Ostatecznie na finiszu sesji wskaźnik notował stratę rzędu 3,37 proc. W skali tygodnia, licząc od ubiegłego czwartku, ateński parkiet i tak może pochwalić się bardzo dobrym wynikiem, notując – mimo ostatniej przeceny – blisko 12 proc. wzrost.

Dzisiejszy wstrząs wywołany został nieoczekiwaną decyzją Europejskiego Banku Centralnego. W środę wieczorem poinformował on, że nie będzie dłużej uznawał greckich obligacji za zabezpieczenie dalszego pozyskiwania środków płynnościowych.
Inwestorzy uznali ten krok za odcięcie Grecji od środków pomocowych, co negatywnie przełoży się na system finansowy Hellady. Stąd ich prawie paniczne zachowanie na początku czwartkowej sesji i wzmożona podaż akcji greckich banków. Indeks tego sektora FTSE/Athex Banks tracił nawet 23 proc. Największe straty stały się udziałem akcjonariuszy National Bank of Greece i Piraeus Bank. W przypadku obu instytucji, w szczytowym okresie korekty, ich notowania pikowały o ponad 26 proc.
Upływające godziny, oraz kolejne uspokajające komentarze przedstawicieli EBC oraz ministrów finansów Grecji i Niemiec studziły systematycznie rozgrzaną atmosferę doprowadzając w efekcie do zniwelowania części strat z otwarcia.
Ateński parkiet od dłuższego już czasu charakteryzuje się ogromną zmiennością. Wskazywać na to może m.in. silne wahanie sektora bankowego, który ma duży udział w głównym indeksie.
W minionym tygodniu w ciągu trzech dni subindeks banków opadł aż o 44 proc. by w bieżącym, pomiędzy poniedziałkiem a środą odrobić 37 proc.
Najważniejszy indeks ASE od szczytu z marca 2014 r. „schudł” o 40 proc. i zaliczył najniższy poziom od ponad dwóch lat podczas sesji 28 stycznia 2015 r.