Konsorcjum z udziałem Instytutu Elektrotechniki zbudowało sieć 200 punktów terminali dla e-aut.
Firma e+, która wchodzi w skład grupy firm Jana Kulczyka, zapowiedziała na naszych łamach stworzenie sieci 300 punktów ładowania pojazdów elektrycznych. Projekt ma być zakończony w 2013 r. Znacznie wcześniej — bo do końca bieżącego roku — ma zostać oddanych do użytku 330 terminali montowanych przez konsorcjum z warszawskim Instytutem Elektrotechniki (IEL) na czele. Jak informuje Katarzyna Biernat, która czuwa w IEL nad realizacją programu, zainstalowano już ponad 200 punktów. Najwięcej działa w Gdańsku, Krakowie i Warszawie.
Pod górkę
Realizacja tego projektu nie idzie jednak jak z płatka. Zlecający, czyli Mielecka Agencja Rozwoju Regionalnego (MARR), rozpisał przetarg jeszcze w 2009 r. Wszystkie punkty miały stanąć do połowy 2010 r. Tymczasem w październiku 2010 r. MARR mogła pochwalić się instalacją tylko 30. Opóźnienia w realizacji projektu tłumaczono przede wszystkim barierami administracyjnymi. Grażyna Gajek, koordynator projektu z ramienia MARR, podkreśla, że zwłaszcza na początku trudno było m.in. zdobyć pozwolenia na budowę. W niektórych miastach, np. w Krakowie, dużo do powiedzenia miał też konserwator zabytków. Nieraz przeciągały się rozmowy z dostawcami energii elektrycznej.
— Najtrudniej realizacja projektu idzie w Katowicach — dodaje Katarzyna Biernat.
Nie chce jednak ujawnić, dlaczego.
Nauka i biznes
Oba projekty — Jana Kulczyka i MARR — na razie ze sobą nie konkurują. Pierwszy ma charakter czysto komercyjny i jest finansowany z pieniędzy inwestorów i instytucji finansowych. Grupą docelową są firmy i instytucje publiczne. Drugi ma charakter naukowy i jest finansowany przez Unię Europejską w ramach programu Innowacyjna Gospodarka. Z sieci korzystają dziś osoby zaangażowane w program MARR, którego celem jest przede wszystkim popularyzacja rynku pojazdów elektrycznych. To może się jednak zmienić.
— Po zakończeniu programu użyczymy terminali firmom zaangażowanym w jego realizację. Na tej podstawie będą mogły wykorzystać sieć w celach komercyjnych — twierdzi Grażyna Gajek.