Dług publiczny liczony metodą unijną, a więc obejmujący również zadłużenie generowane przez fundusze działające poza budżetem państwa, szybko rośnie już od kilku lat. W 2024 r. było to 55,3 proc. PKB, w tym roku ma być 58 proc. (tak prognozuje Komisja Europejska), a w przyszłym już 65,3 proc.
KE, biorąc pod lupę polskie finanse publiczne, zwraca uwagę na coraz większe wydatki rządowe wynikające z nowych programów socjalnych (Aktywny rodzic, renta wdowia czy wakacje składkowe dla przedsiębiorców) i wzmożonych zakupów sprzętu wojskowego. Choć same zaliczki wypłacone z tytułu zawieranych kontraktów jeszcze nie powiększają deficytu (to się stanie dopiero po dostawie sprzętu), to już obligacje sprzedane, by te zaliczki zapłacić, zdecydowanie windują dług. Tak jest w tym roku i tak będzie również w przyszłym. W 2026 r. dojdą jeszcze kolejne pożyczki zaciągane w ramach Krajowego Planu Odbudowy – bo nie wszystkie inwestycje z KPO są finansowane dotacjami.
Wzrost długu wywołuje efekt kuli śnieżnej: im większe zadłużenie, tym większy koszt jego obsługi. Ministerstwo Finansów wylicza, że w najbliższych latach spłata odsetek od długu liczonego metodą UE będzie kosztować 2,5-2,6 proc. PKB. Ale nawet te wyliczenia mogą być zbyt ostrożne, bo prognozy MF są dużo bardziej optymistyczne, niż szacunki KE. Według MF dług w przyszłym roku nie przekroczy 61 proc. PKB.
Miliard tu, miliard tam
Mimo takich uwarunkowań obaj pretendenci do urzędu prezydenta stawiają na jeszcze większą stymulację fiskalną. Proponują np. wyraźne uszczuplenie dochodów podatkowych.
Karol Nawrocki w swoim „kontrakcie podatkowym” obiecuje m.in. podniesienie progu w PIT do 140 tys. zł, poszerzenie dostępu do ulg prorodzinnych dla przedsiębiorców i zwolnienie z podatku rodzin z co najmniej dwójką dzieci do limitu 140 tys. zł rocznie. Ekonomiści think tanku Centrum Analiz Ekonomicznych CenEA policzyli, że tylko te zmiany kosztowałyby rocznie budżet ponad 19 mld zł.
Nawrocki proponuje jeszcze likwidację podatku Belki (do 140 tys. zł dochodu) – a to, lekko licząc, kolejne 5 mld zł mniej w budżecie. Postuluje też obniżenie podstawowej stawki VAT z 23 do 22 proc., co oznacza następne 12-13 mld zł. W sumie więc spełnienie obietnic Karola Nawrockiego kosztowałoby budżet niemal 40 mld zł rocznie.
Kto da więcej?
Rafał Trzaskowski w finale kampanii zadeklarował, że jednym z pierwszym projektów ustaw, jaki wyśle do Sejmu jako nowy prezydent, będzie podniesienie kwoty wolnej w PIT do 60 tys. zł. To wywołałaby niemały wstrząs w finansach publicznych. Według wyliczeń MF podniesienie kwoty wolnej w takim wymiarze już w 2026 r. oznaczałoby koszt rzędu 56 mld zł.
Ekonomiści CenEA wyliczają ten efekt na 45 mld zł.
- Gdyby zastosować mechanizm „wycofywania” tej kwoty w taki sposób, że wyższa kwota obowiązywałaby tylko do wysokości progu podatkowego, to koszty można byłoby zmniejszyć do ok. 35 mld zł rocznie – mówi Michał Myck, dyrektor think tanku.
Droga pomoc zamożnym
Odrębny temat to sens prowadzenia tak szeroko zakrojonej stymulacji fiskalnej. Symulacje CenEA wskazują, że większość tych transferów trafiłaby do osób, które wcale nie potrzebują pomocy od państwa.
Zmiany w podatku dochodowym według propozycji składanych przez Karola Nawrockiego nie przyniosą niemal żadnych korzyści osobom najmniej zarabiającym. Dla przykładu rodzina z dwójką lub trójką dzieci, w której oboje rodzice pracują i zarabiają płacę minimalną zyska ok. 314 zł miesięcznie. Najbogatsze rodziny – gdzie oboje rodzice zarabiają 20 tys. zł - zyskałyby 5220 zł miesięcznie.
Podniesienie kwoty wolnej to również bardziej ukłon w stronę zamożnych osób, uzyskujących wysokie dochody, niż tych, którzy zarabiają mało. Reguła jest ta sama: bogatsi zyskają więcej, ale różnice w skali korzyści nie są aż tak drastyczne. Te same rodziny z przykładu powyżej zyskałyby (odpowiednio) 314 złotych i 600 złotych miesięcznie. A tam, gdzie pracuje jedno z rodziców i zarabia tylko minimalną pensję podwyżka kwoty wolnej w skali proponowanej przez kandydata Platformy Obywatelskiej nie miałaby żadnego znaczenia.
Przeczytaj także:
Stawka w tych wyborach jest wysoka