Prokuratura robiła co mogła, by nie przyjąć 108 mln zł poręczenia majątkowego. Obstrukcja miała nie pozwolić wyjść na wolność twórcy Altus TFI.
Mylił się ten, kto myślał, że gdy sąd decyduje o wypuszczeniu
aresztowanego na wolność, to może się on szykować do opuszczenia celi.
Taki wniosek płynie z wtorkowych wydarzeń dotyczących Piotra Osieckiego
i Jakuba Ryby. Gdy w poniedziałek późnym popołudniem sędzia Marcin
Kosowski przychylił się do wniosku obrony o zmianę środka
zapobiegawczego z aresztu na poręcznie majątkowe, wydawało się, że
kwestią godzin jest wyjście byłych menedżerów Altus TFI na wolność.
Prokuratura postanowiła jednak walczyć do końca, i to bezwzględnie. Ale
po kolei.
Prokuratura robiła co mogła, by nie przyjąć 108 mln zł poręczenia majątkowego. Obstrukcja miała nie pozwolić wyjść na wolność twórcy Altus TFI.
Mylił się ten, kto myślał, że gdy sąd decyduje o wypuszczeniu
aresztowanego na wolność, to może się on szykować do opuszczenia celi.
Taki wniosek płynie z wtorkowych wydarzeń dotyczących Piotra Osieckiego
i Jakuba Ryby. Gdy w poniedziałek późnym popołudniem sędzia Marcin
Kosowski przychylił się do wniosku obrony o zmianę środka
zapobiegawczego z aresztu na poręcznie majątkowe, wydawało się, że
kwestią godzin jest wyjście byłych menedżerów Altus TFI na wolność.
Prokuratura postanowiła jednak walczyć do końca, i to bezwzględnie. Ale
po kolei.
PROKURATOR ZA BARYKADĄ:
Katarzyna Szwarc, obrońca Piotra Osieckiego, natrafiła na niespodziewane problemy w postaci utrudnionego wstępu do budynku, gdy przyjechała złożyć poręczenie majątkowe. Ale ostatecznie się udało.
Fot. Marek Wiśniewski
Tuż przed godz. 8 rano obrońcy Piotra Osieckiego stawili się w
Prokuraturze Regionalnej w Warszawie, by złożyć weksle poświadczone
notarialnie od 10 biznesmenów i trzech spółek, opiewające na 108 mln zł.
Sąd zdecydował, że takie poręczenie będzie wystarczającym środkiem
zapobiegawczym, choć po wznowieniu rozprawy w poniedziałek obrońcy
przedstawili poręczenie wysokości 180 mln zł. Wartość wzrosła, bo
kolejne osoby zadeklarowały chęć wsparcia Piotra Osieckiego. Równolegle
pojawiali się obrońcy Jakuba Ryby, by odebrać protokół przyjęcia
poręczenia (1 mln zł został wpłacony przelewem). Obie grupy myślały, że
to tylko formalność. Najpierw jednak nie zostały wpuszczone do budynku,
a po kilkudziesięciu minutach usłyszały od prokuratora Wojciecha
Smolenia, że prokuratura przyjmie poręcznie dopiero, gdy sąd zajmie się
wnioskiem o wstrzymanie wykonalności poniedziałkowego postanowienia
sądu. Taki wniosek prokuratura dołączyła do zażalenia do sądu
apelacyjnego na wyrok sądu okręgowego.
— Prokuratura odmawia przyjęcia poręczenia, argumentując że złożyła
zażalenie na decyzję sądu, ale przecież zażalenie nie
wstrzymujewykonania decyzji sądu. Prokuratura stawia się ponad sądem —
komentowała Katarzyna Szwarc, obrońca Piotra Osieckiego.
Kolejne kilka godzin upłynęło obu stronom na oczekiwaniu na decyzję
sądu. Posiedzenie zaczęło się przed godz. 14, sędzia Marcin Kosowski
potrzebował kilkudziesięciu minut, by
odrzucić wniosek prokuratury o wstrzymanie wykonalności jego
poniedziałkowej decyzji. To oznaczało, że prokuratura musi przyjąć
poręczenie majątkowe. Jednak obrońcy znów natrafili na niespodziewaną
barierę — po kilkunastu minutach przetrzymywania w przedsionku, zostali
wpuszczeni do budynku i rozpoczęła się procedura przyjmowania
zabezpieczeń i wydawania protokołów umożliwiających wyjście z aresztu.
Po godz. 16 przyjęto poręczenie za Jakuba Rybę, a po 17.30 zakończyły
się formalności dotyczące Piotra Osieckiego. Jeszcze we wtorkowy wieczór
mieli opuścić areszt. Prawnicy krytykują działanie prokuratury i
określają je mianem obstrukcji.
— Postanowienia w sprawie środków zapobiegawczych są wykonalne od chwili
wydania, chyba że sąd zdecyduje inaczej. W tym przypadku z powodu zmiany środka
zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania na poręczenie
majątkowe, podejrzany powinien opuścić areszt bezzwłocznie po złożeniu
poręczenia, jakakolwiek obstrukcja w tym względzie jest niedopuszczalna
— mówi Marcin Melzacki, adwokat z kancelarii LSW.
Piotr Osiecki i Jakub Ryba zostali aresztowani 29 sierpnia, po tym, jak
prokuratura zarzuciła im że „wyrządzili szkodę wielkich rozmiarów spółce
GetBack”. Zdaniem śledczych, przy sprzedaży EGB Investments do GetBacku
doszło do zmowy Konrada K., aresztowanego byłego prezesa GetBacku i
Piotra Osieckiego, byłego prezesa Altus TFI, w wyniku której
windykacyjna spółka miała za zawyżoną cenę kupić spółkę kontrolowaną
przez TFI. Zdaniem śledczych, wycena podmiotu została zawyżona o co
najmniej 160 mln zł.