Kto najbardziej polubi Polomarket

Magdalena WierzchowskaMagdalena Wierzchowska
opublikowano: 2014-05-14 00:00

Ostatnia spora sieć sklepów z rodzimym kapitałem rozgląda się za inwestorem. Sama też chce przejmować

Orkiestra dęta Gryfice gra w programie „Wszystko mi disco” prosto z otwarcia 400-sklepu Polomarketu. Jest swojsko i patriotycznie — jak w ubiegłorocznej reklamie, w której do kupowania w Polomarkecie „moim ulubionym” zachęcał bocian Klekot i orzeł Orłowski. To jedna z ostatnich tak dużych firm założonych na początku okresu transformacji, która rozwijała się wyłącznie dzięki polskiemu kapitałowi. Kilku prywatnych właścicieli osiągnęło spektakularny sukces — sieć, w której 17 lat temu było 27 sklepów, odwiedza dziś 14 mln klientów miesięcznie. Polomarket skupił się na formacie supermarketowym, a Polacy coraz częściej przedkładają supermarkety nad sklepy osiedlowe i hipermarkety. Dzięki temu sieć jest łakomym kąskiem do konsolidacji na rynku handlu detalicznego.

— Jesteśmy zainteresowani przejmowaniem, nie wykluczamy też łączenia sił — mówi Tomasz Waligórski, prezes Polomarketu.

Tisze jediesz…

Polomarket był przez lata tajemniczą firmą, której właściciele unikali mediów do tego stopnia, że większości pozostałych biznesów nie wyposażyli nawet w strony internetowe. Powoli to się zmienia. Pół roku temu właściciele Polomarketu zdecydowali się na zatrudnienie Tomasza Waligórskiego, który przez wiele lat był szefem spółek z grupy Jeronimo Martins. Nowy prezes przygotował strategię, która ma popchnąć spółkę mocno do przodu. W ciągu trzech lat firma ma niemal podwoić skalę działania — do 6 mld zł przychodów rocznie z obecnych 3,75 mld zł. Tak szybko trudno jest jednak rosnąć samodzielnie, dlatego Polomarket otwiera się szerzej — rozważa pozyskanie inwestora mniejszościowego i akwizycje.

— Właściciele zawsze dbali o to, by nie zadłużać firmy. Dzięki temu mamy całkiem pokaźną zdolność finansowania akwizycji długiem i w części kapitałem własnym — mówi Tomasz Waligórski. Spółka wynajęła butik inwestycyjny Fidea, wraz z którym analizuje rynek pod kątem możliwych konsolidacji. Odbyło się już kilka spotkań z potencjalnymi inwestorami finansowymi, którzy do końca miesiąca mają odpowiedzieć, czy są zainteresowani. Sklepowe aktywa mają fundusze Enterprise Investors, Mid Europa Partners i Advent International.

— Analizujemy wszelkie możliwe scenariusze, które mogą nam pomóc w realizowaniu celów strategicznych, również alianse z graczami działającymi już w branży handlu detalicznego — mówi Tomasz Waligórski. Prezes zapewnia, że sprzedaż większościowego pakietu akcji nie wchodzi w grę.

— Spółka wielokrotnie otrzymywała propozycje transakcyjne, ale właściciele zamierzają nadal angażować się w rozwój grupy — twierdzi Tomasz Waligórski.

Wyceny spółek z branży windowane są jednak bardzo wysoko, może więc wystarczająco hojny inwestor zdoła skruszyć opór właścicieli. Przedsmak emocji, jakie będą towarzyszyły ewentualnej transakcji, daje bitwa o sieć Eko, którą dwa lata temu stoczyły Advent i Mid Europa.

Albo — albo

— Dla inwestora strategicznego mogłby to być interesujący zakup, jeśli sieć Polomarketów — skoncentrowana raczej na zachodzie Polski — uzupełniałaby lokalizacje jego sklepów. Dla funduszy private equity to także ciekawa propozycja, co potwierdza ich zainteresowanie sieciami Żabka, Freshmarket, Eko czy Dino — mówi Marta Dancewicz, analityk Noble Securities.

Problemem dla kupującego może być skomplikowana struktura właścicielska grupy, na którą składa się kilka spółek. Potencjalną barierą jest też emocjonalny i bardzo osobisty stosunek właścicieli do ich biznesowego dziecka. Może więc łatwiej będzie kupić, niż sprzedać?

— Polski rynek się konsoliduje w segmencie sieci małych i średniej wielkości. Polomarket powinien szukać celów do przejęcia wśród lokalnych podmiotów działających na obszarze 2-3 województw. Dla sieci średniej wielkości, do których zalicza się Polomarket, to moment rynkowego przesilenia. Muszą zdecydować, czy przyspieszyć ekspansję, czy też sprzedać się silniejszemu podmiotowi. Utrzymując status quo, ryzykują, że rynek przejmie silniejsza konkurencja — mówi Agnieszka Górnicka, prezes firmy badawczej Inquiry.