Rząd nie troszczy się o niezależność energetyczną i bezpieczeństwo energetyczne kraju — twierdzi Greenpeace. 90 proc. Polaków uważa, że wzrost produkcji energii z odnawialnych źródeł pozwoli zmniejszyć uzależnienie od importu surowców energetycznych spoza Unii Europejskiej. Porównywalny odsetek twierdzi, że import surowców energetycznych z Rosji to problem — wynika z ogłoszonych ostatnio badań przeprowadzonych przez Ipsos na zamówienie Greenpeace w krajach Grupy Wyszehradzkiej (V4).
Dla zleceniodawcy sondażu obawy statystycznego Polaka nie są zaskoczeniem, szczególnie w kontekście konfliktu rosyjsko- -ukraińskiego. Przedstawicieli Greenpeace’u dziwi tylko „niemal kompletny brak przełożenia wyników badań na działania rządu, który nie wspiera zmian na rzecz OZE i efektywności w polityce energetycznej”.
— Widać to na przykładzie ustawy o OZE, której kolejne projekty coraz bardziej dyskryminują obywateli, a zwiększają wsparcie dla koncernów współspalających węgiel z biomasą. Premier Tusk powinien wreszcie wsłuchać się w głos społeczeństwa i zadbać o bezpieczeństwo gospodarki. W energetyce oznaczałoby to restrukturyzację sektora węglowego, uwzględniającą rzeczywiste koszty jego funkcjonowania, oraz położenie nacisku na rozwój energetyki odnawialnej i zmniejszanie zużycia energii — mówi Anna Ogniewska, koordynatorka kampanii „Klimat i Energia” w Greenpeace Polska.
Zdaniem 70 proc. Polaków, polityka energetyczna państwa powinna opierać się na OZE. Wskazywali również na konieczność poprawy efektywności energetycznej (38 proc.). We wspieranym przez rząd węglu nadzieję pokłada 24 proc. respondentów (ankietowani mogli wskazać więcej niż jedną odpowiedź).