

Maj na giełdzie skończył się na symbolicznym plusie, mimo że początek był wyjątkowo trudny. Miesiąc zaczął się jak u Hitchcocka trzęsieniem ziemi, a potem mieliśmy osiem spadkowych sesji z rzędu.
W dołku z 12 maja WIG dotarł do dawno niewidzianych 53 tys. pkt, a WIG20 do 1690 pkt Tym samym główne indeksy zeszły poniżej poziomów z dnia wybuchu wojny. Wyjątkowo silne wyprzedanie rynku skłoniło część inwestorów do wykorzystania okazji i tanich zakupów. W rezultacie rynek powrócił do długoterminowego kanału w przedziale od 55 do 60 tys. pkt.