Ludzie biznesu muszą dbać o kondycję
PASJA I PRACA: Dla ludzi na co dzień bardzo zajętych udział w takiej przygodzie to okazja do sprawdzenia się. To procentuje także w pracy zawodowej. Każdy może i powinien otworzyć się na świat rzeczywisty, nie tylko wirtualny — twierdzą zgodnie Sebastian Pająk (po lewej) i Jacek Fabisiak, członkowie polskich ekip z ostatnich dwóch lat.
RODEO I INDIANIE: W programie mamy nie tylko sport. Jeden dzień uczestnicy spędzą na typowej kowbojskiej farmie, oczywiście pracując, jeżdżąc konno. Przed motocrossem odbywającym się pod opieką naszego znakomitego specjalisty Wilhelma Holsta (po prawej) będą odpoczywali na terenie rezerwatu Indian Navajo — mówi Werner Fleischer, organizator imprezy z niemieckiej agencji turystycznej Adventure Tours.
SĄ KORZYŚCI: Dla uczestników to wspaniała przygoda. Nie ukrywam, że i my mamy z tego korzyści. Wzrasta świadomość marki, a w Polsce jest ona niewielka, jak na nasze aspiracje. Raptem 65 proc. Polaków wie, co oznacza Marlboro — mówi Ala Kozłowska z Philip Morissa.
SOLIDARNOŚĆ Z KLIENTEM: Darek Anczykowski z agencji Leo Burnett, obsługującej markę Marlboro, dowiódł solidarności z klientem, zjeżdżając na treningowej linie w deszczu i nad wodą, w której inny odważny o mało nie wylądował.
Już po raz czwarty polska ekipa weźmie udział w Marlboro Adventure Team. Firmie Philip Moriss, pod której sztandarem impreza się odbywa, daje to profity reklamowe. Uczestnicy dostają zastrzyk sił witalnych.
— W obowiązującej dziś pogoni za karierą gubimy gdzieś ważny jej element — utrzymanie jak najdłużej sprawności, dobrej kondycji fizycznej. To warunek osiągnięć także w sferze zawodowej — zapewnia Sebastian Pająk, finansista z Domu Maklerskiego Penetrator w Krakowie.
Sebastian reprezentował Polskę w 1997 r. Od dwóch lat, jak sam o sobie mówi, jest „krawaciarzem”, na co dzień zatopionym w cyferkach. Każdą wolną chwilę poświęca jednak na zajęcia sportowe. Wspólnie z przyjaciółmi odwiedza Zdenka Tomaska, który dwa lata temu reprezentował w imprezie Republikę Czeską. W jego hotelu na Morawach są konie i kajaki górskie. Choć warunki nie tak ekstremalne, jak w przygodzie z Marlboro, to jednak te wyprawy mają podobny posmak. Bierze też udział w różnego rodzaju rajdach i tym podobnych imprezach organizowanych dla firm przez Sławka Makaruka. Także dla zwycięzcy eliminacji z ubiegłego roku — Jacka Fabisiaka, sport jest sposobem na życie.
— Ludzie obawiają się, że się nie sprawdzą i dlatego rezygnują z podejmowania próby. A przecież pasję można doskonale łączyć z pracą i osiągnięciami w niej. Ba, myślę, że to je ułatwia — mówi Jacek Fabisiak.
W Polsce z roku na rok rośnie zainteresowanie tą wspaniałą „męską” przygodą. Cztery lata temu do wstępnych eliminacji zgłosiło się 155 tys. osób, rok później — już 360 tys. Coraz częściej w eliminacjach biorą udział kobiety. Wśród zwycięzców w dalszym ciągu jednak prym wiodą panowie. W eliminacjach, w tym roku odbywających się w naszym kraju, obok Polaków wezmą udział także zespoły z Czech, Ukrainy, Rosji i Słowacji. Start do eliminacji już nastąpił. Sprawdzić się może każdy, kto ukończył 18 lat, ma aktualne prawo jazdy i zna język angielski chociaż w stopniu podstawowym. Zwyciężą najlepsi.