Rządowe rozporządzenia dla stref miały wejść w życie 1 stycznia, równo z nowymi przepisami unijnymi. Wyszło jak zawsze.
Nowy rok zaczął się pięć dni temu, a wraz z nim nowe zasady udzielania pomocy publicznej obowiązujące w całej Unii Europejskiej. Zmieniło się prawie wszystko: od intensywności pomocy regionalnej przez wyłączenie sektora motoryzacyjnego z limitu 30 proc. po kwestie związane ze środkami trwałymi. Wraz z tymi zmianami powinny zostać znowelizowane rozporządzenia Rady Ministrów dotyczące 14 specjalnych stref ekonomicznych (SSE) w Polsce. Nic z tego.
Ministerstwo Gospodarki już od pewnego czasu pracowało nad tym, bo szczegóły planów Komisji Europejskiej znane były od wakacji.
— Ciągle zmieniają się koncepcje, będą najpewniej dwa rodzaje rozporządzeń. Jeśli wszystko dobrze pójdzie, 10 stycznia projektami zajmie się Komitet Rady Ministrów, 16 stycznia mógłby je przyjąć rząd, a 23 stycznia weszłyby w życie — mówi Teresa Korycińska z Departamentu Instrumentów Wsparcia w Ministerstwie Gospodarki.
Zwolnione obroty
Specjaliści krytykują ministerstwo.
— To niebezpieczna sytuacja. Najpewniej nikt nie wyda zezwolenia na inwestycje, dopóki rozporządzenia się nie pojawią — przewiduje ekspert jednej z firm konsultingowych.
— Trudno byłoby uzyskać teraz zezwolenie, gdyby jakiś przedsiębiorca był tym zainteresowany —dodaje Paweł Tynel z Ernst & Young.
Oznacza to, że przez większą część stycznia strefy ekonomiczne będą miały wolne.
— Mamy otwarte cztery rokowania. Proces będzie się toczył. Brak rozporządzeń nie hamuje inwestycji. Najwyżej zezwolenia wydamy w lutym, a nie w styczniu —bagatelizuje Marek Indyk, dyrektor tarnobrzeskiego oddziału Agencji Rozwoju Przemysłu (ARP) zarządzającej Tarnobrzeską SSE.
Mały, ale problem
Szefowie stref czekają więc cierpliwie na nowelizację.
— To nie jest dla nas palący problem, ale oczywiście, byłoby dużym ułatwieniem, gdyby rozporządzenia już były — mówi Mirosław Kamiński, prezes Słupskiej SSE.
— Na etapie negocjacji brak polskich dokumentów jest pewnym utrudnieniem, ale nie bardzo poważnym. Rozporządzenie unijne wskazuje nam kierunki. Myślę jednak, że rząd nie będzie długo zwlekał — komentuje Mariusz Błędowski, dyrektor mieleckiego oddziału ARP.
— W tym momencie brak rozporządzeń mi nie przeszkadza. Ale mam nadzieję, że pojawią się w ciągu dwóch tygodni. Jeśli nie będzie ich za miesiąc, mogę mieć kłopot —przyznaje Krzysztof Dołganow, prezes Kostrzyńsko-Słubickiej SSE.
Kilka stref planuje wydanie zezwoleń jeszcze w styczniu. Ciekawe, czy im się uda?