Konrad Jaskóła ma biuro, a nie gabinet

Wojciech Kowalczuk
opublikowano: 2001-10-05 00:00

Konrad Jaskóła ma biuro, a nie gabinet

Zdaniem Konrada Jaskóły, prezesa Polimexu Cekop, autorytet menedżera należy budować profesjonalizmem, a nie zewnętrznymi atrybutami władzy. Dlatego swój pokój w warszawskiej siedzibie spółki nazywa biurem, a nie gabinetem.

Polityka firmy

Wystrój siedziby Polimexu Cekop wskazuje, że spółka nie przywiązuje większej wagi do modnej ostatnio spójności wizualnej i nie stara się aranżacją biur nawiązać np. do swojego logo. Szare wykładziny podłogowe, dobrej klasy, ale seryjne meble i uniwersalne, białe werticale wskazują, że podczas urządzania wnętrz kładziono nacisk wyłącznie na ich funkcjonalność.

Hierarchia

Jak przyznaje Konrad Jaskóła, w kierowanej przez niego firmie, autorytet trzeba budować swoją postawą i profesjonalizmem, dlatego nie przewidział on żadnego klucza, według którego stanowiska pracy poszczególnych osób wyróżniałyby się zależnie od zajmowanego przez nie miejsca w hierarchii służbowej.

To samo dotyczy szefa spółki, dlatego jego gabinet jest mały. Liczy zaledwie 23 mkw. W podobnych biurach pracują zastępcy prezesa.

Meble

Gabinet prezesa, podobnie jak inne pomieszczenia siedziby firmy, zlokalizowanej w należącym do Polimexu budynku przy ulicy Czackiego w Warszawie, wyposażone są w seryjne meble włoskiej produkcji. Konrad Jaskóła osobiście wybierał je z katalogu. Przyznaje jednak, że szefowie terenowych oddziałów mają pełną dowolność w wyborze wyposażenia. Dlatego osoba, która trafi do siedziby Polimexu w innym mieście, prawdopodobnie nie rozpozna po doborze mebli i dodatków, że znalazła się w biurze podlegającym warszawskiej centrali tej spółki.

Rys osobisty

Wnętrze gabinetu Konrada Jaskóły cechuje niezwykła prostota. Nie ma w nim drobiazgów, które mówiłyby cokolwiek o osobistych zainteresowaniach prezesa. Jak sam podkreśla, siedziba firmy powinna być miejscem powszednim, służącym wyłącznie pracy.

Stonowane wnętrze ożywia wiszący nad biurkiem obraz o zdecydowanych, żywych barwach. Nie jest to jednak oryginał, lecz dobrej jakości reprodukcja.

Mimo że prezes Polimexu zrezygnował z elementów, które zdradzałyby jego zainteresowania, nie rozstał się jednak z pamiątkami.

Poczesne miejsce na regałach zajmują gromadzone przez całą karierę zawodową prezesa statuetki, przyznawane za działalność charytatywną. Wśród nich uwagę przykuwa Szklany Motyl, przyznany w 1999 r. Petrochemii Płock, którą wówczas kierował Konrad Jaskóła, przez fundację Jolanty Kwaśniewskiej za pomoc dzieciom.

not. Wojciech Kowalczuk

* grafik, architekt, dyrektor artystyczny „Pulsu Biznesu”

Plusy i minusy

Prostota, skromność i funkcjonalizm Brak wspólnej polityki kształtowania wizerunku firmy dla oddziałów regionalnych