ZURICH (Reuters) - Poniedziałek może być ostatnim dniem istnienia potężnych niegdyś szwajcarskich linii lotniczych Swissair, chyba że rząd zdoła w ostatniej chwili zapewnić swemu przewoźnikowi pomoc finansową, w którą zaangażowane mają być także największe szwajcarskie firmy.
Po trwających cały weekend dramatycznych zakulisowych rozmowach na temat przyznania Swissairowi pomocy wartej kilka miliardów franków szwajcarskich, rząd ma w poniedziałek zadecydować, czy sektor prywatny przeznaczył na tę operację wystarczające fundusze.
Plan ratowania Swissairu, który jest inwestorem między innymi w polskim Locie, został nazwany "Operacją Feniks".
Bez kolejnego zastrzyku gotówki Swissair, niegdyś jeden z symboli szwajcarskiej jakości i potęgi gospodarczej upadnie, a pracę może stracić 70.000 osób.
Na godzinę 17.00 czasu warszawskiego rząd szwajcarski zwołał konferencję prasową po swoim posiedzeniu, na którym omawiana będzie właśnie sytuacja Swissair. Jak dotąd rząd wspomógł już grupę sumą 450 milionów franków (275 milionów dolarów).
Minister finansów Szwajcarii Kaspar Villiger powiedział w poniedziałek że państwowa pomoc dla Swissairu zostałaby sfinansowana raczej poprzez zwiększenie deficytu niż podniesienie podatków.
Mianowany przez sąd komisarz nadzorujący Swissair i kilka spółek zależnych powiedział w piątek, że bez zatwierdzenia planu ratunkowego, grupa będzie prawdopodobnie zmuszona ogłosić bankructwo.
Zadłużenie Swissairu u różnych wierzycieli, posiadaczy obligacji, lotniczych firm leasingowych i innych podmiotów sięga siedmiu miliardów franków.
Wśród spółek które prawdopodobnie byłyby skłonne wesprzeć Swissair wymienia się największy na świecie koncern spożywczy Nestle i producenta cementu Holcim. O pomoc poproszone zostały także koncerny farmaceutyczne Novartis i Roche.
Szwajcarskie spółki muszą sobie jednak odpowiedzieć na pytanie, czy chcą włożyć pieniądze akcjonariuszy w ryzkowne przedsięwzięcie, po to by uniknąć narodowej hańby.
Według poniedziałkowej prasy szwajcarskiej pieniędzy na ratowanie Swissairu jest wciąż za mało, zaś szacunki dotyczące tego, ile jeszcze brakuje wahają się od 200 milionów do miliarda franków szwajcarskich.
Upadek Swissairu pociągnąłby za sobą prawdopodobnie także zdegradowanie portu lotniczego w Zurychu, obecnie jednego z głównych centrów przesiadkowych w Europie, do rangi drugorzędnego lotniska.
Na początku tego miesiąca dwa wiodące szwajcarskie banki UBS i Credit Suisse Group zaoferowały Swissairowi pomoc w wysokości 1,5 miliarda franków, a rząd szwajcarski wcześniej przeznaczył na ten cel 450 miliardów franków.
Pomoc dla grupy była niezbędna, ponieważ na dwa dni szwajcarska flota powietrzna przestała latać z powodu braku pieniędzy na paliwo i inne opłaty.
Ewentualny upadek Swissairu zapoczątkowałby nową fazę konsolidacji w europejskim sektorze lotniczym. Następnym kandydatem do bankructwa jest Belgijska Sabena, w której Swissair ma 49-procentowy udział.
Według analityków branżowych w dłuższej perspektywie samodzielnie będą w stanie przetrwać tylko nieliczne linie, wśród nich British Airways, niemiecka Lufthansa i Air France.
((Reuters Serwis Polski, tel. +48 22 653 9700, fax +48 22 653 9780, [email protected]))