Łapówkarze mniej rzucają się w oczy

Marcel ZatońskiMarcel Zatoński
opublikowano: 2013-12-04 00:00

Polska pnie się w górę w zestawieniu najmniej skorumpowanych krajów. W regionie lepiej radzi sobie tylko Estonia

Sen byłych i obecnych urzędników ciągle zakłócają pukający do drzwi agenci Centralnego Biura Antykorupcyjnego — choćby przy okazji głośnej ostatnio sprawy przetargów informatycznych. Polscy przedsiębiorcy i eksperci uważają jednak, że poziom łapówkarstwa w kraju się zmniejsza. Tak przynajmniej wynika z zestawienia „Indeks postrzegania korupcji”, przygotowywanego co roku (od 1995 r.) przez Transparency International (TI), międzynarodową organizację walczącą z korupcją. W opublikowanej wczoraj najnowszej edycji indeksu Polska awansowała o trzy oczka — na 38. miejsce. W rankingu sklasyfikowano 177 państw na podstawie ocen stopnia skorumpowania instytucji publicznych, zebranych w ciągu 24 miesięcy przez kilkanaście niezależnych organizacji. Tradycyjnie najlepiej wypadły kraje nordyckie i Nowa Zelandia. Nawet im jednak sporo brakuje do ideału.

Polska wspinaczka

— Indeks pokazuje, że wszystkie państwa nadal muszą mierzyć się z zagrożeniem korupcją na wszystkich szczeblach władzy — od poziomu lokalnych zezwoleń po krajowe ustawy i regulacje. Najlepsi w rankingu udowadniają, że transparentność może również pomóc w powstrzymaniu korupcji, ale i u nich zdarzają się problemy, np. z finansowaniem kampanii wyborczych czy nadzorem nad dużymi kontraktami publicznymi — mówi Huguette Labelle, szefowa TI.

Miejsce pod koniec czwartej dziesiątki to jeden z najlepszych rezultatów Polski w historii rankingu. W 1997 r., w zestawieniu tworzonym na podstawie nieco innej metodologii, byliśmy nawet na 29. pozycji, ale potem znaleźliśmy się na korupcyjnej huśtawce. Najgorzej było w połowie poprzedniej dekady — m.in. przy okazji afery Rywina Polska zsunęła się w zestawieniu na 70. miejsce, w okolice Syrii czy Egiptu. Potem sytuacja zaczęła się powoli poprawiać. Teraz wartość wskaźnika korupcji dla Polski wynosi 60 punktów, wobec 58 rok wcześniej. W ponad dwóch trzecich państw utrzymuje się ona poniżej 50 punktów. W rankingu plasujemy się tuż za Izraelem i Tajwanem i o włos wyprzedzamy m.in. Hiszpanię. Spośród „nowych” państw Unii Europejskiej przed nami znalazły się jedynie Estonia i Cypr, a daleko z tyłu są takie państwa jak Włochy (69. miejsce) czy Grecja (80.), nie wspominając o naszych wschodnich sąsiadach. Wśród nich najgorzej wypada Ukraina pod względem poziomu korupcji zamykająca europejską tabelę. Podobnie było w ubiegłym roku.

Brak inicjatywy

Zdaniem przedstawicieli TI, w awangardzie globalnej walki z korupcją muszą znaleźć się organizacje takie jak G20, które powinny wspólnie wypracowywać standardy walki z praniem brudnych pieniędzy czy zabiegać o przejrzystość działania międzynarodowych korporacji.

— Luki w prawie oraz brak woli politycznej władz stymulują rozwój korupcji na poziomie krajowym i międzynarodowym. Czas zatrzymać tych, którzy wymigują się od odpowiedzialności za łapówkarstwo — domaga się Huguette Labelle.