rozwiniętych Xelion najgorzej postrzega walory japońskie. Tamtejszy indeks Nikkei 225 ma zakończyć rok 2024 ze stopą zwrotu niższą od S&P 500 czy paneuropejskiego Stoxx Europe 600. Jen natomiast może być jedną z najsilniejszych walut.
- Japonia sprzed 12 miesięcy to była Japonia z ultra luźną polityką monetarną w czasie, gdy banki centralne innych krajów podwyższały stopy procentowe. Obecnie mamy do czynienia z sytuacją przeciwną. Fed i EBC będą obniżały stopy, a jest możliwe, że Bank Japonii je podwyższy. Ponieważ w funduszach kurs jena jest zabezpieczony, nie warto mieć ekspozycji na tamten rynek – wyjaśnia Kamil Cisowski.