"Cieszymy się z gospodarczej współpracy z Europą i jesteśmy gotowi prowadzić dialog polityczny w celu jej rozszerzenia" - powiedział Łukaszenka w wywiadzie dla arabskiej telewizji Al- Dżazira, zrelacjonowanym przez internetową agencję AFN.
Podkreślił, że "Białoruś wiele znaczy w zapewnieniu energetycznego bezpieczeństwa Europy". "Bez Białorusi w Europie spokoju nie będzie. Europa zrozumiała, że jeśli niestabilnie będzie na Białorusi, to niestabilnie będzie także w Europie" - oświadczył.
"Musimy przestać patrzeć na siebie przez płot" - dodał.
Mówiąc o stosunkach ze Stanami Zjednoczonymi, zaznaczył, że "piłka jest po ich stronie".
"Jeśli Amerykanie uważają za potrzebne nawiązanie normalnych stosunków z Białorusią, to my jesteśmy gotowi" - zadeklarował.
"Jesteśmy gotowi rozpatrywać wszelkie inicjatywy, wszelkie warunki, lecz powinny one być możliwe do przyjęcia i uwzględniać białoruskie interesy. I w żadnym wypadku nie (powinno się) wysuwać absurdalnych warunków, na które my, oczywiście, nie pójdziemy" - oznajmił.
Łukaszenka zapewnił, że Białorusini "nigdy nie zdradzą Rosjan, bez względu na to, jak układałyby się stosunki z rosyjskim kierownictwem".
"Czy się to komu podoba, czy nie, na Zachodzie powinni rozumieć, że na pierwszym miejscu stoi nasza przyjaźń z Rosjanami. Nie będziemy igrać z rzeczą świętą..." - podkreślił.
Według niego w stosunkach z Rosją "należy przechodzić od polityki szantażu do normalnego dialogu". Zaznaczył, że Białoruś nie jest "praprzyczyną tego, co zaszło w stosunkach z Federacją Rosyjską".
Podkreślił, że jeśli Rosja chce budować państwo związkowe z jego krajem "na równoprawnych, przyjacielskich, braterskich podstawach", to Białoruś jest na to gotowa.
(PAP)