W zeszłym roku drobni inwestorzy zapędzili do rogu grające na spadki fundusze hedgingowe. Teraz warunki rynkowe się zmieniły, a instytucje znowu prężą muskuły.
Kilka tygodni temu minął rok od masowego skupu akcji Gamestopu, przeprowadzonego przez drobnych inwestorów w celu utarcia nosa funduszom hedgingowym, przewidującym upadek spółki. Sukces zmowy tchnął wiarę w indywidualnych graczy giełdowych, którzy przez kilka dobrych miesięcy żyli w poczuciu, że stanowią najbardziej wpływową grupę na rynku.
Zwątpienie nadeszło wraz z ostatnimi spadkami na giełdach, dzięki którym instytucje odzyskały kontrolę nad giełdą. Fundusze wykorzystały czas chwilowej bessy i odnowiły krótkie pozycje na akcjach, przewidując znaczne obniżki większości kursów. W ciągu ostatnich pięciu tygodni tempo powstawania krótkich kontraktów było najwyższe od ponad 10 lat. Mimo że dotyczyły głównie amerykańskich spółek, nie ominęły również akcji notowanych na GPW.
Widoczne sygnały przebudzenia funduszy hedgingowych zaczęły pojawiać się dwa tygodnie temu, kiedy zauważono, że w wyniku nowej jastrzębiej polityki pieniężnej Fedu indeks S&P500 zaliczył najgorszy styczeń od dziesięciu lat. Według danych banku Goldman Sachs, instytucje szykowały się jednak na spadki już od połowy listopada. Statystyki wskazują, że amerykańskie fundusze zwiększały rozmiary krótkich kontraktów w każdym tygodniu ostatnich dwóch miesięcy.
Odbicie od dna
Mało kto ucierpiał na przebudzeniu inwestorów indywidualnych w 2021 r. tak bardzo jak zarządzający funduszami hedgingowymi. Krótkie pozycje niektórych z nich stały się celem „short squeeze’u”, czyli masowego skupu akcji, przeprowadzonego przez spekulantów w celu podbicia ceny i spowodowania strat funduszy. Instytucje, które w I kwartale ubiegłego roku zagrały na spadek cen walorów Gamestopu czy AMC, straciły miliardy dolarów. Niektóre zbankrutowały.
Wydarzenia te rzeczywiście przestraszyły część funduszy. Według danych Leuthold Group pod koniec listopada 2021 r. tylko 4 proc. wszystkich kontraktów stanowiły krótkie pozycje, co było najniższym wynikiem od prawie dwudziestu lat.
Nie oznacza to jednak, że instytucjom nie udało się na nich zarobić. W trzech ostatnich kwartałach ubiegłego roku pięćdziesiąt najchętniej „shortowanych” akcji zrobiło dokładnie to, czego oczekiwano - straciło na wartości.
Greg Swenson, menedżer amerykańskiego funduszu hedgingowego Leuthold’s Grizzly Short, w liście do klientów porównuje zeszłoroczne wydarzenia do tych z 2000 r. Wtedy w wyniku zmowy inwestorów indywidualnych Nasdaq podskoczył prawie o 20 proc., doprowadzając do ruiny część grających na spadek instytucji.
Wkrótce pękła jednak bańka internetowa, która pozbawiła indeks spółek technologicznych prawie 80 proc. wartości i jednocześnie zasiliła konta funduszy posiadających krótkie kontrakty.
Słabość fundementów
Krach na giełdzie przewidują tylko nieliczni i z pewnością nie jest on motywacją większości grających na spadek funduszy. Polegają one raczej na analizie fundamentalnej konkretnych spółek. Jeśli wykaże błędy w działaniu biznesu, a analitycy uznają, że sentyment w sektorze również nie sprzyja danemu podmiotowi, zazwyczaj zapada decyzja o zakupie lub utworzeniu kontraktu, z którego zysk uzależniony jest od spadku wartości akcji wybranej spółki.
Dotychczas najchętniej „shortowaną” polską spółką był CD Projekt. Od października 2021 r. krótką pozycję na akcjach producenta gier ujawniło pięć zagranicznych funduszy.
Według danych z rejestru krótkiej sprzedaży, prowadzonego przez KNF, w lutym 2022 r. na polskiej giełdzie znalazło się dwóch nowych pechowców, na których nieszczęściu zarobi brytyjski fundusz Marshall Wace.
Pierwszą spółką, wytypowaną do spadków, jest Allegro. Polski gigant e-commerce traci na wycenie od dłuższego czasu – w ciągu ostatniego roku spadła ona prawie o 49 proc. Inwestorzy obawiają się, jak spółka poradzi sobie z konkurencją ze strony zagranicznych podmiotów, takich jak Amazon i Alibaba, które coraz śmielej wchodzą na polski rynek. Mimo komunikatu dotyczącego powołania nowych członków zarządu walory Allegro w dniu otwarcia krótkiej pozycji przez Brytyjczyków były najtańsze w historii.

Celem funduszu stało się również TS Games. Producent gier mobilnych traci na wartości od września 2021 r – w ciągu ostatnich czterech miesięcy jego akcje staniały o ponad 54 proc. Dwa środkowe kwartały ubiegłego roku były słabe dla eksgwiazdy GPW pod względem wynikowym, co doprowadziło do dość pokaźnej wyprzedaży. Wkrótce analitycy zaczęli lawinowo obniżać rekomendacje, a właściciele zdecydowali się sprzedać posiadane pakiety akcji. W styczniu 2022 r. cenę sprzedaży ustalono na 315 zł, dziś akcje warte są o 60 zł mniej.
