Polski start-up Omni Calculator stworzył już ponad 1000 internetowych kalkulatorów, za pomocą których można policzyć prawie wszystko. Narzędzie pokochali Amerykanie
W sieci nadal króluje #zostańwdomu, ale nie można siedzieć bez zapasów.
Gdy poszczególne rządy zaczęły namawiać lub przymuszać obywateli do
niewychodzenia na zewnątrz, internet szybko obiegły obrazki
przedstawiające tłumy ludzi na zakupach i puste półki w sklepach.
Okazało się, że niezależnie od szerokości geograficznej niesamowite
wzięcie ma… papier toaletowy. Stał się więc nowym topowym tematem memów
i żartów, rozweselających nieco czas pandemii spowodowanej przez
koronawirusa.
Artykuł dostępny dla subskrybentów i zarejestrowanych użytkowników
REJESTRACJA
SUBSKRYBUJ PB
Zyskaj wiedzę, oszczędź czas
Informacja jest na wagę złota. Piszemy tylko o biznesie
Poznaj „PB”
79 zł7,90 zł/ miesiąc
przez pierwsze 3 miesiące
Chcesz nas lepiej poznać?Wypróbuj dostęp do pb.pl przez trzy miesiące w promocyjnej cenie!
Polski start-up Omni Calculator stworzył już ponad 1000 internetowych kalkulatorów, za pomocą których można policzyć prawie wszystko. Narzędzie pokochali Amerykanie
W sieci nadal króluje #zostańwdomu, ale nie można siedzieć bez zapasów.
Gdy poszczególne rządy zaczęły namawiać lub przymuszać obywateli do
niewychodzenia na zewnątrz, internet szybko obiegły obrazki
przedstawiające tłumy ludzi na zakupach i puste półki w sklepach.
Okazało się, że niezależnie od szerokości geograficznej niesamowite
wzięcie ma… papier toaletowy. Stał się więc nowym topowym tematem memów
i żartów, rozweselających nieco czas pandemii spowodowanej przez
koronawirusa.
Z KRAKOWA NA CAŁY ŚWIAT:
Start-up ma siedzibę w Krakowie przy ulicy Karmelickiej, ale zespół tworzą ludzie z całego świata. Łączy ich jedno — pasja do liczb i obliczeń. Nie mają imponującego biura, nie szukają na rynku pieniędzy.
Fot. ARC
„Nie jesteśmy jedyni. Ruszyliśmy do sklepów na równi z Amerykanami,
Włochami czy Australijczykami. Półki w Biedronce są tak samo puste jak w
niemieckiej Billi czy amerykańskim Walmarcie. Są już pierwsze przypadki
bicia się o papier toaletowy” — napisała Bogna Haponiuk z firmy Omni
Calculator.
Nad zjawiskiem wykupywania papieru toaletowego zastanawiali się
ekonomiści, socjologowie i psychologowie. Winna jest chyba społeczna
panika i fake newsy o zamykaniu miast, które sprawiły, że ludzie masowo
poczuli potrzebę zrobienia solidnych zapasów najpotrzebniejszych
artykułów. Do sklepowych koszy trafiały więc makaron, mąka i właśnie
papier, co niektórych śmieszyło, innych zdziwiło, ale sporą grupę
zmotywowało do dalszych zakupów. Krakowski start-up podchwycił nośny
temat żartów i przygotował dla swoich użytkowników prosty algorytm,
który pomaga obliczyć, ile rolek potrzebują.
Wystarczy podać kilka informacji i wynik gotowy. Nie jest to oczywiście
matematyka wysokich lotów, bardziej zabawa. Ludzie z Omni Calculatora
udowadniają, że maniacy liczb też mają poczucie humoru. Zresztą
wygłupiają się nie pierwszy raz. Pod koniec poprzedniego roku, w reakcji
na „Wiedźmina” Netfliksa, przygotowali narzędzie, dzięki któremu można
było się dowiedzieć, ile czasu zajmuje przeczytanie książek
Sapkowskiego, jak długo trwa pokonanie gry CD Projekt RED, a także w
jakiej kolejności zapoznać się z poszczególnymi dziełami, by wyciągnąć z
nich jak najwięcej. Zabawa to jedno, ale kalkulatory służą głównie do
poważniejszych spraw.
— Unikatową cechą naszego rozwiązania jest to, że nasze kalkulatory nie
zakładają z góry, co chcemy policzyć. Czekają cierpliwie, aż dostarczymy
im dowolne zmienne, i policzą pozostałe. Dla przykładu: standardowy
kalkulator do pożyczek policzy, ile będzie wynosiła rata kredytu. Nasz
kalkulator kredytowy potrafi policzyć pozostałe zmienne, powie np., ile
mogę pożyczyć, jeśli chcę przez trzy lata spłacać 1000 zł miesięcznie —
mówi Mateusz Mucha, założyciel i prezes Omni Calculator.
W bazie dostępnych jest już ponad 1000 kalkulatorów wykonujących
bardziej i mniej skomplikowane obliczenia. Nie każdy ma przecież w
głowie specjalną półkę z napisem: wszystkie potrzebne wzory
matematyczne. Kalkulatory pomagają użytkownikom w pracy lub w szkole.
Ułatwiają poszukiwanie odpowiedzi nawet na takie pytania, jak np. ile ma
kosztować towar, jeśli marża to 30 proc. Mogą skorzystać też z
kalkulatora smogu lub plastikowych odpadów, żeby dowiedzieć się, w jaki
sposób wpływają na planetę.
— Najpopularniejszym kalkulatorem jest kalkulator marży. Typowymi
scenariuszami jest liczenie w nich ceny sprzedaży przy założonej marży
lub wręcz przeciwnie — sprawdzenie marży, gdy podane są ceny kupna i
sprzedaży. Niektóre kalkulatory przebijają go sezonowo, jak kalkulator
rabatu w okolicach czarnego piątku czy kalkulator liczb istotnych we
wrześniu, gdy ten temat jest poruszany na uczelniach w USA — mówi
Mateusz Mucha.
Omni Calculator jest dostępny głównie w języku angielskim, tylko
niektóre kalkulatory są tłumaczone na język polski. Powodem jest duża
popularność serwisu wśród Amerykanów, którzy stanowią około 70 proc.
odwiedzających. Na czym serwis zarabia? Przy kalkulatorach wyświetlają
się reklamy.
— Mamy ponad pięć milionów wizyt miesięcznie, więc generujemy
wystarczający ruch, żeby dzięki reklamom nie tylko się utrzymywać, ale
także rozwijać naszą działalność i systematycznie udoskonalać produkt —
mówi Natalia Nazim, szefowa marketingu w firmie.
Start-up powstał pięć lat temu w ramach akceleratora Axel Springer Plug
and Play w Berlinie. Co ciekawe, nie poszukuje teraz inwestorów, bo woli
się rozwijać po swojemu, bez presji rynkowej. Firmę tworzy zespół
młodych naukowców specjalizujących się w różnych dziedzinach: od
medycyny, fizyki i finansów po budownictwo. Mateusz Mucha przyciągnął do
projektu prawie 30 osób z siedmiu krajów, z czego dwie trzecie to twórcy
kalkulatorów. Połowa ekipy pracuje zdalnie, z takich krajów jak Malezja,
Filipiny czy USA.