Jest pasjonatem podróży i uwielbia swoją pracę jako specjalista IT. Od dawna chciał łączyć obowiązki zawodowe ze zwiedzaniem świata, ale jego kierownik się na to nie zgadzał. Twierdził, że pracownicy muszą siedzieć w biurze, inaczej będą się obijać. Dopiero gdy Staszek postawił sprawę ostro i zagroził odejściem z firmy, kierownik się ugiął i zmienił zdanie. Okazało się, że workation to strzał w dziesiątkę. Staszek przez prawie pół roku poznawał Bałkany, a przy okazji z powodzeniem realizował ważny projekt informatyczny – kierownik był zadowolony z jego zaangażowania i wyników.
Czy jako menedżer powinieneś iść na rękę pracownikom, którzy marzą o workation?
Obawy szefów
Przypadek Staszka nie jest odosobniony. Z badań Grant Thorntona wynika, że 75 proc. polskich pracowników chciałoby pracować w miejscach atrakcyjnych turystycznie. Jednak według HRK tylko 24 proc. zatrudnionych miało taką możliwość. Na pracowakacje, jak niektórzy tłumaczą termin workation, nie zgadza się 41 proc. pracodawców. Co z pozostałymi?
– Jest sporo firm, które dopuszczają workation, choć nie dla wszystkich. Jednocześnie tylko jedno na 10 przedsiębiorstw w Polsce ma politykę, która reguluje pracę w takim trybie. Zazwyczaj osoby, które chcą skorzystać z pracowakacji, muszą uzgodnić warunki z szefem – mówi Aneta Czernek, dyrektor zarządzająca HRK.
Trudno się dziwić szefom, którzy do workation podchodzą ostrożnie. Jak mają być pewni, że pracownicy nie zlekceważą terminów, klientów czy regularnego sprawdzania służbowej poczty i nie pójdą się opalać albo zwiedzać zabytków? A co z łącznością internetową oraz bezpieczeństwem danych i sprzętu? Nie wszędzie jest wi-fi, a hakerzy czekają na okazję.
– Dla firm, które nie mają procedur i narzędzi do wykonywania i monitorowania efektywności pracy na odległość, workation jest pewnym ryzykiem. Wymaga przygotowania technologicznego i organizacyjnego. O ile problemy technologiczne łatwo wyeliminować, kupując laptopa z dobrą baterią, mobilny router, przenośną stację zasilania czy panel solarny, o tyle bariery organizacyjne czy mentalne pokonać jest trudniej – twierdzi Andrzej Wiglusz, dyrektor HR w Komputroniku.
W ubiegłym roku jego firma pozwoliła kilkuset pracownikom na pracę zdalną w sezonie urlopowym. Rezultat?
– Nie zauważyliśmy pogorszenia efektywności pracy. Przeciwnie, po wakacjach wszyscy okazali się bardziej zmotywowani – podkreśla Andrzej Wiglusz.
W większości wypadków ludzie, którzy pracują z różnych miejsc, są bardziej efektywni niż ci, którzy siedzą w biurze. Tak wynika m.in. z badań naukowców pod wodzą Nicholasa Blooma, profesora ekonomii. Dowodzą one, że osoby, które mogły wykonywać obowiązki służbowe z dowolnego miejsca, były o 13 proc. bardziej produktywni niż wcześniej. A gdy po dziewięciu miesiącach dano im wybór między pracą skądkolwiek a siedzeniem w biurze, ci, którzy zostali przy pierwszej opcji, byli jeszcze lepsi: poprawili wydajność o 22 proc. To znaczy, że lepiej dać pracownikom wolność wyboru miejsca, bo oni sami wiedzą najlepiej, gdzie im się dobrze pracuje.
W związku z workation biznes stoi przed sporym wyzwaniem zapewnienia bezpieczeństwa swoich niezwykle cennych zasobów cyfrowych. Musimy przyzwyczaić się do tego, że wrażliwe dane i dokumenty podróżują wraz z pracownikami. Firmy powinny uzbroić się w nowe narzędzia, zwłaszcza z dziedziny ujednoliconego zarządzania urządzeniami końcowymi, które zabezpieczą dane przed przedostaniem się w niepowołane ręce w razie utraty sprzętu.
