Według nich na rynku superdrogich jednostek pływających rośnie aktywność, donosi agencja Bloomberg. W czasie kryzysu z 2008 r. zlecenia na budowę nowych jachtów wyschły, po czym nastąpił okres obniżonych cen, a nawet wyprzedaży jednostek ze średniej półki.
- Klienci amerykańscy wracają na rynek. Przez jakiś czas w USA nic się nie działo, bo posiadanie jachtu nie było politycznie poprawne – zauważał Robert Moran, założyciel firmy brokerskiej Moran Yacht & Ship, która pośredniczyła przy podpisaniu umowy na budowę 112-metrowego superjachtu z dwoma lądowiskami dla helikopterów, łodzią podwodną oraz 12-metrowym basenem.
W ubiegłym roku na świecie podpisano 159 umów na budowę jachtów dłuższych niż 24 metry. Dwa lata wcześniej takich kontraktów zawarto 141. Liczba umów sprzedaży na rynku wtórnym skoczyła w pierwszym półroczu aż o 35 proc.
- Obecnie budujemy trzy jachty, więc sądzimy że rynek rośnie – powiedział Vincenzo Poerio, prezes firmy Benetti, którego zdaniem na zakup superdrogiego jachtu stać byłoby obecnie około 10 tys. osób na całym świecie.