Potrzebne są też szkolenia, aby pracownicy wiedzieli, jak postępować, gdy odkryją, że nie mają przy sobie komputera lub telefonu służbowego. Instruktorzy uczą, że w takiej sytuacji nie można panikować. O zaginięciu urządzenia trzeba jak najszybciej poinformować swoje przedsiębiorstwo. Jeśli dział IT ma odpowiednie narzędzia i procedury, zdalnie zablokuje takie urządzenie, wyloguje użytkownika ze wszystkich platform i aplikacji biznesowych oraz zainicjuje procedurę zdalnego usunięcia danych, aby chronić informacje poufne lub przywrócić backup plików. Najważniejsze jednak jest, aby firmy zadziałały prewencyjnie i już dzisiaj przygotowały się na taką ewentualność.
Jacek Zieliński, dyrektor zarządzający Diligo Solutions, uważa, że workation może poprawić motywację, kreatywność i satysfakcję pracownika, a także zwiększyć jego zaangażowanie i lojalność wobec firmy, ale jest warunek: trzeba to dobrze zaplanować i zrealizować. Pracowakacje – kontynuuje – wymagają odpowiedzialności i samodyscypliny pracownika oraz zaufania i wsparcia pracodawcy.
– Pracownik musi ustalić jasne cele i harmonogram pracy, a także zadbać o odpowiednie warunki do jej wykonywania. Pracodawca musi zapewnić pracownikowi niezbędne narzędzia i zasoby do pracy zdalnej, a także szanować jego czas wolny i granice prywatności. Tylko wtedy to rozwiązanie będzie korzystne dla obu stron – wyjaśnia szef Diligo.
Weź udział w konferencji “Komunikacja menedżerska”, 28 września 2023, Warszawa >>
Osoby, które planują workation, myślą raczej o krótszych wypadach. Co trzeci (32 proc.) ankietowany przez HRK chce wyjechać na tydzień, co piąty (21 proc.) na dwa tygodnie. W dłuższą podroż – powyżej miesiąca – wybiera się 17 proc. respondentów i respondentek. Prawie połowa (49 proc.) ma w planach wyjazd w granicach UE, niewiele mniej (39 proc.) po Polsce, a tylko 12 proc. poza Europę.
– Krótkie i niedalekie wyjazdy mogą świadczyć, że ich uczestnicy nie są pewni, czy w ich wypadku workation to dobry pomysł. Prawdopodobnie biorą też pod uwagę to, że jeśli na dłużej znikną z biura, szefostwo będzie miało pretensje – komentuje Jacek Zieliński.
Workation to rozwiązanie łączące pracę (work) i wakacje (vacation), które zyskuje popularność wśród firm oferujących je swoim pracownikom jako świadczenie pozapłacowe. W Polsce pracowakacje były do niedawna dostępne głównie dla freelancerów. Na Zachodzie jest to bardziej rozpowszechnione zjawisko. Z badania firmy Expedia Travel „Work from Here” z 2020 r. wynika, że 74 proc. pracujących zdalnie Amerykanów chciałoby to robić w miejscu urlopowym. W Niemczech taką chęć wyraziło 49 proc. ankietowanych.
Rewolucja w pracy
Spójrzmy prawdzie w oczy: workation jeszcze długo nie będzie powszechną praktyką w polskich firmach, ale zyskuje popularność, bo pracodawcy coraz lepiej zdają sobie sprawę, że może to być sposób na zaspokojenie potrzeb i oczekiwań zatrudnionych. Tak twierdzi Aneta Czernek, według której pracowakacje są nie tylko okazją do odpoczynku i relaksu, ale także do rozwoju osobistego i zawodowego. Co więcej, są szansą na przyciągnięcie do firmy najlepszych ludzi. Jak zaznacza liderka, kandydaci, zwłaszcza młodzi, często pytają o pracę zdalną i hybrydową. A jeśli pracodawca oferuje jeszcze workation, może to być bonus, który przesądzi o tym, że wybiorą pracę dla niego.
– Podczas gdy niektóre firmy wzbraniają się przed workation, inne nawet kupują lub wynajmują apartamenty w atrakcyjnych miejscach w Polsce i za granicą, by udostępniać je swoim pracownikom na pewien czas. Tych drugich organizacji będzie coraz więcej – przewiduje menedżerka HRK.
Jeszcze jedno: znaczna część pracowników – tak jak wspomniany Staszek, specjalista IT – mimo workation bierze w wakacje urlop. I słusznie, bo workation urlopu nigdy nie zastąpi.